Postać Ireny Sendler, jednej z polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, przypomniano w Moskwie na spotkaniu w czwartek w Synagodze Memorialnej. Zaprezentowano na nim także wystawę o Polakach ratujących Żydów podczas Holokaustu.
"Uważa się, że organizacje, w których pracowała Irena Sendler, ogółem pomogły około 2500 dzieciom" - przypomniał ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak. Jak zauważył, oznacza to, że pomoc w istocie okazywało wielu ludzi i że wspólnie stworzyli oni cały system pomocy. Jako ważny czynnik dyplomata określił etos polskiej inteligencji, w którym wychowała się Sendlerowa, polegający na tym, że "człowiek indywidualnie ponosi odpowiedzialność za stan społeczeństwa".
Ambasador podkreślił także, że pomoc Żydom podczas okupacji realizowana była w ramach struktur polskiego Państwa Podziemnego (poprzez Radę Pomocy Żydom Żegota) i że w ukrywanie dzieci ratowanych przez Irenę Sendlerową, ukrywanych m.in. w klasztorach, angażował się Kościół.
O Irenie Sendlerowej mówiła również Edyta Gawron z Instytutu Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotkaniu towarzyszył pokaz wystawy "Z narażeniem życia. Polacy ratujący Żydów podczas Zagłady", przygotowanej przez MSZ RP i Muzeum Polin.
Było to drugie spotkanie w ramach projektu "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata" poświęcone Polakom ratującym Żydów w czasie II wojny światowej. Pierwsze, które zainicjowało ten projekt w 2016 roku, poświęcone było rodzinie Ulmów z Markowej. Oba spotkania ambasada RP w Moskwie organizowała wspólnie z Rosyjskim Kongresem Żydów (REK).
Prezes REK Jurij Kanner podkreślił w czwartek, że uratowanie oznaczało, że "człowiek kilka razy przechodził z rąk do rąk - pomiędzy ludźmi, którzy go ratowali - z których każdy ryzykował życie". Historię Sprawiedliwych należy badać i pamiętać o nich "niezależnie od tego, że byli ludzie, którzy wydawali swoich sąsiadów - Polaków, Żydów, Sprawiedliwych - skazując ich na śmierć" - dodał szef REK.
Historię Polaków - Sprawiedliwych wśród Narodów Świata "trzeba tłumaczyć innym krajom i narodom, szczególnie w Rosji, gdzie istnieje własna narracja o tym, co wydarzyło się w czasie II wojny światowej" - powiedział PAP rabin Stas Wojciechowicz z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Podkreślił, że w rosyjskim społeczeństwie historia ludzi ratujących Żydów w czasie Holokaustu nie była zbyt dobrze znana.
"To jest niezwykle istotne, by pokazać polskie podziemie, tych Sprawiedliwych, którzy naprawdę narażali życie swoje i swoich rodzin, ratując Żydów. To jest szlachetna strona polskiej historii i obowiązkiem Polski jest pokazanie tego innym i pielęgnowanie pamięci o tym" - podkreślił Wojciechowicz.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mc/