Leon Taraszkiewicz "Jastrząb" i Lucjan Minkiewicz "Wiktor" są wśród 12 kolejnych zidentyfikowanych ofiar totalitaryzmów, których nazwiska ogłoszono w Pałacu Prezydenckim. "Oddanie honoru bestialsko zamordowanym jest dniem spełnienia obowiązku" - mówił prezydent Andrzej Duda.
Uroczystość przekazania not identyfikacyjnych rodzinom 12 kolejnych zidentyfikowanych ofiar totalitaryzmów odbyła się w piątek w Pałacu Prezydenckim. Ich szczątki wydobyto w toku prac prowadzonych przez IPN.
Sa to: Stanisław Bizior ps. Eam, ppłk Wojska Polskiego Stefan Długołęcki, Czesław Duma ps. Nieznany, Czesław Gałązka ps. Bystry, Czesław Guzieniuk ps. Gałąź, Konstanty Kuźmicki, Ludwik Machalski ps. Mnich, Lucjan Minkiewicz ps. Wiktor, Stefan Nowaczek ps. Wilk, Marian Pilarski ps. Grom, Leon Taraszkiewicz ps. Jastrząb oraz Piotr Tomaszycki ps. Gałązka.
Jak podkreślił prezydent, takie momenty jak dziś - "ważne momenty w historii państwa, kiedy państwo wreszcie (..) może pochylić głowę" - są szczególnie ważne przez to, że przywracają honor i godność tym, którzy będą mogli zostać pochowani. Bohaterowie walki o wolną ojczyznę, o niepodległą ojczyznę - jak mówił Andrzej Duda - walczyli przecież "nie tylko o wolność dla siebie, ale dla całego państwa, dla społeczeństwa, a więc dla swoich bliźnich, dla sąsiadów, dla braci".
"W ten sposób Państwo Polskie przywraca godność sobie, że o nich pamięta, że oddaje im ten honor, który zawsze był im należny. To właśnie dlatego jest dzisiejsza uroczystość, jako początek tej ceremonii oddania honoru, pokazania tej godności, jaką oni w sobie niosą. To ten państwowy element, tak ważny dla Rzeczpospolitej" - powiedział prezydent.
"W ten sposób Państwo Polskie przywraca godność sobie, że o nich pamięta, że oddaje im ten honor, który zawsze był im należny. To właśnie dlatego jest dzisiejsza uroczystość, jako początek tej ceremonii oddania honoru, pokazania tej godności, jaką oni w sobie niosą. To ten państwowy element, tak ważny dla Rzeczpospolitej" - powiedział prezydent.
Z drugiej strony - jak zaznaczył - jest element ważny dla nas wszystkich, ze względu na naszą tradycję, na naszą kulturę. "Na to jak zbudowana jest nasza mentalność, nasza świadomość w jakimś sensie cywilizacyjna - od czasów Antygony i wcześniej - że odzyskuje się spokój dopiero wtedy, kiedy można pochować swojego zmarłego: brata, męża, ojca, syna. Że wtedy dopiero mamy pewność, że rzeczywiście nie żyje" - mówił Andrzej Duda.
"Dzisiaj pochylamy głowę przed ich godnością i oddajemy im honor. Oddajemy ich w jakimś sensie w państwa ręce. I w pewnym sensie w związku z tym można powiedzieć, że to nie jest dzień żałoby, tylko to jest dzień może nie radosny, ale w jakimś ujęciu dla mnie jako prezydenta to jest dzień spełnienia, spełnienia obowiązku przez państwo polskie" - podkreślił.
Przedstawiciel rodzin ofiar Dariusz Pilarski zaznaczył, że ich bliscy lata temu zostali zamordowani "przez zbrodniarzy komunistycznych za to, że kochali Polskę i o nią walczyli". "Ich skatowane i umęczone ciała usiłowano ukryć na zawsze. Dziś Polska dowiaduje się o swych synach, którzy wydobyci z jam grobowych powracają. Bronili oni naszej ojczyzny przez terrorem komunistycznym, sługusami Moskwy i zdrajcami Polski. Byli dumni, że są Polakami i żołnierzami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Żołnierze, o których dziś mówimy +Niezłomni+ byli kwiatem polskiego patriotyzmu i męstwa, wzorem dla następnych pokoleń Polaków. My rodziny byliśmy, jesteśmy i będziemy z nich dumni" - powiedział.
Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego mówiła, że czeka na odnalezienie szczątków ojca już tyle lat, ale "wierzy, że cuda się zdarzają i prof. Szwagrzyk je odnajdzie". "Cieszę się, że te poszukiwania trwają. Wierzę, że po tych dwunastu dzisiaj zidentyfikowanych mój ojciec będzie trzynasty, w następnej kolejności, bo on bardzo lubił tę liczbę. Także 13 maja zostanie odsłonięty pomnik mojego ojca na warszawskim Żoliborzu, w miejscu gdzie został aresztowany i poszedł dobrowolnie do Auschwitz" - dodała.
Obecna na uroczystości Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego mówiła dziennikarzom, że czeka na odnalezienie szczątków ojca już tyle lat, ale "wierzy, że cuda się zdarzają i prof. Szwagrzyk je odnajdzie". "Cieszę się, że te poszukiwania trwają. Wierzę, że po tych dwunastu dzisiaj zidentyfikowanych mój ojciec będzie trzynasty, w następnej kolejności, bo on bardzo lubił tę liczbę. Także 13 maja zostanie odsłonięty pomnik mojego ojca na warszawskim Żoliborzu, w miejscu gdzie został aresztowany i poszedł dobrowolnie do Auschwitz" - dodała.
Wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje Biurem Poszukiwań i Identyfikacji IPN zaznaczył, że poznaliśmy dzisiaj twarze naszych kolejnych bohaterów. "Przywróciliśmy im imiona i nazwiska. Szczątki tych 12 osób odnaleźliśmy na +Łączce+ na warszawskich Wojskowych Powązkach, w kwaterze N45 na stołecznym Cmentarzu Bródnowskim, także w Kielcach, Lublinie i Białymstoku. Wiele szczątków nosi ślady egzekucji tzw. metodą katyńską, na niektórych były też ślady ubrania, butów" - opowiadał.
"Jutro od rana powracamy do prac poszukiwawczych na +Łączce+. Podejmiemy także prace w innych miejscach i wierzę, że coraz częściej będziemy się mogli spotykać w takich okolicznościach jak dzisiaj. Wierzę, że szczątki rtm. Pileckiego zostały pogrzebane właśnie na +Łączce+, gdzieś w miejscu, gdzie potem w latach 80. zrobiono groby zasłużonych dla władzy ludowej. Wierzę, że to jest właśnie ten obszar, do którego weszliśmy i pracujemy od kilku dni. W zasadzie w każdej godzinie naszej pracy ujawniamy kolejne fragmenty szczątków ludzkich. Są one bardzo zniszczone, ale są i to jest najważniejsze. I wierzę, że przebadamy wszystkie i będziemy mogli nawet z tych maleńkich fragmentów w niedługim czasie ogłosić kolejne nazwiska naszych bohaterów" - mówił prof. Szwagrzyk.
Ogłoszone identyfikacje dotyczą szczątków ofiar, które zostały wydobyte w toku prac archeologiczno-ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut od 2012 r. Badania DNA przeprowadzali specjaliści genetycy m.in. ze Szczecina, Wrocławia i Lublina. Poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych IPN prowadzi w całej Polsce. W listopadzie 2011 r. zainicjował je m.in. ówczesny prezes IPN Łukasz Kamiński. (PAP)
akn/ agz/