355 lat temu, 19 czerwca 1669 r. szlachta zgromadzona na polu elekcyjnym na Woli pod Warszawą obrała nowym władcą Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Dokonany tego dnia wybór jest uważany za jeden z najbardziej nieszczęśliwych w dziejach wolnej elekcji.
Michał Korybut Wiśniowiecki urodził się 31 maja lub 31 lipca 1640 r. w Wiśniowcu na Wołyniu jako jedyny syn księcia Jeremiego Michała Wiśniowieckiego, wojewody ruskiego, słynnego pogromcy powstań kozackich na Ukrainie oraz Gryzeldy Konstancji Zamoyskiej, córki Tomasza, kanclerza wielkiego koronnego.
Został wcześnie osierocony przez słynnego ojca, który zmarł w 1651 r. Żył w cieniu jego legendy, wychowywany pod opieką biskupa wrocławskiego i płockiego, królewicza Karola Ferdynanda Wazy, a potem na dworze królewskim, gdzie zyskał sympatię królowej Ludwiki Marii. Podczas „potopu” przebywał u boku pary królewskiej w Głogówku na Śląsku, a następnie na studiach w Pradze. Po 1660 r. odbył grand tour po Europie, odwiedził m.in. w Wiedeń i Drezno. Dobrze znał łacinie oraz język francuski, niemiecki, włoski, turecki i tatarski. W tym czasie ogromna część jego fortuny została utracona. Rodzinne posiadłości znajdowały się pod kontrolą Kozaków lub były całkowicie spustoszone grabieżą i działaniami wojennymi. Ten czynnik miał wielki wpływ na przyszłe losy monarchy.
Przed 1669 r. nie uczestniczył aktywnie w życiu publicznym i nie piastował żadnych urzędów. Wybór na króla Polski zawdzięczał nie tyle rycerskiej sławie swego ojca, co ówczesnej sytuacji politycznej. Jego kandydaturę wysunął podkanclerzy koronny Andrzej Olszowski, który wiosną 1669 r. rozesłał na sejmiki przedelekcyjne i rozrzucił w Warszawie broszurę propagandową pt. „Censura candidatorum sceptri Polonici” („Ocena kandydatów do berła polskiego”).
Krytyka obcych władców starających się o tron polski i wystąpienie z koncepcją elekcji „Piasta”, określanego jako „Polonus populariter Piastus”, spotkały się z życzliwym przyjęciem szlachty. Podatna na propagandę Olszowskiego szlachta odrzuciła na polu elekcyjnym kandydatów popieranych przez stronnictwa francuskie i habsburskie – przedstawiciela młodszej linii dynastii Burbonów, księcia Ludwika II zwanego Wielkim Kondeuszem, księcia lotaryńskiego Karola i księcia neuburskiego Filipa Wilhelma. 19 czerwca 1669 r. wybrano na króla Polski Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
Jego elekcja była wyrazem niechęci szlachty do cudzoziemców po doświadczeniach panowania Wazów, kierujących się w swoich działaniach nie tylko dobrem Rzeczypospolitej, ale również interesem dynastycznym. „W jej mniemaniu Rzeczpospolita została zabezpieczona przed intrygami cudzoziemców” – pisał Paweł Jasienica w eseju „Rzeczpospolita Obojga Narodów. Calamitatis regnum”. Osadzenie na tronie osoby pozbawionej kwalifikacji do roli króla było również świadomą akcją przywódców szlacheckich. Przyszły król był człowiekiem nieżonatym, młodym, małomównym, zabobonnie pobożnym, bez większych ambicji i doświadczenia politycznego, a w dodatku biednym, ponieważ w wyniku powstania Chmielnickiego utracił ogromne dobra ziemskie na Ukrainie zadnieprzańskiej. Nie stanowił więc zagrożenia dla „złotej wolności” szlacheckiej. „Szkoda słów na jego bliższą charakterystykę. Dość powiedzieć, że Michał Korybut, wybrany wbrew własnej woli, jedynie ze względu na swą przeciętność i na pamięć ojca, Jeremiego, okazał się w purpurze monarszej zupełnym zerem, bezmyślnym samolubem, którego wyłączną troską było nie dać się zdetronizować” – podsumowywał autor „Dziejów Polski nowożytnej” Władysław Konopczyński.
Nowy król nie cieszył się sympatią u Polaków ani u obcych. Nie przyciągał wyglądem, figurę miał drobną, dla ukrycia wad w budowie ciała ubierał się we francuski strój, nosił również perukę, ponieważ już w wieku młodzieńczym stracił włosy. Mimo starannego wykształcenia nie odznaczał się wybitnymi cechami umysłu. Jak pisał Władysław Konopczyński „mówił ośmiu językami, ale w żadnym z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia”.
„Szkoda słów na jego bliższą charakterystykę. Dość powiedzieć, że Michał Korybut, wybrany wbrew własnej woli, jedynie ze względu na swą przeciętność i na pamięć ojca, Jeremiego, okazał się w purpurze monarszej zupełnym zerem, bezmyślnym samolubem, którego wyłączną troską było nie dać się zdetronizować” – podsumowywał autor „Dziejów Polski nowożytnej” Władysław Konopczyński.
Nie potrafił zbudować wokół siebie oddanego stronnictwa politycznego. Tę sytuację wykorzystała partia francuska tzw. malkontentów, która była kierowana przez prymasa Mikołaja Prażmowskiego i hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego. Występowała ona początkowo z planem unieważnienia elekcji, a po koronacji dokonanej 29 września 1669 r. w Krakowie, zabiegała o detronizację nowego króla.
Działania zwolenników zbliżenia z Francja zaostrzyły poważnie sytuację polityczną w kraju i doprowadziły do zerwania sejmu koronacyjnego. Skłoniło to podkanclerzego koronnego Olszowskiego, faktycznego sternika państwa, do szukania pomocy na dworze wiedeńskim. 27 lutego 1670 r. król, mimo protestów opozycji, poślubił w Częstochowie arcyksiężniczkę habsburską Eleonorę Marię Józefę, siostrę cesarza Leopolda I. Małżeństwo związało go z Austrią i wzmocniło jego stanowisko wobec działań stronnictwa francuskiego.
Malkontenci nie zamierzali jednak rezygnować z planów detronizacyjnych i znaleźli nowego kandydata do tronu polskiego, księcia francuskiego Karola de Longueville. Zaatakowali króla na sejmie wiosennym w 1670 r., zarzucając mu zawarcie małżeństwa bez zgody sejmu i potępiając jego układy z Habsburgami, a także doprowadzili do zerwania sejmu.
Mimo poparcia udzielonego królowi przez szlachtę na sejmie jesiennym, działalność malkontentów paraliżowała Rzeczpospolitą. Sytuacja króla stawała się coraz trudniejsza: musiał zwalczać opozycję i równocześnie rozwiązywać problemy polityki zagranicznej. Słabość kraju rozdartego wewnętrznymi sporami uwidoczniła się już w czasie bezkrólewia, kiedy elektor brandenburski i książę pruski Fryderyk Wilhelm zajął zbrojnie w 1668 r. należące do Polski starostwo drahimskie. Król usiłował wymusić na elektorze pewne ustępstwa. Zwlekał w tym celu z zatwierdzeniem postanowień welawsko-bydgoskich, które dotyczyły rozwiązania stosunku lennego Prus Książęcych z Polską i przyjmował u siebie pruskich opozycjonistów. Nie mógł jednak wykorzystać sprawy przywódcy pruskiej opozycji antybrandenburskiej, Krystiana Ludwika Kalksteina, który został porwany z Warszawy na rozkaz elektora w listopadzie 1670 r. i stracony w Kłajpedzie w 1672 r. Sejm, który miał rozpatrzyć tę kwestię, został zwołany na początku 1672 r. Stał się on jednak ponownie areną walki króla z opozycją, dążącą do jego detronizacji.
Król, w obliczu nowego zagrożenia zewnętrznego, jakim była wojna z Turcją, był zmuszony uzyskać od elektora brandenburskiego pomoc wojskową i odnowił z nim w marcu 1672 r. dawny układ. Wewnętrzna słabość Polski rzutowała również na stosunki z Rosją, od której nie udało się Wiśniowieckiemu odzyskać Kijowa, który w myśl rozejmu andruszowskiego z 1667 r. miał zostać zwrócony Polsce przez cara w 1669 r.
W czerwcu 1672 r. malkontenci zażądali roku od króla złożenia korony, a po jego stanowczej odmowie 1 lipca ogłosili manifest, w którym obwiniali monarchę o wszystkie nieszczęścia Polski. Groźbę wojny domowej na krótko oddalił najazd sułtana tureckiego Mehmeda IV. Turcy w sierpniu 1672 r. zdobyli Kamieniec Podolski, oblegali Lwów i zmusili Polskę do zawarcia w październiku traktatu w Buczaczu. Rzeczpospolita utraciła wówczas całe Podole wraz z Kamieńcem Podolskim, a także zgodziła się na wnoszenie corocznych opłat na rzecz sułtana.
W czerwcu 1672 r. malkontenci zażądali roku od króla złożenia korony, a po jego stanowczej odmowie 1 lipca ogłosili manifest, w którym obwiniali monarchę o wszystkie nieszczęścia Polski. Groźbę wojny domowej na krótko oddalił najazd sułtana tureckiego Mehmeda IV.
Pospolite ruszenie szlachty i wojsko koronne zamiast maszerować przeciwko Turkom, zaangażowało się w wewnętrzne walki o tron królewski. Prohabsburska grupa magnatów i masy szlacheckie kierowane przez biskupa poznańskiego Stefana Wierzbowskiego stanęły w obronie króla i zawiązały 14 października 1672 r. konfederację gołąbską. W rewanżu malkontenci na czele z Janem Sobieskim zorganizowali 23 listopada konfederację oddanego sobie wojska, tzw. szczebrzeszyńską. Wojnę domową zażegnało pośrednictwo królowej i nuncjusza papieskiego. Do pojednania skłóconych stron doszło wiosną 1673 r. na sejmie pacyfikacyjnym, zwołanym w celu uchwalenia programu obrony kraju przed inwazją turecką.
Król nie doczekał zwycięskiej bitwy pod Chocimiem. W czasie wyprawy poważnie zachorował i przekazał naczelne dowództwo Janowi Sobieskiemu. Zmarł bezpotomnie 10 listopada 1673 r. we Lwowie. Jego przeciwnicy twierdzili, że przyczyną śmierci było obżarstwo. Został pochowany w katedrze na Wawelu. Oczywistym kandydatem na jego następcę był zwycięzca spod Chocimia. 19 maja 1674 r. Jan Sobieski został wybrany królem.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/