Prezydent Rosji Władimir Putin określił jako „brednie” mówienie o równej odpowiedzialności Adolfa Hitlera i Józefa Stalina za rozpętanie II wojny światowej i ponownie zarzucił państwom europejskim, w tym Polsce, zawieranie umów z Hitlerem w latach 30.
"Polska razem z Hitlerem dzieliła Czechosłowację i w istocie porozumiała się o wprowadzeniu wojsk do Czechosłowacji" - powiedział Putin w kolejnym odcinku wywiadu dla agencji TASS, opublikowanym we wtorek. Jego zdaniem Hitler zastrzegł, aby wojsk nie wprowadzać tego samego dnia, aby "nie przeszkadzać sobie wzajemnie". Putin ocenił to jako "zmowę" i zapewnił, że "wszystko jest w dokumentach".
Argumentował, że przywódcy państw europejskich w okresie przed II wojną zawierali porozumienia z Hitlerem, tymczasem Stalin "nie splamił się bezpośrednimi kontaktami" z Hitlerem. Wyraził opinię, że układ monachijski z 1938 roku "był pierwszym krokiem do rozpętania II wojny światowej".
Rosyjski prezydent zapewnił ponadto, że Rosja potępiła tajne protokoły będące częścią paktu Ribbentrop-Mołotow. Dodał następnie: "Ale niech i inne kraje powiedzą uczciwie, jak one oceniają zachowanie swoich władz w tym czasie. Niech powiedzą o tym uczciwie, a nie wysuwają (...) absolutnie zmyślone zarzuty czy pretensje".
Na uwagę, że nie został zaproszony do Polski na obchody 75-lecia wyzwolenia Auschwitz w styczniu br., Putin odparł: "Nie zaprosili - i nie trzeba!". Pytany o wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas obchodów w Polsce rosyjski przywódca odparł, że Zełenski "chce być miły dla obecnych władz Polski" i dodał, że jego zdaniem władze polskie "popełniają bardzo duży błąd".
"Polska razem z Hitlerem dzieliła Czechosłowację i w istocie porozumiała się o wprowadzeniu wojsk do Czechosłowacji" - powiedział Putin w kolejnym odcinku wywiadu dla agencji TASS, opublikowanym we wtorek. Jego zdaniem Hitler zastrzegł, aby wojsk nie wprowadzać tego samego dnia, aby "nie przeszkadzać sobie wzajemnie". Putin ocenił to jako "zmowę" i zapewnił, że "wszystko jest w dokumentach".
"Związek Radziecki stał się ofiarą strasznej, potwornej, niewybaczalnej napaści ze strony Niemiec nazistowskich. Straciliśmy 27 milionów ludzi. Żaden kraj nie poniósł takich strat. Jeśli ktoś ośmieli się uczynić coś podobnego (tj. dokonać agresji-PAP), to my powtórzymy (odwet na agresorze-PAP" - oświadczył Putin.
Zastrzegł przy tym, że współczesna Rosja "nie zamierza do tego dążyć" i jej władze "nie stawiają kwestii w ten sposób".
To nie pierwszy raz gdy Putin obarcza Polskę współodpowiedzialnością za II wojnę światową. Już pod koniec grudnia 2019 r. prezydent Rosji stwierdził m.in., że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz pakt monachijski z 1938 r. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych wobec Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".
Na te słowa stanowczo zareagował premier Mateusz Morawiecki. Na początku lutego powiedział, że czytał już wiele absurdów nt. Polski, ale Putin przebił wszystko.
W rozmowie ze Stefanem Tompsonem i Patrickiem Neyem, miłośnikami Polski aktywnymi w mediach społecznościowych, premier był pytany o największe kłamstwo na temat Polski, które przeczytał w prasie zagranicznej.
"Na przestrzeni lat czytałem wiele absurdów na temat Polski, ale prezydent Putin przebił wszystko, mówiąc że Polska być może jest nawet współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej. To jest taki absurd, że trudno sobie wyobrazić taką konstrukcję, która mogłaby być rzeczywista i spójna, a jednak próbowano coś takiego zrobić" - powiedział Morawiecki podczas rozmowy transmitowanej na Facebooku.
"Na przestrzeni lat czytałem wiele absurdów na temat Polski, ale prezydent Putin przebił wszystko, mówiąc że Polska być może jest nawet współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej. To jest taki absurd, że trudno sobie wyobrazić taką konstrukcję, która mogłaby być rzeczywista i spójna, a jednak próbowano coś takiego zrobić" - powiedział Morawiecki podczas rozmowy transmitowanej na Facebooku.
Premier Morawiecki podkreślał, że początkowo przyjął wypowiedź Putina z niedowierzaniem. "Później, kiedy te tak zwane nowe odkrycia się powtarzały, wiedziałem, że mam do czynienia z prastarą rosyjską metodą propagandy" - dodał.
"Władze Rosji prowadzą rozgrywkę polityczną znając doskonale zbrodnie Stalina. To świadomy zabieg ożywiania stalinowskiej narracji, opartej o fałsze i przemilczenia" - ocenił zaś tego typu rosyjską narrację historyk IPN dr Maciej Korkuć w rozmowie z PAP w lutym b.r.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ jar/
arch.