W Portugalii w czwartek obchodzone są uroczystości 50. rocznicy rewolucji goździków, w efekcie której obalony został trwający ponad 40 lat reżim konserwatywnych salazarystów. Dzięki zapoczątkowanemu w szeregach armii zamachowi stanu Portugalia weszła na drogę demokratyzacji.
Wydarzenia, do których doszło 25 kwietnia 1974 r., były na tyle ważne dla władz Portugalii, że przygotowania do obchodów półwiecza wybuchu rewolucji zapoczątkowano już w 2022 r., a zawiązany w tym celu specjalny komitet będzie popularyzował 50. rocznicę zamachu stanu jeszcze przez dwa lata.
"Trudno się dziwić takiemu nastawieniu, skoro, jak dowodzą sondaże, rewolucja goździków jest najważniejszym wydarzeniem dla większości Portugalczyków", powiedział w rozmowie z PAP działacz organizacji kombatanckich Antonio Sena e Silva z Lizbony.
„Portugalczycy na różny sposób oceniają dziś dziedzictwo rewolucji goździków”
Przypomniał, że w 1974 r. Portugalia była jednym z najbiedniejszych państw Europy Zachodniej, w którym rosło niezadowolenie m.in. z powodu wojen kolonialnych. Grono ich przeciwników, jak dodał, poszerzało się niezwykle szybko w szeregach armii, szczególnie wśród młodych oficerów.
Rewolucja rozpoczęła się 25 kwietnia 1974 r. z inicjatywy oficerów zrzeszonych w tajnym Ruchu Sił Zbrojnych (MFA), głównie kapitanów o lewicowych poglądach, którzy zajęli sztab generalny, siedzibę rządu, radio i telewizję w Lizbonie, a także ich oddziały w Porto.
Wraz ze zmianami politycznymi, która przyniosła rewolucja, które polegały m.in. na legalizacji partii politycznych i organizacji demokratycznych wyborów do parlamentu, w Portugalii rozpoczęły się przemiany gospodarcze i społeczne - reforma rolna, nacjonalizacja banków, przemysłu, transportu i energetyki. Wprowadzono swobodę zgromadzeń, zlikwidowano też cenzurę.
Jak wynika z przeprowadzonego na początku kwietnia tego roku sondażu ośrodka badawczego ICS, dla ponad 70 proc. Portugalczyków rewolucja goździków jest najważniejszym wydarzeniem w historii tego kraju. Za największe zdobycze pokojowego zamachu stanu uważają oni głównie poprawę opieki zdrowotnej i systemu oświaty.
Emerytowana nauczycielka z Castelo Branco na wschodzie kraju, Maria Azevedo, zauważa jednak, że wielu Portugalczyków z sentymentem wspomina czasy dyktatorskich rządów premiera Antonio de Oliveiry Salazara oraz utworzonego przez niego reżimu tzw. Nowego Państwa, istniejącego od 1933 r. do 1974 r. Opierało się ono na autorytarnym, jednopartyjnym systemie politycznym, promującym korporacjonizm oraz wartości konserwatywne.
"W Portugalii wciąż jest ponad 100 ulic i miejsc użyteczności publicznej, które odwołują się do głównych postaci dyktatury, m.in. Salazara i jego bliskich współpracowników", powiedziała PAP Azevedo, dodając, że „Portugalczycy na różny sposób oceniają dziś dziedzictwo rewolucji goździków”.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ san/