Kilkadziesiąt samolotów i śmigłowców, rakiety, sprzęt przeciwlotniczy i inne eksponaty zgromadzono w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. W piątek uroczyście otwarto placówkę.
Wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek podkreślił, że Dęblin, siedziba wojskowej szkoły lotniczej od lat przedwojennych, jest „oczywistym” miejscem dla placówki muzealnej dokumentującej historię polskich sił powietrznych. „Tu jest źródło tej wielkiej tradycji i dumy. Dęblin ma swoją wielką przeszłość, znaczy bardzo dużo obecnie i będzie zawsze znaczył bardzo dużo dla polskich sił zbrojnych” – powiedział Mroczek dziennikarzom.
Muzeum Sił Powietrznych postało w Dęblinie ze względu na bogate tradycje lotnicze tego miasta. Dęblińska „Szkoła Orląt”, jedyna w Polsce wojskowa uczelnia lotnicza, istnieje tu od 1925 r. Wykształciła w tym czasie około 8,5 tys. absolwentów, w tym wielu asów walk powietrznych na wszystkich frontach II wojny światowej.
Zapytany o ewentualne przekształcenia dęblińskiej „Szkoły Orląt” Mroczek, odparł, że pozostanie ona „z całą pewnością” jedynym ośrodkiem kształcenia pilotów dla polskich sił zbrojnych. „Jeżeli chodzi o formy organizacyjne, to będzie przeprowadzona analiza wszystkich szkół wojskowych z punktu widzenia efektywności szkolenia. To jest normalna rzecz, nie ma żadnego zagrożenia dla funkcjonowania Dęblina” – dodał Mroczek.
Otwarcie nowego muzeum nastąpiło podczas uroczystości z ceremoniałem wojskowym. Przybyło na nią m.in. wielu weteranów polskiego lotnictwa. Zadowolony z otwarcia placówki był pierwszy polski kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski.
„Warto obejrzeć tę ekspozycję. Mówi o rzeczach, o których kiedyś nie mówiono, może nawet nie wolno było mówić. Dokonania naszych lotników są na miarę światową. Dobrze, że powstało to muzeum. Będziemy jak kurczęta znosić tu jakieś ziarenka, bo każdy znajdzie coś ciekawego, ja już zaczynam myśleć, co tutaj przekazać” – powiedział Hermaszewski.
Muzeum ma siedzibę w budynku, gdzie była dotychczas sala tradycji Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, znanej jako „Szkoła Orląt”. Na plenerowej wystawie obok budynku ustawiono samoloty, śmigłowce i sprzęt wojskowy używany przez polskie siły powietrzne. Niektóre typy eksponowanych maszyn latają nadal.
Można tu zobaczyć m.in. produkowane przez ZSRR myśliwce MiG 21 i MiG 23, bombowce Ił-28 czy szturmowo-bombowe SU-20 i SU-22. Są też różne typy samolotów szkolnych, wytwarzanych w ZSRR i w Polsce. Jest śmigłowiec wielozadaniowy SM-1, których produkcję rozpoczęto w latach 50. ubiegłego wieku w PZL Świdnik, a także jego późniejsza modyfikacja – SM-2. Uwagę przyciąga ciężki śmigłowiec bojowy produkcji ZSRR - Mi-24; są radary i rakiety przeciwlotnicze.
Na ekspozycji pod dachem zgromadzono m.in. plansze pokazujące rozwój lotnictwa, fotografie i dokumenty z tym związane, mundury i kombinezony lotników, elementy uzbrojenia.
W przyszłości planowana jest budowa nowego pawilonu dla muzeum, powiększenie zbiorów i podział kolekcji na część nawiązującą do powstania lotnictwa i jego rozwoju w latach I i II wojny światowej oraz historii najnowszej.
Muzeum Sił Powietrznych postało w Dęblinie ze względu na bogate tradycje lotnicze tego miasta. Dęblińska „Szkoła Orląt”, jedyna w Polsce wojskowa uczelnia lotnicza, istnieje tu od 1925 r. Wykształciła w tym czasie około 8,5 tys. absolwentów, w tym wielu asów walk powietrznych na wszystkich frontach II wojny światowej. (PAP)
kop/ itm/