W poniedziałek w Łambinowicach uczczono 68. rocznicę wyzwolenia Stalagu 344 Lamsdorf – niemieckiego obozu jenieckiego z czasów II wojny światowej. Gościem specjalnym uroczystości był Wiktor Natanson, powstaniec warszawski i jeniec Stalagu 344.
„To były ciemne i zimne cztery miesiące mojego życia” – opowiadał podczas spotkania z młodzieżą Wiktor Natanson, który jako jeniec, wcześniej uczestnik Powstania Warszawskiego, trafił do Lamsdorf na początku października 1944 r. Spotkanie z Natansonem było częścią poniedziałkowych obchodów rocznicy wyzwolenia obozu.
Dawny jeniec opowiadał: "Trzymali nas w 60-osobowych izbach bez wody i elektryczności. Traktowanie było poniżej standardów, a przesyłane w paczkach przez bliskich świece złośliwie konfiskowali Niemcy. Niby grzaliśmy się kozami ustawionymi pośrodku izb, ale mimo to bywało tak zimno, że woda do picia zamarzała w kubkach”.
Obozy jenieckie z czasów II wojny św. w Lamsdorf - dziś Łambinowice (pow. nyski) były kolejnymi – po obozach z czasów wojny prusko-francuskiej i obozów z I wojny św. – które utworzono w tym miejscu. W 1939 r. trafili tu jeńcy polscy - w sumie ok. 43 tys. osób. Wysłano ich później w głąb Rzeszy i zastąpiono jeńcami państw koalicji antyhitlerowskiej.
Natanson wspominał też, jak wyglądał marsz ewakuacyjny 24 stycznia 1945 r. „Szliśmy około 20 km dziennie, spaliśmy w stodołach. Marsz trwał trzy miesiące. Pokonaliśmy w sumie około 1000 km i doszliśmy w okolice Ingolstadt, nim 25 kwietnia wyzwolili nas Amerykanie”.
Zasadnicza część poniedziałkowych uroczystości odbyła się pod Pomnikiem Martyrologii Jeńców Wojennych w byłym obozie jenieckim w Łambinowicach. Wzięli w nich udział przedstawiciele samorządów, policji, wojska, straży pożarnej, leśnicy i młodzież. Był apel pamięci, salwa honorowa i modlitwa ekumeniczna, a na koniec uczestnicy wydarzenia złożyli kwiaty i znicze pod pomnikiem.
„Miejsca takie jak to i pamięć o nich powinny być przestrogą dla nas i przyszłych pokoleń” – mówiła pod pomnikiem dyrektor Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu dr Violetta Rezler-Wasielewska.
Obozy jenieckie z czasów II wojny św. w Lamsdorf - dziś Łambinowice (pow. nyski) były kolejnymi – po obozach z czasów wojny prusko-francuskiej i obozów z I wojny św. – które utworzono w tym miejscu. W 1939 r. trafili tu jeńcy polscy - w sumie ok. 43 tys. osób. Wysłano ich później w głąb Rzeszy i zastąpiono jeńcami państw koalicji antyhitlerowskiej.
W Stalagu VIII B (344) Lamsdorf, jak formalnie nazywał się obóz, większość stanowili jeńcy brytyjscy. Stąd potoczna jego nazwa – Britenlager. Prócz Brytyjczyków wśród 100 tys. przetrzymywanych w tym obozie byli też jeńcy m.in. amerykańscy, włoscy, greccy czy francuscy.
W 1941 r. kilkaset metrów od Britenlager założony został tzw. Russenlager - formalnie Stalag 318 (344) Lamsdorf – dla jeńców radzieckich. Pierwsze z ogółem 200 tys. przetrzymywanych tu osób gromadzono pod gołym niebem. Przed zimą nie udało się wystawić wystarczającej liczby drewnianych baraków, więc część jeńców kryła się w wykopanych w ziemi jamach. Śmiertelność była ogromna. Na podstawie sondażowej ekshumacji, przeprowadzonej tuż po wojnie, oceniono liczbę zmarłych w Lamsdorf w czasie II wojny światowej z zimna, chorób i wycieńczenia na ok. 40 tys.
W październiku 1944 roku do Łambinowic trafili też powstańcy warszawscy - w sumie ok. 6 tys. osób. Dla większości z nich był to obóz przejściowy. Jak wyjaśniła PAP dr Rezler-Wasielewska, 17 marca 1945 r. wyzwolony został Russenlager, a dzień później – Britenlager. „Ile osób pozostawało wtedy w obozie – dokładnie nie wiadomo. Według szacunków mogło być ich od kilkuset do 4 tysięcy – tych niezdolnych do zarządzonych wcześniej marszów ewakuacyjnych. Byli to przede wszystkim jeńcy radzieccy, którzy znajdowali się w tragicznym stanie” – podała dyrektor Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych.
W okresie międzywojennym i po II wojnie światowej Lamsdorf był obozem dla niemieckich imigrantów i przesiedlanych. W latach 1945-46 była tu przetrzymywana ludność niemiecka lub uważana za niemiecką, która miała być w związku ze zmienionymi granicami przesiedlona w głąb Niemiec. Złe warunki bytowe, głód, epidemia tyfusu oraz złe traktowanie przez obozową załogę sprawiło, że po wojnie obóz Lamsdorf również zapisał się krwawymi zgłoskami w historii.
W sumie w obozach Lamsdorf - Łambinowice, istniejących od 1870 r., przebywało do roku 1946 ponad 500 tys. jeńców oraz imigrantów niemieckich i przesiedleńców. W tym czasie zmarło w nich lub zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób. (PAP)
kat/ abe/ gma/