W Pszczelniku pod Myśliborzem na Pomorzu Zachodnim uczczono w niedzielę pamięć dwóch litewskich pilotów - Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa, których samolot "Lituanika" rozbił się w pszczelnickim lesie w 1933 r.
W lesie stoi pomnik upamiętniający katastrofę. W niedzielę odprawiono tam mszę świętą, pod monumentem złożono kwiaty i wieńce. W uroczystościach poświęconych rocznicy tragicznego lotu wzięli udział przedstawiciele samorządów rejonu kowieńskiego, organizacji i instytucji litewskich w Polsce oraz przedstawiciele lokalnych władz.
Samolot Bellanca J-6, noszący nazwę "Lituanica", wystartował z Nowego Jorku 15 lipca 1933 roku, w rocznicę zwycięstwa wojsk polskich i litewskich pod Grunwaldem. Celem lotu, który wzbudzał wówczas światową sensację, było Kowno. Dzień po starcie samolot obserwowano m.in. w Szkocji i Kilonii, w Kownie na pilotów czekało kilkadziesiąt tysięcy osób. Lotnicy przelecieli 6411 km, zginęli 650 km od celu. Ich ciała przetransportowano do Kowna. Przypuszcza się, że przyczyną katastrofy mogła być burza.
Darius i Girenas chcieli powtórzyć wyczyn Amerykanina Charlesa Lindbergha z 1927 roku, który jako pierwszy przeleciał nad Atlantykiem, i pobić rekord długości lotu bez lądowania. W testamencie, który sporządzili przed startem, napisali, że swój lot poświęcają wolnej Litwie.
Rezultat jaki osiągnęli był drugim na świecie pod względem pokonanej odległości. Lot "Lituaniki" odbywał się bez przyrządów radionawigacyjnych, a mimo to był wówczas jednym z najbardziej precyzyjnych.
Pomnik w Pszczelniku jest dla Litwinów szczególnym miejscem. Monument, zbudowany według projektu Vytautasa Landsbergisa - Zamkalnisa, ojca byłego prezydenta Litwy, został odsłonięty w 1936 roku, trzy lata po tragedii. Ma kształt Krzyża Wielkiego Księcia Witolda. (PAP)
epr/ je/