Złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy przed Pomnikiem Katyńskim zakończył się w niedzielę w Warszawie XV Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. 70 motocyklistów z Polski i z zagranicy w ciągu trzech tygodni pokonało 8,5 tys. km i dotarło aż na Syberię.
Podczas uroczystości kończącej Rajd, w której wzięło udział także wielu jego sympatyków, wyróżniający się uczestnicy odebrali symboliczne nagrody, a wszyscy biorący w nim udział - pamiątkowe plakietki. Oprawę muzyczną zapewniła policyjna Orkiestra Reprezentacyjna, a członkowie Rajdu zaciągnęli honorową wartę przed Pomnikiem Katyńskim.
Trasa Rajdu, który rozpoczął się 22 sierpnia, wiodła z Warszawy przez m.in. Hajnówkę, Grodno, Kuropaty, Katyń, Smoleńsk, Kałuszyn, Moskwę, Kazań do Tobolska na Syberii i z powrotem przez m.in. Miednoje, Wielkie Łuki, Wilno, Ponary, Sokółkę do Warszawy. Jego uczestnicy odwiedzili miejsca związane ze zbrodnią katyńską i katastrofą smoleńską, a także upamiętniające polskich bohaterów, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze. Na Litwie ufundowali dwa pomniki św. Jana Pawła II. Spotykali się również z mieszkającą na szlaku ich podróży Polonią i przekazywali im dary.
Komandor Rajdów Katyńskich, ich pomysłodawca i organizator Wiktor Węgrzyn wspominał, że mieszkał długo w USA i do Polski przyjechał w 1991 czy 1992 r. "Dowiedziałem się wtedy, że w jakiejś szkole zrobiono test i 14 proc. uczniów powiedziało, że w Katyniu to Polacy zabijali Żydów. Wróciłem do Chicago, do przyjaciół i zastanawiałem się co tu zrobić. I przyszedł mi do głowy rajd motocyklowy. W Ameryce wiele takich jeździ, zwracają uwagę. I zorganizowałem taki upamiętniający zbrodnię katyńską w Polsce" - opowiadał PAP Węgrzyn.
W tym roku odbyła się już 15. edycja Rajdu, który co roku ma nieco inną trasę, odwiedzającą miejsca na Wschodzie związane z polską pamięcią narodową. "Tegoroczny Rajd był naprawdę udany. Zawsze z radością jadę na Wschód, by dotknąć tam ludzkiego dobra i życzliwości. Mieliśmy trochę wątpliwości czy w związku z sytuacją w tamtym rejonie nas wpuszczą, ale nie było żadnych problemów. Wręcz spotkaliśmy się z niezwykłą serdecznością. Rosjanie witali nas sympatycznie, udzielali wszelkiego wsparcia. Zwłaszcza motocykliści byli bardzo życzliwi, bezinteresownie pomagali naprawiać motocykle" - relacjonował.
Wśród najważniejszych odwiedzanych przez Rajd miejsc były te związane ze zbrodnią katyńską - Kuropaty, Katyń i Miednoje. "Po raz pierwszy pojechaliśmy tak daleko na wschód aż za Ural do Tobolska, dawnej stolicy Syberii, gdzie posługę pełni ks. Dariusz Stańczyk, kapelan tegorocznego Rajdu Katyńskiego. W miejscach pamięci składaliśmy kwiaty, zapalaliśmy znicze, śpiewaliśmy pieśni. Podczas spotkań z ludźmi przede wszystkim rozmawialiśmy i cieszyliśmy się tymi spotkaniami. Niezwykłe są także nasze wrażenia i wspomnienia z Syberii. To piękny region i ogromnie serdeczni ludzie, którzy ciepło nas przyjęli" - podkreślił Węgrzyn.
W Rajdzie udział biorą uczestnicy z całego kraju, a także z zagranicy, przedstawiciele różnych zawodów. "Jest górnik, pilot i inżynier, rolnik i robotnik. Myślę, że ich wszystkich łączy miłość do Polski i jej historii, odkrywają tam jej inne oblicze, a często także na nowo samych siebie. Na motocyklu człowiek ma dużo czasu, żeby myśleć, bo jedzie sam, więc ma czas na refleksje" - zaznaczył.
Zapowiedział, że planowane są kolejne edycje Rajdu. "W przyszłym roku chcielibyśmy, by biegł on szlakiem, który się nie udał w tym roku przez Lwów, Kijów, Charków, Stalinogorsk (obecnie Nowomoskowsk), Moskwę, Twer, Miednoje i Wielkie Łuki" - dodał komandor Rajdu Katyńskiego.
Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński powstało w 2001 r., a jego celem jest organizowanie rajdów motocyklowych do miejsc mordu i pochówku patriotów polskich. Głównymi celami Stowarzyszenia jest pielęgnowanie tradycji narodowych, a także udzielanie pomocy Polakom na Wschodzie (na terenie byłych republik ZSRR). (PAP)
akn/ jbr/