Ustanowienie 11 lipca dniem upamiętniającym ofiary zbrodni wołyńskiej oraz określenie jej terminem "ludobójstwo" ponownie podzieliły posłów sejmowej komisji kultury. Spór dotyczy projektu uchwały w sprawie rocznicy zbrodni UPA na Polakach. 11 lipca minie 70 lat od kulminacji zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1942-1945 pochłonęła - jak szacunkowo podaje IPN - ok. 100 tys. ofiar.
W środę posłowie omawiali projekt uchwały, który po opracowaniu go w podkomisji trafił na posiedzenie sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Kontrowersje po raz kolejny wywołało użycie terminu "ludobójstwo", a także, czy w tekście powinien znaleźć się zapis o ustanowieniu dnia 11 lipca dniem pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej.
"W świetle faktów kwestia zamiaru ludobójczego jest kwestią zniuansowaną. Wydaje się niewątpliwie, że taki zamiar ludobójczy istniał w przypadku Wołynia, natomiast w Galicji Wschodniej mamy do czynienia z masowymi mordami i w tym przypadku zamiar można rekonstruować poprzez analizę faktów, a nie poprzez zamiar wyrażony w postaci jakiegoś rozkazu. Wydaje się zatem, że określenie zbrodni o znamionach ludobójstwa oddaje tę zniuansowaną sytuację" - powiedział historyk i dyrektor Biura Prezesa IPN dr Krzysztof Persak.
Po dyskusji, w trakcie której posłowie PiS i SP domagali się m.in. wprowadzenia słowa "ludobójstwo" i ustanowienia dnia pamięci ofiar zbrodni, komisja większością głosów uznała, że w projekcie znajdzie się zapis o zorganizowanym i masowym wymiarze zbrodni wołyńskiej, który nadał jej "charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa". W głosowaniu posłowie odrzucili także propozycję ustanowienia dnia 11 lipca dniem pamięci ofiar mordu UPA.
"Zbrodnia Wołyńska na Polakach, ze względu na jej zorganizowany i masowy wymiar, to zbrodnia ludobójstwa" - taki zapis w projekcie proponowali posłowie PiS, którzy zgłosili w tym kształcie wniosek mniejszości. Ich zdaniem, określenie zbrodni UPA jako "czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa" jest niejasne. "Uważam, że skoro jest przekonanie o tym, że ta zbrodnia miała charakter ludobójstwa, to trzeba to wprost napisać" - przekonywała posłanka PiS Barbara Bubula, w której ocenie sformułowanie o "czystce etnicznej" jest słowną ekwilibrystyką.
Posłowie PiS wspólnie z posłami SP i PSL przekonywali także, że uchwała powinna ustanowić dzień pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej. Przeciwko temu opowiedział się MSZ i posłowie PO, których zdaniem termin "ludobójstwo" oraz dzień 11 lipca upamiętniający polskie ofiary UPA (przy dotychczasowym braku np. dnia pamięci ofiar hitlerowskich Niemiec lub dnia pamięci ofiar sowieckich zbrodni) może zdecydowanie pogorszyć relacje z Ukrainą.
"Akcja budzi reakcję. Czy użycie bardzo daleko idących słów zmniejszy czy zwiększy nastroje nacjonalistyczne na Ukrainie? Pamiętajmy, że musimy uwzględniać odpowiedzialność za proces pojednania, a to jest dramatyczne zadanie. Bo z jednej strony jest okrutna prawda historyczna, a z drugiej strony odpowiedzialność, by uchwała nie była zagrożeniem dla trudnego dialogu z Ukrainą" - przekonywał poseł PO Robert Tyszkiewicz.
Posłowie PO podkreślali też, że istotną wartością uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej powinno być to, by była ona głosem całego Sejmu, tak by oddanie hołdu i czci ofiarom zbrodni wołyńskiej było aktem jednomyślnym.
W pracach komisji brali udział eksperci z IPN, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz specjalista prawa międzynarodowego. Ich zdaniem, zapis o zbrodni wołyńskiej jako "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa" jest zgodny z prawdą historyczną i nie powinien budzić sporów. Przypomnieli, że termin "ludobójstwo" określa konwencja ONZ z 9 grudnia 1948 r., której art. 2 definiuje ludobójstwo jako czyn "dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych".
"W świetle faktów kwestia zamiaru ludobójczego jest kwestią zniuansowaną. Wydaje się niewątpliwie, że taki zamiar ludobójczy istniał w przypadku Wołynia, natomiast w Galicji Wschodniej mamy do czynienia z masowymi mordami i w tym przypadku zamiar można rekonstruować poprzez analizę faktów, a nie poprzez zamiar wyrażony w postaci jakiegoś rozkazu. Wydaje się zatem, że określenie zbrodni o znamionach ludobójstwa oddaje tę zniuansowaną sytuację" - powiedział historyk i dyrektor Biura Prezesa IPN dr Krzysztof Persak.
Sekretarz ROPWiM Andrzej Krzysztof Kunert zwrócił uwagę, że szlachetne intencje wynikające z pobudek patriotycznych mogą przynieść skutki odwrotne od zamierzonych. "Kiedy rozeszła się kilka miesięcy temu wiadomość, że będziemy budowali w Warszawie ogromne upamiętnienie ofiar zbrodni wołyńskiej, to oczywiście pojawiły się głosy ze strony Ukraińców. Zwrócili oni uwagę, że +jeżeli Polacy chcą w stolicy Polski wykuć w granicie nazwy 2,5 tys. miejscowości z siedmiu województw wschodnich II Rzeczypospolitej, gdzie dokonano masowych mordów, to oni odpowiedzą po swojej granicy tym samym" - mówił Kunert. Podkreślił przy tym, że "kruche porozumienie" w takich sprawach powinno polegać na tym, by nie eksponować sprawców danych zbrodni, ale przede wszystkim ich ofiary.
Ostatecznie posłowie komisji zdecydowali, że projekt uchwały "w sprawie uczczenia 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej i oddania hołdu jej ofiarom" trafi do dalszych prac w Sejmie. Przyjęcie uchwały ma nastąpić podczas sejmowego posiedzenia pod koniec czerwca lub w lipcu w 70. rocznicę apogeum zbrodni UPA.
Ostatecznie posłowie komisji zdecydowali, że projekt uchwały "w sprawie uczczenia 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej i oddania hołdu jej ofiarom" trafi do dalszych prac w Sejmie. Przyjęcie uchwały ma nastąpić podczas sejmowego posiedzenia pod koniec czerwca lub w lipcu w 70. rocznicę apogeum zbrodni UPA.
W dotychczasowym projekcie posłowie zapisali, że "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd i cześć obywatelom II Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów". "W lipcu 2013 r. przypada 70. rocznica apogeum fali zbrodni, których na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściła się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zorganizowany i masowy wymiar zbrodni wołyńskiej nadał jej charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa. W latach 1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej ofiarą zbrodni padło ok. 100 tys. obywateli polskich" - brzmi projekt.
Przypomina też, że wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej były szczególnie mocno doświadczone w czasie drugiej wojny światowej, a zróżnicowana struktura narodowościowa komplikowała trudną sytuację wojenną. Ponadto zawiera wyrazy wdzięczności dla Ukraińców, którzy podczas zbrodni wołyńskiej ratowali Polaków. Wyraża także szacunek i uznanie dla rodzin, środowisk i organizacji, które od wielu lat walczyły o prawo do prawdy o zbrodni wołyńskiej. Projekt wieńczą podziękowania Ukraińcom, którzy obecnie pomagają w dokumentowaniu zbrodni i uczczeniu ofiar. (PAP)
nno/ ls/ jra/