Rodziny ofiar, przedstawiciele policji i innych służb mundurowych oraz regionalnych i lokalnych władz oddali w piątek w Katowicach hołd polskim policjantom pomordowanym w 1940 r. na Wschodzie.
Tegoroczny Dzień Pamięci przypada w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej oraz 100. rocznicy powołania Policji Państwowej. Uroczystość rozpoczęła msza święta w katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla, odprawiona w intencji policjantów.
Następnie w asyście policyjnej orkiestry uczestnicy spotkania przemaszerowali do siedziby komendy wojewódzkiej, gdzie znajduje się symboliczny Grób Policjanta Polskiego, w którym złożono szczątki jednej z ofiar NKWD. To jedyny taki pomnik w Polsce.
Tradycyjnie we wrześniu spotkania przy Grobie organizują Stowarzyszenie "Rodzina Policyjna 1939 r." wspólnie z Komendą Wojewódzką Policji w Katowicach. Upamiętniają w ten sposób tragiczne wydarzenia polskiej historii i ofiarę poniesioną przez mundurowych, w tym policjantów II Rzeczypospolitej.
Piątkowa uroczystość była okazją modlitwy w intencji pomordowanych i wręczenia odznaczeń osobom, przyczyniającym się do upowszechniania historii Polski.
W czasie II wojny światowej zginęło lub zostało zamordowanych ok. 13 tys. spośród 36 tys. polskich funkcjonariuszy policji. Ponad 1200 z nich pochodziło ze Śląska. W 1993 roku w Grobie Policjanta Polskiego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach złożono szczątki nieznanego polskiego policjanta ekshumowanego w Miednoje.
Co roku przy grobie odbywają się uroczystości ku czci pomordowanych. W śląskiej komendzie działa też Izba Pamięci, gdzie zgromadzono rzeczy należące do pomordowanych policjantów: zdjęcia, części mundurów, dokumenty i przedmioty codziennego użytku.
W czasie II wojny światowej zginęło lub zostało zamordowanych ok. 13 tys. spośród 36 tys. polskich funkcjonariuszy policji. Ponad 1200 z nich pochodziło ze Śląska. W 1993 roku w Grobie Policjanta Polskiego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach złożono szczątki nieznanego polskiego policjanta ekshumowanego w Miednoje.
Rozstrzeliwania przetrzymywanych w Ostaszkowie polskich jeńców wojennych rozpoczęły się 4 kwietnia 1940 r. Obóz w Ostaszkowie, kilkanaście kilometrów na północny zachód od Kalinina (Tweru), znajdował się w dawnym klasztorze na jednej z wysp jeziora Selinger. Od listopada 1939 r. do pierwszych dni kwietnia 1940 r., kiedy rozpoczęła się jego likwidacja, przebywało w nim około 6,5 tys. osób.
W przeciwieństwie do obozów w Starobielsku i Kozielsku, Ostaszków nie był obozem oficerskim. Rosjanie więzili w nim jedynie ok. 400 oficerów, wśród których było ok. 300 oficerów polskiej policji, zmilitaryzowanej po wybuchu wojny. W Ostaszkowie osadzono też m.in. kilkudziesięciu polskich duchownych, ziemian oraz pracowników sądów.
Więźniowie Ostaszkowa zostali zamordowani m.in. w marcu 1940 r. w Twerze. Właśnie tam, a także w Katyniu i Charkowie, od marca do maja 1940 r. funkcjonariusze NKWD strzałami w tył głowy uśmiercili ok. 22 tys. oficerów, policjantów, lekarzy, profesorów i duchownych, wziętych do niewoli po agresji ZSRS na Polskę. (PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ pat/