Mieszkańcy stolicy i turyści zgromadzeni na pl. Zamkowym w godzinę „W”, w 75. rocznicę Powstania Warszawskiego oddali hołd uczestnikom zrywu.
O 17.00, w godzinę "W", o której 75 lata temu wybuchło Powstanie Warszawskie, w stolicy zawyły syreny. Na minutę miasto zatrzymało się w symbolicznej chwili refleksji. Na ulicach przystanęli przechodnie. Zatrzymały się samochody, tramwaje i autobusy. Tłum ludzi zebrał się również na pl. Zamkowym wokół Kolumny Zygmunta III Wazy na stołecznej starówce.
Wśród zebranych były osoby młodsze, starsze, rodziny z dziećmi, a także wielu turystów. Byli też powstańcy.
Wielu zgromadzonych przyniosło biało-czerwone flagi oraz przypinki i opaski nawiązujące do powstania. Gdy syreny zamilkły, zgromadzeni odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego" i bili brawo.
Jak powiedziała PAP, 22-letnia Ania, mieszkanka Warszawy od prawie pięciu lat, na placu Zamkowym jest dzisiaj, by uczcić rocznicę powstania.
"Żyję już kilka lat w Warszawie, lubię poznawać to miasto i nawet nie mogę sobie wyobrazić, w jak trudnej sytuacji byli powstańcy. Bardzo mała ilość broni, głód czy ciągły strach przed okupantem, a jednak walczyli ponad 60 dni. Mam wielki szacunek do tych ludzi, którzy woleli zginąć za ojczyznę, niż podporządkować się Niemcom" - powiedziała dziewczyna.
Pani Karolina przyszła na plac Zamkowy specjalnie, aby uczcić pamięć tych, którzy zginęli tamtego lata. Jej zdaniem los powstańców skłania również do refleksji o współczesności. "Godzina +W+ skłania do refleksji nie tylko o losach powstańców, ale także o obecnym życiu" - powiedziała. Jak dodała, "warto docenić to, co mamy teraz, i porównać to z dramatyczną sytuacją, w jakiej znaleźli się powstańcy w 1944 roku".
Także pan Roman przyszedł na plac, ponieważ uważa, że powstanie to jedna z najważniejszych dat w historii miasta. "Powstanie było przejawem patriotyzmu tych ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. To była ich ostatnia nadzieja na wyzwolenie. Musimy o tym pamiętać i przekazywać tę pamięć kolejnym pokoleniom" - powiedział.
Na starówkę przyszła też pani Alina, która uważa, że w rocznicę powstania powinniśmy być razem. "Pamięć o powstaniu nie powinna nas dzielić. W takie rocznice jak ta powinniśmy być razem" - stwierdziła.
Po raz piąty na placu obecne tam osoby uformowały "Żywy znak dla Powstania Warszawskiego", czyli kotwicę Polski Walczącej.
Zebranym rozdano informator w formie gazety o historii powstania, gdzie znalazły się słowa szefa MON Mariusza Błaszczaka. "Data 1 sierpnia 1944 to początek jednego z najbardziej heroicznych epizodów II wojny światowej i polskiej historii. Powstańcy walczyli dla wolnej Polski, dla godności i honoru. (...) My jesteśmy ostatnią generacją, która może osobiście podziękować powstańcom za ich heroizm i odwagę" - napisał szef MON w tekście dla biuletynu.
75 lata temu, 1 sierpnia 1944 r., na rozkaz komendanta głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" w Warszawie wybuchło powstanie. Było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, trwającej od września 1939 r.
1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tys. powstańców. Zaledwie co czwarty z nich mógł liczyć na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku. Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 r. przedstawiciele KG AK podpisali z Niemcami układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie.(PAP)
Autorka: Natalia M. Kamińska
nmk/ wus/