Polskie państwo musi uczynić wszystko, co w jego mocy, by odnaleźć prochy Polaków zamordowanych przez Niemców, w tym gen. Stefana Roweckiego "Grota", legendarnego dowódcy Armii Krajowej - mówi PAP wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk, który w piątek wraca z Niemiec do Polski.
Przedstawiciele Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, którym kieruje Szwagrzyk, od czwartku przebywają z dwudniową wizytą w Niemczech, gdzie odwiedzili m.in. dawny niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Sachsenhausen. W pierwszych dniach sierpnia 1944 r. na jego terenie zamordowano Komendanta Głównego AK gen. Stefana Roweckiego. O nadziejach IPN na odnalezienie szczątków generała jako pierwsza w czwartek poinformowała stacja TVP Info.
"Przyjechaliśmy do Niemiec po to, żeby podjąć wreszcie prace, których nigdy państwo polskie w Niemczech nie podejmowało. Nigdy nie prowadziliśmy żadnych prac naukowych, a tym bardziej poszukiwawczych, na terenie państwa niemieckiego. Tymczasem biorąc pod uwagę skalę terroru niemieckiego i liczbę ofiar zbrodni niemieckich, których szczątki są na terenie państwa niemieckiego, jest to ogromne wyzwanie" - powiedział PAP Szwagrzyk.
Wśród poszukiwanych ofiar wiceprezes IPN wymienił gen. Roweckiego, ale także innych bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego. Poza Sachsenhausen przedstawiciele IPN odwiedzili dawny obóz koncentracyjny w Ravensbrueck, gdzie również zginęło wielu polskich obywateli. "To są te miejsca, gdzie chcemy podjąć prace badawcze i takie działania, które realizujemy w Polsce, ale także w tej chwili na Litwie. Chcemy mieć wiedzę, w których miejscach mogą być szczątki Polaków zamordowanych przez Niemców" - tłumaczył Szwagrzyk, zaznaczając, że Instytutowi zależy na "pracach ziemnych".
Wśród poszukiwanych ofiar wiceprezes IPN wymienił gen. Roweckiego, ale także innych bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego. Poza Sachsenhausen przedstawiciele IPN odwiedzili dawny obóz koncentracyjny w Ravensbrueck, gdzie również zginęło wielu polskich obywateli.
"To są te miejsca, gdzie chcemy podjąć prace badawcze i takie działania, które realizujemy w Polsce, ale także w tej chwili na Litwie. Chcemy mieć wiedzę, w których miejscach mogą być szczątki Polaków zamordowanych przez Niemców" - tłumaczył Szwagrzyk, zaznaczając, że Instytutowi zależy na "pracach ziemnych".
Dodał też, że są przesłanki, które wskazują miejsca, gdzie znajdują się szczątki. "Na razie ze względu na dobro sprawy i na to, że jesteśmy na początkowym etapie poszukiwań, bliższych szczegółów nie będziemy ujawniali. Zapewniam jednak, że IPN podejmie jeszcze w tym roku działania, które będą zmierzały do tego, że na terenie Niemiec szczątki Polaków pomordowanych przez Niemców będą poszukiwane" - zapewnił wiceszef IPN.
"Byliśmy dzisiaj w miejscu, gdzie była cela gen. Stefana Roweckiego w specjalnym budynku na terenie obozu Sachsenhausen. Wiemy, że zginął w pierwszych dniach powstania warszawskiego, i wiemy, że jego szczątki miały zostać skremowane. Ale tak naprawdę nigdy dotychczas nie prowadzono rzetelnych badań, które miałyby to w sposób precyzyjny potwierdzić. Ale też nigdy nie prowadzono badań, które pozwoliłyby określić, w którym miejscu obozu szczątki albo prochy pana generała zostały umieszczone. To bardzo ważne, żeby takie działania podjąć. Po to tutaj przyjechaliśmy" - podsumował Szwagrzyk.
TVP Info podała w czwartek, że gen. Rowecki to jedna spośród wielu ważnych dla polskiej historii postaci, która zginęła w czasie II wojny światowej w Berlinie i jego okolicach. Celem rozpoczętych przez IPN prac jest odnalezienie i upamiętnienie szczątków pomordowanych Polaków, w tym gen. Roweckiego. Wiceszef IPN przyznał, że nie wie, jakie są szanse na odnalezienie szczątków wybitnego generała; jego zdaniem takie działania muszą być jednak podejmowane.
"Nawet gdyby kiedyś się okazało, że prochy zostały pogrzebane w miejscach, gdzie są prochy tysięcy innych ludzi, to będziemy mogli powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, żeby doprowadzić do sytuacji, w której szczątki (...) pana generała zostały udokumentowane. Nawet jeżeli to będzie mogiła zbiorowa i będziemy mogli określić jej wielkość, to jest to już bardzo ważny dowód na to, że państwo polskie upomina się o swoich bohaterów – mówił Szwagrzyk.
"Byliśmy dzisiaj w miejscu, gdzie była cela gen. Stefana Roweckiego w specjalnym budynku na terenie obozu Sachsenhausen. Wiemy, że zginął w pierwszych dniach powstania warszawskiego, i wiemy, że jego szczątki miały zostać skremowane. Ale tak naprawdę nigdy dotychczas nie prowadzono rzetelnych badań, które miałyby to w sposób precyzyjny potwierdzić. Ale też nigdy nie prowadzono badań, które pozwoliłyby określić, w którym miejscu obozu szczątki albo prochy pana generała zostały umieszczone. To bardzo ważne, żeby takie działania podjąć. Po to tutaj przyjechaliśmy" - podsumował Szwagrzyk.
Dokładne okoliczności śmierci gen. Roweckiego i miejsce jego pochówku do dziś nie są znane. Dowódca AK został aresztowany przez Niemców 30 czerwca 1943 r. w Warszawie. Po odrzuceniu niemieckiej propozycji współdziałania, został umieszczony w obozie Sachsenhausen w okolicach Berlina, gdzie został zamordowany tuż po wybuchu powstania warszawskiego na rozkaz szefa SS Heinricha Himmlera.
W czasie okupacji Niemcy umieścili gen. Roweckiego na pierwszym miejscu listy poszukiwanych Polaków. Gestapo przywiązywało dużą wagę do jego aresztowania - powstała specjalna komórka zajmująca się wyłącznie poszukiwaniem przywódców podziemia, która posiadała jego rysopis i dane osobowe. Ostatecznie aresztowanie Roweckiego nastąpiło w wyniku zdrady agentów Gestapo w wywiadzie AK - Eugeniusza Świerczewskiego oraz Ludwika Kalksteina i Blanki Kaczorowskiej.
W sprawie zabójstwa gen. Roweckiego śledztwo do marca 2007 r. prowadził szczeciński IPN. Ustalono, że dowódca AK został zamordowany między 2 a 7 sierpnia 1944 r., a jego egzekucję przeprowadzono prawdopodobnie na terenie krematorium obozu w Sachsenhausen. Zebrane przez IPN materiały dowodowe wskazują też, że szef SS Heinrich Himmler polecił komendantowi obozu w Sachsenhausen Antonowi Kaindlowi oraz komendantowi podobozu Zellenbau Kurtowi Eckariusowi natychmiastowe wykonanie egzekucji. Nie ma jednak na to bezpośredniego dowodu w postaci dokumentu zawierającego treść rozkazu, który byłby podpisany przez samego szefa SS.
Mord na generale uznano za zbrodnię przeciwko ludzkości, bo był to akt prześladowania z uwagi na jego przynależność do określonej grupy narodowościowej i politycznej. Śledztwo w części dotyczącej udziału w zabójstwie Himmlera, Kaindla i Eckariusa umorzono, bo sprawcy już nie żyją. Postępowanie w sprawie bezpośredniego sprawcy lub sprawców zabójstwa umorzono wobec ich nieustalenia. Nie ustalono też miejsca pochówku.
Stefan Rowecki urodził się w 1895 r. w Piotrkowie Trybunalskim; był żołnierzem Legionów Polskich, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, generałem Wojska Polskiego; w kampanii 1939 r. dowodził Warszawską Brygadą Pancerno-Motorową; na początku października 1939 r. został szefem sztabu i zastępcą dowódcy Służby Zwycięstwu Polski (SZP), w kolejnych latach był Komendantem Głównym Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej. (PAP)
nno/ itm/