Żydowska fundacja From the Depths chce ścigania za propagowanie faszystowskiej symboliki pisarza i blogera Michała Witkowskiego, który wystąpił na Fashion Week w Łodzi z symbolami SS na czapce i wisiorku. Zawiadomienie trafi do Łodzi - powiedziano we wtorek PAP w prokuraturze.
Zawiadomienie złożył Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths, której celem jest budowanie wspólnej przyszłości między Polakami a Żydami. Fundacja współpracuje z osobami ocalałymi z Holocaustu oraz ze społecznościami żydowskimi z całego świata, a szczególnie z Europy Wschodniej. "Chcemy, aby sąd nakazał zabranie pana Witkowskiego na wycieczkę edukacyjną np. do Auschwitz, albo Treblinki. Zależy nam na tym, żeby powszechnie wiedziano co grozi za propagowanie faszyzmu i żeby była większa wrażliwość na napisy na murach i prezentowanie nazistowskich symboli" - powiedział PAP Daniels.
"Chcemy, aby sąd nakazał zabranie pana Witkowskiego na wycieczkę edukacyjną np. do Auschwitz, albo Treblinki. Zależy nam na tym, żeby powszechnie wiedziano co grozi za propagowanie faszyzmu i żeby była większa wrażliwość na napisy na murach i prezentowanie nazistowskich symboli" - powiedział PAP Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths.
W zawiadomieniu wskazano, że Witkowski - autor książek, który ostatnio postanowił zaistnieć także jako "bloger modowy" - 18 kwietnia w Łodzi, w czasie poświęconej modzie imprezy Fashion Week Poland, wystąpił w stroju propagującym treści nazistowskie.
Autorzy doniesienia uznali, że taką formę miała jego różowa furażerka ze znakiem nazistowskiej formacji "SS", a także wisiorek ze znakiem SS (ułożonym z klocków Lego). "Użyte symbole, obok swastyki, są najbardziej rozpoznawalnymi symbolami nazizmu. W 1947 r. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy uznał SS za organizację zbrodniczą. Jej członkowie byli odpowiedzialni za szereg zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości" - czytamy.
Według fundacji, doszło do przestępstwa publicznego propagowania ustroju faszystowskiego, za co grozi kara do 2 lat więzienia. Wnosząc o ściganie karne Witkowskiego fundacja wskazała, że propagowanie przez niego symboli faszystowskich "nie nosiło cech edukacyjnych, kolekcjonerskich, ani tym bardziej naukowych, nie był to także czyn w ramach działalności artystycznej".
"Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pan Michał Witkowski prezentował symbolikę jednoznacznie identyfikowalną z faszyzmem, publicznie, w sposób jednoznaczny i niepozostawiający jakichkolwiek niedopowiedzeń" - czytamy w zawiadomieniu.
"Co więcej, podkreślenia wymaga fakt, iż pan Witkowski jako osoba publiczna, mógł spodziewać się, że na wydarzeniu takim jak +Fashion Week Poland+ będzie fotografowany, a zdjęcia będą dostępne dla wielu osób. Jakiekolwiek tłumaczenia o niewiedzy dotyczącej ww. symboliki nie zasługują na uwzględnienie, podobnie jak argumentacja o nie dość wnikliwym przyjrzeniu się strojowi (na niektórych fotografiach widać jak pan Witkowski prezentuje do zdjęcia znak SS)" - zaznaczono.
We wtorek Witkowski oświadczył, że "szczerze przeprasza opinię publiczną za użycie w stylizacji kapelusza z symbolem, który został odczytany jako symbol SS". Nigdy nie byłem, nie jestem i nie chciałem być propagatorem treści związanych z jakąkolwiek ideologią, a w szczególności z ideologią nazistowską. Nie było moją intencją szerzenie symboliki SS. Kapelusz wraz z elementami stylizacji przygotowywał mi stylista, a otrzymałem go przed samym pokazem - podkreślił.
We wtorek Witkowski oświadczył, że "szczerze przeprasza opinię publiczną za użycie w stylizacji kapelusza z symbolem, który został odczytany jako symbol SS".
"Nigdy nie byłem, nie jestem i nie chciałem być propagatorem treści związanych z jakąkolwiek ideologią, a w szczególności z ideologią nazistowską. Nie było moją intencją szerzenie symboliki SS. Kapelusz wraz z elementami stylizacji przygotowywał mi stylista, a otrzymałem go przed samym pokazem, tak też nie przyglądałem mu się zbyt wnikliwie. Założyłem kapelusz nie mając świadomości, że mógłby on kogoś urazić" - podkreślił.
Zawiadomienie fundacji złożono w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Żoliborz. "Czyn miał miejsce w Łodzi, więc właściwa do prowadzenia postępowania jest prokuratura w Łodzi" - powiedział PAP we wtorek rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej Przemysław Nowak.
Od wtorku sprawie przygląda się Prokuratura Rejonowa dla Łodzi Polesia, która prowadzi postępowanie sprawdzające, poprzedzające decyzję, czy wszcząć śledztwo, czy też tego odmówić. Nieoficjalnie PAP dowiedziała się w prokuraturze, że tam też trafi zawiadomienie od żydowskiej fundacji.
W ostatnich dniach wydawnictwo Znak rozesłało do krytyków egzemplarz recenzencki "Fynf und cfancyś" - nowej powieści Witkowskiego, w której autor powraca do postaci z wydanego przed dziesięciu laty głośnego "Lubiewa". W poniedziałek recenzenci dostali ze Znaku maila. "Zdecydowaliśmy się na zawieszenie prac nad książką +Fynf und cwancyś+ M. Witkowskiego, co oznacza, że książka nie ukaże się w planowanym terminie" - czytamy w mailu.
Na pytanie PAP, czy decyzja wydawnictwa ma związek z niedawnym skandalem wokół stylizacji Witkowskiego na pokazie mody Oskar Błachut z biura prasowego Znaku odpowiedział krótko: "Nie chcemy komentować sprawy". (PAP)
wkt/ aszw/ par/