30.08.2010. Gdańsk (PAP) - Solidarność to jest niepoważny związek, który nie potrafi się kulturalnie zachowywać - ocenił przebieg poniedziałkowego jubileuszowego zjazdu "Solidarności" w Gdyni legendarny przywódca związku Lech Wałęsa.
(Fot. A. Warżawa PAP)
"Potwierdziło się to, co przypuszczałem. To jest niepoważny związek, który nie potrafi się kulturalnie zachowywać. To potwierdza to, co zawsze mówiłem, że demokracja to nic innego jak wojna każdego z każdym, tylko w żelaznych ramach prawa: prawa, do którego jesteśmy przekonani i szanujemy się nawzajem" - powiedział w poniedziałek PAP Wałęsa.
Były prezydent przyznał też, że jest zadowolony, że zdecydował się nie uczestniczyć w jubileuszowym zjeździe. "Nie miałem ochoty przeżywać czegoś podobnego" - powiedział.
Poproszony o komentarz do przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Wałęsa powiedział, że nie powinien on w ogóle zabierać głosu na zjeździe związku. "Jaki to klucz? Pierwszy premier (Tadeusz Mazowiecki) nie przemawiał, no jak to, no co to jest? Nie wiem czy na zasadzie losowania? To manipulacja polityczna" - ocenił Wałęsa.
Mówiąc o wystąpieniu premiera Donalda Tuska, Wałęsa podkreślił, że "premierowi przeszkadzano, ale wystąpienie było sensowne".
Komentując spontaniczne przemówienie w czasie zjazdu znanej działaczki Solidarności Henryki Krzywonos, która weszła na scenę by skrytykować słowa Jarosława Kaczyńskiego, Wałęsa powiedział: "Od tego momentu przekonała mnie do siebie. Wcześniej miała ostry język, ale nie wchodziła tak spontanicznie". (PAP)
aks/ bls/ rop/ par/ jra/