Fundacja "Pamięć" zakończyła w czwartek ekshumację szczątków 27 osób ze zbiorowej mogiły, odkrytej w Komorowie pod Łuktą (woj. warmińsko-mazurskie). Prawdopodobnie byli to niemieccy cywile, zmarli lub zabici po zajęciu Prus Wschodnich przez Armię Czerwoną.
Podczas dwudniowych prac odnaleziono szczątki 27 osób, głównie dzieci i osób w podeszłym wieku. Niektóre czaszki miały ślady urazów mechanicznych. Przy zmarłych nie było żadnych przedmiotów, które mogłyby pomóc określić ich tożsamość lub wskazać jednoznacznie okoliczności śmierci.
Zbiorowa mogiła pochodzi z czasów II wojny i najprawdopodobniej spoczywali w niej cywile, którzy zmarli lub zginęli w trakcie ucieczki przed frontem, albo w pierwszych tygodniach po wkroczeniu na te tereny Armii Czerwonej.
Nadzorujące prace Maciej Milak powiedział PAP, że pochówki w tym miejscu odbywały się zapewne między styczniem a marcem 1945 roku. Świadczy o tym rozmieszczenie szczątków, które odnaleziono zarówno w pojedynczych, jak i zbiorowych jamach grobowych. Większość tych ludzi pochowano bardzo płytko, co może wskazywać, że ziemia była jeszcze zmarznięta.
Zdaniem Milaka jest prawdopodobne, że było to miejsce spoczynku osób przetrzymywanych w niewielkim obozie przejściowym czy radzieckim punkcie zbornym dla ludności cywilnej. Wśród mieszkańców okolicy zachowała się opowieść o "martwym polu", na którym nic nie chce rosnąć. Miał tam istnieć obóz NKWD dla niemieckich cywili. Jak przyznał, nie można jednak wykluczyć, że osoby pochowane w Komorowie zginęły w innych okolicznościach.
Na nieoznaczoną mogiłę w polu natrafiono pod koniec ub. roku przy budowie hali hodowli ryb. Na zlecenie prokuratury wydobyto i zbadano wówczas trzy czaszki - dziecka, kobiety i mężczyzny. Lekarz sądowy stwierdził, że zmarli co najmniej 50 lat temu. Dlatego zawiadomiono fundację "Pamięć", opiekującą się miejscami pochówku niemieckich ofiar wojen na terenie Polski.
W ekshumacji uczestniczył przedstawiciel Ludowego Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi w Kassel. Odnalezione szczątki zostaną przeniesione na niemiecki cmentarz wojenny w Bartoszach pod Ełkiem.
Podczas wschodniopruskiej ofensywy Armii Czerwonej zginęły lub zmarły tysiące osób cywilnych. Ewakuacja ludności rozpoczęła się dopiero po przełamaniu linii obrony i odbywała przy 20-stopniowym mrozie. Ludzie umierali z wycieńczenia, zimna i chorób zakaźnych. Walkom towarzyszyły liczne akty okrucieństwa ze strony żołnierzy radzieckich - masowe zabójstwa, rabunki i gwałty.(PAP)
mbo/ dym/ gma/