2011-02-18 (PAP) - Szczeciński Oddział IPN wystąpił do Federacji Rosyjskiej z wnioskiem o pomoc prawną w śledztwie dotyczącym deportacji kilkuset osób do ZSRR - poinformował PAP prowadzący śledztwo prok. Marek Rabiega z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie. Jak wyjaśnił, szczeciński IPN "praktycznie wyczerpał możliwości śledztwa na terenie Polski w sprawie deportacji w latach 1944-45 kilkuset mieszkańców Mazowsza oraz Warmii i Mazur do ZSRR, zatrzymanych przez funkcjonariuszy NKWD".
Rabiega poinformował, że prowadzone od ok. 4 lat śledztwo dotyczy deportacji blisko 260 osób, głównie młodych mężczyzn, w większości członków Armii Krajowej, którzy trafili z Polski do kilkunastu obozów w głąb ZSRR. Część z nich to były przypadkowe osoby, które legitymowały się powszechnym w tamtym czasie dokumentem tożsamości, czyli niemieckim ausweisem, to było wystarczające kryterium - dodał Rabiega.
Mężczyzn zatrzymywali funkcjonariusze NKWD z grupy operacyjnej przy 48 Armii 2 Frontu Białoruskiego.
Deportowanych wywożono do obozów, których danych nie udało się do końca ustalić. W niektórych przypadkach znamy tylko ich numery, nie wiemy nawet, gdzie się znajdowały - podkreśla prokurator.
Jak wyjaśnił, śledztwo dotyczące deportacji z Mazowsza jest odpryskiem innych śledztw związanych z deportacją do ZSRR z innych regionów Polski. Z uwagi na obciążenie komisji warszawskiej IPN przekazano je Szczecinowi - powiedział.
W trakcie śledztwa szczecińscy prokuratorzy przesłuchali kilkadziesiąt osób, w tym samych deportowanych czy ich bliskich. Zanalizowano dokumentację dotycząca deportacji, która trafiła do Polski, a także np. dotyczącą rehabilitacji poszkodowanych, którym udało się wrócić do kraju.
We wniosku skierowanym do strony rosyjskiej strona polska porusza kilkanaście zagadnień, w tym kwestie wglądu do dokumentacji deportowanych, ustalenia miejsca pochówku tych, którzy zginęli, ustalenia pełnej listy radzieckich funkcjonariuszy z grupy operacyjnej czy też osób z administracji obozów.
Jak zaznaczył prokurator Rabiega, nie ma ram czasowych, w których strona rosyjska powinna odpowiedzieć na polski wniosek. (PAP)
epr/ abr/ mag/