Zbigniew Brzeziński, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta Jimmy'ego Cartera (1977-1981), skończył w czwartek 85 lat. Brzeziński należy do grona najbardziej wpływowych politologów i strategów polityki zagranicznych USA. Ma też ogromne zasługi dla Polski.
W czasie zimnej wojny odegrał czołową rolę w staraniach USA na rzecz demontażu i upadku komunizmu w Europie Wschodniej, w powstrzymaniu sowieckiej interwencji w Polsce po powstaniu Solidarności i w doprowadzeniu do porażki wojsk sowieckich w Afganistanie, co przyczyniło się do rozpadu ZSRR.
W ostatniej dekadzie Brzeziński zyskał dodatkowe uznanie amerykańskich kręgów opiniotwórczych, ostro krytykując wojnę w Iraku i całą politykę zagraniczną poprzedniego prezydenta George'a W.Busha. Wcześniej poparł też kandydaturę Baracka Obamy na prezydenta USA.
W czasie zimnej wojny odegrał czołową rolę w staraniach USA na rzecz demontażu i upadku komunizmu w Europie Wschodniej, w powstrzymaniu sowieckiej interwencji w Polsce po powstaniu Solidarności i w doprowadzeniu do porażki wojsk sowieckich w Afganistanie, co przyczyniło się do rozpadu ZSRR.
Zbigniew Brzeziński urodził się w Warszawie 28 marca 1928 r. Jego ojciec Tadeusz Brzeziński był dyplomatą, od 1938 r. konsulem RP w Kanadzie. Przyszły doradca prezydenta Cartera skończył tam szkołę i Uniwersytet McGilla w Montrealu, a na Uniwersytecie Harvarda obronił pracę doktorską z historii totalitaryzmu sowieckiego. W 1958 r. został obywatelem USA. Rok wcześniej, po raz pierwszy od emigracji za Zachód odwiedził Polskę.
Po doktoracie wykładał na Harvardzie, a w 1960 r. został profesorem na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Od młodości związany z Partią Demokratyczną, doradzał prezydentom: Johnowi Kennedy'emu i Lyndonowi Johnsonowi. W latach 70. polemizował z antywojenną lewicą w swej partii i krytykował politykę odprężenia prezydentów Richarda Nixona i Geralda Forda, która kładła - jego zdaniem - nadmierny nacisk na kontrolę zbrojeń, nie doceniając kwestii praw człowieka, co prowadziło do ustępstw wobec ZSRR. Brzeziński stawiał na rozmiękczanie komunizmu przez dialog i handel z Moskwą, ale z uwzględnieniem pryncypiów oraz na wygrywanie podziałów w obozie sowieckim i wewnętrznych sprzeczności komunizmu.
Jako współzałożyciel tzw. Komisji Trójstronnej, organizacji polityków i biznesmenów pragnących zacieśnienia sojuszu USA, Europy i Japonii, Brzeziński zaprosił do niej ówczesnego gubernatora Georii Jimmy'ego Cartera. Kiedy Carter został prezydentem, mianował go swym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego.
Na nowym stanowisku Brzeziński położył nacisk na kluczową rolę „trzeciego koszyka”, praw człowieka w Akcie Końcowym Helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Wzmocniło to opozycję w ZSRR i krajach Europy Wschodniej. Forsując ten kurs, Brzeziński musiał przezwyciężyć opór sekretarza stanu Cyrusa Vance'a, który opowiadał się za ustępstwami wobec Moskwy, aby ułatwić rozmowy o redukcji broni strategicznej (SALT).
Po sowieckiej inwazji w Afganistanie, Brzeziński zorganizował pomoc dla afgańskich mudżahedinów. Kosztem 3 miliardów dolarów CIA, współpracując z wywiadem Pakistanu, dostarczyła im m.in. pociski rakietowe Stinger, którymi mogli zestrzeliwać sowieckie helikoptery.
Konflikt Brzezińskiego z Vancem utrudnił wypracowanie spójnej strategii wobec rewolucji islamskiej w Iranie. Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego zalecał obronę reżimu szacha, kluczowego sojusznika USA w Zatoce Perskiej, na co Carter się nie zdecydował. Władzę w Iranie przejęli islamscy fundamentaliści.
Zimą 1980 r. z inicjatywy Brzezińskiego ustępujący z urzędu Carter zmobilizował przywódców Europy Zachodniej oraz papieża Jana Pawła II, aby wystąpili w obronie Polski, zagrożonej interwencją ZSRR. W listach przestrzegli oni Moskwę przed tym krokiem uprzedzając, że położy to kres odprężeniu w Europie.
Za główny sukces polityki zagranicznej Cartera i jego doradcy ds.bezpieczeństwa narodowego uchodzi układ z Camp David między Izraelem a Egiptem. Zapewnił on pokój między państwami na Bliskim Wschodzie przez następne dekady.
Po odejściu z rządu w 1981 r. Brzeziński pozostał wpływowym ekspertem ds. polityki zagranicznej USA. Szczególnie angażował się w sprawy polityki wobec ZSRR i bloku wschodniego. W wyborach w 1988 r. poparł republikanina George'a H.W.Busha, który za jego namową jeszcze jako wiceprezydent pojechał do Warszawy, a urzędując od 1989 r. w Białym Domu przeforsował pomoc finansową dla Polski wyzwalającej się z komunizmu.
W ostatnich latach Brzeziński ostro krytykował (w książce „Second Chance”) politykę syna George'a H.W.Busha, prezydenta George'a W.Busha, zwłaszcza jego unilateralizm i inwazję w Iraku. W kampanii prezydenckiej 2008 r. poparł Obamę, widząc w nim przyszłościowego przywódcę epoki globalizmu i przebudzenia politycznego krajów postkolonialnych.
Zimą 1980 r. z inicjatywy Brzezińskiego ustępujący z urzędu Carter zmobilizował przywódców Europy Zachodniej oraz papieża Jana Pawła II, aby wystąpili w obronie Polski, zagrożonej interwencją ZSRR. W listach przestrzegli oni Moskwę przed tym krokiem uprzedzając, że położy to kres odprężeniu w Europie.
Brzeziński często wypowiada się w mediach, szczególnie na tematy Bliskiego Wschodu. Zaleca zwykle bardziej bezstronne podejście do konfliktu izraelsko-palestyńskiego niż to, które reprezentuje większość waszyngtońskiego establishmentu. Jego sugestia, by podjąć rozmowy z Hamasem i inne propalestyńskie opinie naraziły go na krytykę ze strony lobby proizraelskiego.
W ostatniej książce, „Strategic Vision: America and the Crisis of Global Power” Brzeziński polemizuje z prorokami „zmierzchu Ameryki”. Ostrzega też jednak przed zachwianiem demokracji w warunkach rosnących nierówności i osłabienia mobilności społecznej w USA. Uchodzący za jastrzębia w polityce międzynarodowej, w sprawach krajowych profesor zbliżył się do lewego skrzydła Demokratów.
Jako politolog, Brzeziński związany jest od lat z waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), i wykłada na Uniwersytecie Johna Hopkinsa.
Nadal angażuje się w sprawy polskie. Spotkania z Brzezińskim są od ponad 20 lat stałym punktem wizyt polskich polityków w Waszyngtonie. Profesor mocno wspierał przyjęcie Polski do NATO, współpracując na tym polu z Polonią amerykańską. W rozmowach z korespondentami w Waszyngtonie nie stronił też - zwłaszcza w pierwszych latach III Rzeczypospolitej - od wypowiedzi i rad w sprawach polskiej polityki wewnętrznej. W ostatnich latach krytykował politykę PiS, m.in. w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Żona Zbigniewa Brzezińskiego, rzeźbiarka Emilia Benesz, jest stryjeczną wnuczką byłego prezydenta Czechosłowacji Edvarda Benesza. Para ma troje dorosłych dzieci. Starszy syn Ian, Republikanin, był wicedyrektorem wydziału ds.Europy i NATO w Pentagonie, a obecnie pracuje jako ekspert w Atlantic Council. Młodszy - Marc, Demokrata, pracował w latach 90. za prezydenta Clintona w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, a dziś jest ambasadorem USA w Szwecji. Córka Mika, dziennikarka telewizji MSNBC, prowadzi w niej poranny program „Morning Joe” ze swym mężem, byłym republikańskim kongresmanem Josephem (Joe) Scarborough.
Profesor mieszka na przedmieściach Waszyngtonu w Virginii. W wolnych chwilach grywa w tenisa.
Z Nowego Jorku Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ala/