Służba na misji, jest służbą szczególną; jest rzeczywistym, codziennym narażeniem życia - mówił wiceszef MON Bartłomiej Grabski podczas niedzielnych obchodów dnia pamięci o poległych i zmarłych na misjach i operacjach wojskowych poza granicami państwa.
W tym roku wojsko po raz pierwszy obchodzi dzień pamięci. Przypada on 21 grudnia, ale główne obchody odbywają się w niedzielę.
Wiceszef MON razem z weteranami misji i delegacją Polonii amerykańskiej wziął udział w uroczystym apelu poległych w Centrum Weterana przy ul. Puławskiej w Warszawie. Złożono kwiaty i zapalono znicze przed pomnikiem poległych na misjach, który znajduje się na terenie centrum.
Grabski w czasie uroczystości zapewnił, że wojsko polskie pamięta zarówno o poległych żołnierzach, jak i o ich rodzinach. "Służba na misji jest służbą szczególną, nie jest ćwiczeniem, jest rzeczywistym, codziennym narażeniem życia w warunkach bojowych" - mówił. "Ryzyko utraty zdrowia lub życia, trwale wpisane jest w żołnierski los; jednak śmierć każdego polskiego żołnierza jest dla nas wszystkich zawsze bolesną stratą" - podkreślił.
21 grudnia 2011 r. w wybuchu tzw. improwizowanego ładunku wybuchowego zginęło pięciu polskich żołnierzy: st. kapral Piotr Ciesielski, st. szeregowy Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski, st. szer. Marek Tomala i szer. Krystian Banach. Wszyscy służyli w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Dla większości była to pierwsza misja za granicą. Najmłodszy miał 22, a najstarszy 33 lata.
Przytoczył też słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Żołnierz nie umiera, żołnierz oddaje swoje życie ojczyźnie". Przypomniał, że dotychczas poza granicami kraju zginęło 120 polskich żołnierzy.
Podczas uroczystości odczytano też list marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Napisał on w nim, że Polska jako część wspólnoty międzynarodowej, nie może izolować się od problemów bezpieczeństwa światowego. "Bezpieczeństwo Polski to również udział w misjach poza jej granicami. Służba w takich misja jest wyrazem najwyższego oddania i poświęcenia ojczyźnie" - podkreślił.
Również w niedzielę w Wojskowej Akademii Technicznej rodzinom poległych w Iraku i Afganistanie zostaną przekazane portrety tych żołnierzy. Inicjatywa pojawiła się rok temu. Powstały portrety wszystkich polskich żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie.
Oryginały dostaną spadkobiercy - wdowy lub rodzice poległych, a jeżeli żołnierz miał zarówno żonę, jak i żyjących rodziców, tym ostatnim zostanie przekazana kopia. Kopie portretów będzie można również obejrzeć na wystawie w Centrum Weterana. Zostanie ona otwarta w niedzielę i potrwa dwa miesiące.
Z kolei w poniedziałek w katedrze polowej Wojska Polskiego odbędzie się msza św. w intencji poległych i zmarłych oraz ich rodzin. Nabożeństwu będzie przewodniczyć biskup polowy gen. bryg. Józef Guzdek.
Dzień pamięci na 21 grudnia ustanowił poprzedni szef MON Tomasz Siemoniak, decyzją wydaną w lipcu 2015 r. Argumentował on wtedy, że de facto ten dzień w wojsku już był, ponieważ co roku MON zamawiało msze św. za poległych, w rocznicę zamachu, który jest najtragiczniejszym zdarzeniem w historii polskiego zaangażowania w misje zagraniczne.
Sama data budzi jednak mieszane uczucia wśród bliskich poległych i zmarłych żołnierzy. "Z jednej strony dobrze, że w końcu jest taki dzień pamięci o poległych żołnierzach. Z drugiej strony, data jest niezbyt dobra. Praktycznie od listopada, od Wszystkich Świętych rodziny bardzo przeżywają ten czas, jest nostalgia, wspominanie, a do tego jest grudzień i święta Bożego Narodzenia, czyli szczególny czas dla rodzin" – powiedziała PAP prezes Stowarzyszenia Rodzin Poległych Żołnierzy "Pamięć i Przyszłość" Monika Nosek.
Jak przyznała, bliscy żołnierzy nie wskazują konkretnej daty, na którą byłoby lepiej przenieść obchody, ale generalnie opowiadają się za jakimś terminem bliżej świąt wojskowych – święta Wojska Polskiego (15 sierpnia) lub święta Wojsk Lądowych (12 września). "To nie musi być konkretnie w dzień danego święta. To może być dzień przed, dzień po, czy tydzień przed lub tydzień po. To już nie ma jakiegoś większego znaczenia, ale nie w święta Bożego Narodzenia, po prostu" – powiedziała Nosek.
21 grudnia 2011 r. w wybuchu tzw. improwizowanego ładunku wybuchowego zginęło pięciu polskich żołnierzy: st. kapral Piotr Ciesielski, st. szeregowy Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski, st. szer. Marek Tomala i szer. Krystian Banach. Wszyscy służyli w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Dla większości była to pierwsza misja za granicą. Najmłodszy miał 22, a najstarszy 33 lata.
W ostatnią rocznicę tego zamachu w Warszawie ówczesna premier Ewa Kopacz otworzyła Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa i odsłoniła znajdujący się przy nim pomnik poległych. (PAP)
ozk/ pru/ ral/ eaw/