Rodzina w obliczu esbeckiej przeszłości ojca i siła miłości, która pomaga ją przezwyciężyć - to przesłanie debiutu fabularnego Rafaela Lewandowskiego, filmu "Kret", który w piątek wchodzi do kin.
Paweł wraz z ojcem Zygmuntem prowadzą wspólny interes. Ojciec, kochająca żona i malutki synek - to cały świat Pawła. Wszystko układa się dobrze aż do dnia, w którym rodzinną sielankę przerywa informacja o nieciekawej przeszłości Zygmunta, jeszcze z czasów Solidarności. Paweł chroni ojca jak może, lecz robi wszystko, aby dowiedzieć się prawdy. Gdy poznaje mroczną przeszłość Zygmunta oraz motywy jego postępowania, postanawia raz na zawsze zakończyć tę sprawę, podejmując bezkompromisową, trudną decyzję.
Szyc: Ten film opowiada o sprawach, które dotyczą nas wszystkich. Przede wszystkim o miłości ojca i syna. Ale także o tym, że zawsze przychodzi moment, w którym trzeba zapłacić za wyrządzone.
"Kret" jest debiutem fabularnym dokumentalisty Rafaela Lewandowskiego - reżysera i scenarzysty filmu. "Jestem pół Polakiem i pół Francuzem. Urodziłem się we Francji, lecz mój ojciec jest Polakiem i mimo tego, że żyłem tam, miałem silny związek emocjonalny z Polską. (...) Ojciec był związany z Solidarnością, a moja świadomość polityczna zaczęła się od 1981 roku" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Rafael Lewandowski.
"Postanowiłem zrobić taki film, ponieważ uważam, że to, co dzieje się teraz w Polsce, wszystkie te konsekwencje reżimu komunistycznego trzeba pokazać na ekranie. Myślę, że ważne jest, aby ludzie, którzy godzili się na współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa, mogli powiedzieć, dlaczego to robili" - powiedział Lewandowski.
W "Krecie" główne role zagrali Borys Szyc i Marian Dziędziel.
"Ten film opowiada o sprawach, które dotyczą nas wszystkich. Przede wszystkim o miłości ojca i syna. Ale także o tym, że zawsze przychodzi moment, w którym trzeba zapłacić za wyrządzone zło" - powiedział PAP Borys Szyc wcielający się w rolę Pawła.
Szycowi partnerował Marian Dziędziel, który za rolę Zygmunta otrzymał nagrodę za Najlepszą Drugoplanową Rolę Męską na 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
"Wychodzę z założenia, że każdą postać, każdego człowieka, którego gram, trzeba bronić, a jeżeli nie da się bronić, to chociaż podejść do roli z dystansem, aby dać widzowi możliwość wyboru. Natomiast Zygmunt to postać, którą ewidentnie trzeba było bronić" - powiedział we wtorek Marian Dziędziel. "Wina mojego bohatera jest pośrednia. Sam zastanawiam się nad tym, co zrobiłbym w takiej sytuacji" - powiedział aktor.
Oprócz Szyca i Dziędziela w "Krecie" zagrali: Wojciech Pszoniak, Magdalena Czerwińska, Bartłomiej Topa i Sławomir Orzechowski. (PAP Life)
dog/ dki/ hes/