Wiceprzewodniczący stowarzyszenia "Memoriał" zajmującego się badaniem prawdy o zbrodniach stalinowskich spotkał się w czwartek w Augustowie z rodzinami ofiar tzw. obławy augustowskiej, w której NKWD w 1945 roku zamordowało 600 członków polskiego podziemia. Pietrow dotarł do nieznanego dokumentu, który potwierdza udział NKWD w tej zbrodni. O dokumencie tym napisał w wydanej kilka miesięcy temu książce pt. "Według scenariusza Stalina". Historyk został zaproszony do Polski przez IPN.
W Augustowie na spotkanie z Pietrowem zorganizowane przez Klub Historyczny im. Armii Krajowej przyszło kilkudziesięciu przedstawicieli rodzin pomordowanych. Interesowało ich głównie to jak dotrzeć do materiałów, dzięki którym można by odnaleźć miejsca pochówku bliskich.
Pietrow podkreślił podczas spotkania, że zebranie w Rosji materiałów dotyczących obławy augustowskiej i ich ujawnienie to trudne zadanie.
„Wiem, że znalezienie mogił, odkrycie prawdy o obławie i akt rehabilitacji pomordowanych to dla was najważniejsza sprawa. Dokonanie tego będzie jednak niełatwe” – powiedział historyk z Rosji. Życzył dużo sił i wytrwałości w wyjaśnianiu okoliczności zbrodni.
Według niego, władze rosyjskie nie przejawiają chęci przekazania Polsce dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej, więc zapewne nie będzie inaczej w wyjaśnianiu zbrodni augustowskiej.
„Moim moralnym długiem wobec pomordowanych jest szukanie prawdy i wyjaśnianie zbrodni reżimu radzieckiego” – powiedział Pietrow. Dodał, że w Rosji nie jest takie proste szukanie w archiwach, bo trzeba wiedzieć gdzie szukać, a jak się wie gdzie szukać to często nie można tam zajrzeć.
„Wszyscy, rodziny pomordowanych, historycy, mieszkańcy regionu - dzięki Pietrowowi - wiemy o obławie więcej. To że ujawnił cenny dokument ma taki wymiar, że strona rosyjska nie może mówić, że takich dokumentów nie posiada. W archiwach rosyjskich są na pewno raporty z wykonania zbrodni, które wskazują miejsca grobów” – powiedziała prezes Klubu Historycznego w Augustowie, Danuta Kaszlej.
Ks. Stanisław Wysocki, prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej przypomniał, że kierowana przez niego organizacja wysłała do polskich i rosyjskich władz - premierów i prezydentów - apel dotyczący ujawnienia prawdy o zbrodni.
„Związek Pamięci Ofiar Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 roku wraz z kołem Światowego Związku Żołnierzy armii Krajowej w Augustowie, kołem Związku Sybiraków w Augustowi i Klubem Historycznym im. Armii Krajowej w Augustowie na nowo podjął inicjatywę rodzin ofiar z tą myślą, aby ujawniono miejsca straceń, a ból po utracie naszych bliskich znalazł swój wyraz w tym miejscu w modlitwie i w symbolicznym zapalonym świetle” – czytamy w apelu.
Nikita Pietrow odwiedził także Giby w pow. sejneńskim, gdzie jest symboliczne miejsce pamięci pomordowanych. Na wzgórzu stoi tam 10-metrowy krzyż z napisem: "Zginęli, bo byli Polakami". Na kamiennych tablicach wyryto nazwiska prawie 600 partyzantów, którzy zginęli w obławie. Pietrow złożył kwiaty pod krzyżem.
W 1987 roku, prawdę o obławie augustowskiej próbowali wyjaśnić członkowie Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w 1945 roku. Kilka osób z Suwałk i Warszawy zebrało wówczas materiał i w 1990 roku wydało książkę "Nie tylko Katyń". (PAP)
bur/ ls/