Przy Pomniku Polaków Ratujących Żydów w Parku Ocalałych w Łodzi, z udziałem przedstawicieli władz regionalnych i lokalnych oraz Instytutu Pamięci Narodowej, odbyła się w niedzielę uroczystość ku czci polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
"Powstanie tego miejsca, upamiętniającego wielu polskich bohaterów - ludzi, którzy z ogromnym poświęceniem ratowali życie swoim przyjaciołom, ale także nieznanym osobom żydowskiego pochodzenia – zawdzięczamy panu Jerzemu Kropiwnickiemu. Możemy tu wspominać Jana Karskiego, którego pomnik znajduje się w pobliżu – wybitnego łodzianina, Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata, który w przebraniu dostał się do getta i obozu w Izbicy, a potem próbował zawiadomić świat o tym, co się dzieje w Polsce. Wtedy naszemu bohaterowi mało kto uwierzył" - podkreślił wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski.
Jak dodał, na terenie Parku Ocalałych znajduje się również Pomnik Żegoty – jedynej na świecie humanitarnej organizacji podziemnej udzielającej pomocy Żydom uwięzionym w gettach, której pierwszym przewodniczącym był Julian Grobelny - do wybuchu wojny urzędnik łódzkiego magistratu.
Pomnik Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej został odsłonięty w łódzkim Parku Ocalałych w 2009 r., podczas uroczystości z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ma on formę labiryntu ścian na planie Gwiazdy Dawida, na których znajdują się tabliczki z nazwiskami ponad 6,5 tys. Polaków wyróżnionych medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Nad całością góruje obelisk z rzeźbą polskiego orła z rozpostartymi skrzydłami. Do budowy monumentu, którego autorem jest Czesław Bielecki, doprowadził ówczesny prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki.
"Jest to największy na świecie Pomnik Polaków Ratujących Żydów, bo w Instytucie Yad Vashem, gdzie upamiętnieni są wszyscy +Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata+, nazwiska te są rozproszone. To miejsce jest historycznie ważne także dlatego, że to jeden z ostatnich pomników odsłoniętych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 65. rocznicę zagłady łódzkich Żydów" – powiedział PAP Jerzy Kropiwnicki, który również wziął udział w niedzielnych obchodach.
Kropiwnicki zwrócił uwagę, że pomnik wciąż zawiera puste miejsca, które mają być uzupełniane o kolejne tabliczki z nazwiskami Polaków ratujących Żydów – w miarę wręczania odznaczeń nowym "Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata".
Zdaniem b. prezydenta Łodzi, budowa Parku Ocalałych i Stacji Radegast – monumentu wzniesionego na dawnej stacji kolejowej, z której łódzcy Żydzi byli wywożeni do obozów zagłady - spowodowały zasadniczy przełom w stosunkach między diasporą żydowską a Łodzią.
"Gdy po raz pierwszy odwiedzałem skupiska byłych łodzian – Żydów, aby rozmawiać o obchodach 60. rocznicy zagłady, pierwsza uwaga, jaką od nich słyszałem, była taka, że +Łódź to podłe miasto+. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak uważają. Oni mówili, że wiedzą, iż Żydów wymordowali Niemcy, ale jest dla nich niezrozumiałe, jak to się stało, że jedna trzecia mieszkańców miasta zniknęła, a reszta zachowuje się tak, jakby tego nie zauważyła" – wyjaśnił Kropiwnicki.
Dyrektor łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Dariusz Rogut przypomniał, że za pomoc udzielaną Żydom Polakom groziła śmierć.
"Pośród +Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata+ największą grupę stanowią Polacy. Ponad 6,8 tys. nazwisk uhonorowanych przez Yad Vashem to prawdopodobnie niewielki ułamek prawdziwej liczby osób, które w czasie wojny pomagały Żydom. Niestety, nie jesteśmy w stanie po tylu latach przypomnieć sobie wszystkich ludzi, którzy z narażeniem życia ratowali sąsiadów" - zaznaczył Rogut.
Zdaniem szefa łódzkiego IPN, warto pamiętać też o tych Polakach, którzy nie zachowali się godnie podczas okupacji. Jak dodał, w takich przypadkach polskie państwo podziemne wykonywało na nich wyroki śmierci.
"Zawsze musimy podkreślać, że ani naród ani państwo polskie nie brały udziału w Holocauście – największej zbrodni dokonanej na narodzie żydowskim przez państwo i naród niemiecki. To był przemysł zbrodni. Pojedyncze przypadki złych zachowań Polaków trzeba piętnować i też o nich pamiętać" - podkreślił.
24 marca to Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Wybór daty nawiązuje do dnia, w którym Niemcy w 1944 r. zamordowali w Markowej rodzinę Ulmów: Józefa i Wiktorię oraz ich dzieci, wraz z ukrywającymi się u nich Żydami. (PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ krap/