Uznany za zaginiony po wojnie, odnaleziony i zrekonstruowany Koncert skrzypcowy op.70 Ludomira Różyckiego oraz Koncert skrzypcowy D-dur Piotra Czajkowskiego znalazły się na nowym albumie Janusza Wawrowskiego pt. „Phoenix”.
Album "Phoenix" zawiera pierwsze studyjne nagranie Koncertu Skrzypcowego op.70 Ludomira Różyckiego, zrekonstruowanego na bazie odnalezionych fragmentów orkiestracji oraz Koncert skrzypcowy D-dur Op. 35 Piotra Czajkowskiego w wykonaniu Janusza Wawrowskiego. Skrzypkowi towarzyszy londyńska Royal Philharmonic Orchestra pod dyrekcją Grzegorza Nowaka.
Ludomir Różycki rozpoczął pracę nad koncertem skrzypcowym przed 1944 r. w Warszawie. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego lub podczas niego kompozytor wyjechał z miasta, co przerwało prace nad koncertem. Pierwszą próbę rekonstrukcji podjął kompozytor Jan Fotek, według Janusza Wawrowskiego, było to w latach 50. lub 60. Wersja ta znajduje się w zbiorach Państwowego Wydawnictwa Muzycznego, jednak nie jest już udostępniana. Około 2000 r. Koncert skrzypcowy Różyckiego rekonstruował dyrygent Zygmunt Rychert. Jak powiedział PAP Wawrowski, "obie te rekonstrukcje były przeprowadzone na podstawie zachowanych partii fortepianu i skrzypiec, a nie uwzględniały początku - 87 taktów oryginalnej orkiestracji napisanej przez Różyckiego, które znajdują się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego".
"Ja byłem pierwszą osobą, która skojarzyła te dwie partytury, dzięki czemu nasza rekonstrukcja, którą można usłyszeć na płycie, uwzględnia ten początek, a to są prawie cztery minuty koncertu, który trwa około 23 minut" - dodał.
Głównym autorem rekonstrukcji nagranej na płycie "Phoenix" jest pianista Ryszard Bryła, współpracował on z Zygmuntem Rychertem. "Dzięki Rychertowi dowiedziałem się, że jest partia fortepianu i skrzypiec w całości, ja myślałem, że jest tylko początek partytury, o której z kolei on nie wiedział" - powiedział Wawrowski.
"Dziwi mnie, że pierwszy rekonstruktor, Jan Fotek, który zmarł w 2015 r., dosłownie kilka tygodni po tym, jak ja zacząłem się interesować tym koncertem, też nie uwzględnił orkiestrowej partytury. Chociaż znał się z Różyckim, nie wiedział o istnieniu tego rękopisu" - mówił skrzypek. Jego zdaniem, "to może sugerować, że na początku, po wojnie, ta partytura była zaginiona". "Może była w walizce zakopanej przez Różyckich w ogrodzie na Żoliborzu, którą później odkopali robotnicy przy odbudowie Warszawy" - zastanawiał się skrzypek.
Magdalena Borowiec z Archiwum Kompozytorów Polskich BUW poinformowała PAP, że "rękopisy muzyczne i pierwodruki utworów Ludomira Różyckiego, m.in. autografy Koncertu skrzypcowego, przekazała do Archiwum Kompozytorów Polskich Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie wdowa po kompozytorze - Stefania Różycka na zasadzie umowy depozytowej. Miało to miejsce w 1959 roku, rok po utworzeniu Archiwum Kompozytorów Polskich (które stanowi część Gabinetu Zbiorów Muzycznych BUW)".
"Po śmierci pani Stefanii jej spadkobierczynie: córka Różyckich - Krystyna Morawiec i wnuczka - Maria Różycka zaproponowały zmianę statusu przechowywanych zbiorów i Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie, przystając na propozycję, dokonała ich zakupu w 1974 roku. Spuścizna Ludomira Różyckiego trafiała do BUW w kilku etapach, ale autografy Koncertu skrzypcowego znalazły się tam od samego początku" - wyjaśniła.
Wawrowski opowiedział PAP o swojej pracy z Royal Philharmonic Orchestra. Mówił, że orkiestrze bardzo podobał się koncert Różyckiego. "Cieszyli się, że grają nowy repertuar" - dodał. "Maestro Grzegorz Nowak jest miłośnikiem odkrywania muzyki polskiej. Sam jest skrzypkiem z wykształcenia i pracował jako koncertmistrz, co wiele mi dało zarówno przy graniu Czajkowskiego jak i Różyckiego" - opowiadał. "W przypadku koncertu Czajkowskiego mamy wielką tradycję wykonawczą, ale koncert Różyckiego zinterpretowałem sam, nie było żadnych wzorców, na których mógłbym się opierać, oprócz jednego nagrania. Różycki jest zupełnie nowy, więc po kilku latach, kiedy sam się mierzyłem z tym utworem, Grzegorz wniósł dużo świeżości, swoje pomysły interpretacyjne. Jego uwagi jako skrzypka były niezwykle cenne" - wyjaśniał.
Album "Phoenix" został wydany przez wytwórnię Warner Classics. Będzie to pierwszy album, z tymi koncertami nagrany w technologii Dolby Atmos w katalogu wydawcy - Warner Classics/Erato. Technologia Dolby Atmos to technologia dźwięku przestrzennego, wykorzystywana jest między innymi w kinach.
Premierowe wykonanie koncertu Różyckiego odbyło się 18 sierpnia 2018 r. na Festiwalu Chopin i jego Europa w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Januszowi Wawrowskiemu towarzyszyła wówczas orkiestra Sinfonia Varsovia pod batutą Grzegorza Nowaka.
Jak napisał Józef Kański w "Przewodniku Operowym" wydanym przez PWM, Ludomir Różycki urodził się 18 września 1883 roku w Warszawie. Był synem profesora Konserwatorium Warszawskiego. Studiował w tymże konserwatorium pod kierunkiem Aleksandra Michałowskiego (fortepian) i Zygmunta Noskowskiego (kompozycja). W klasie Noskowskiego nawiązał przyjacielskie stosunki ze starszym o kilka lat Karłowiczem, a następnie Szymanowskim, Fitelbergiem i Szelutą (ta właśnie grupa młodych kompozytorów zyskała sobie później miano Młodej Polski w muzyce). Po ukończeniu konserwatorium ze złotym medalem, kontynuował Różycki jeszcze przez trzy lata studia w berlińskiej Akademii Muzycznej pod kierunkiem Engelberta Humperdincka. Samodzielną działalność artystyczną rozpoczął w 1907 we Lwowie jako kapelmistrz operowy i profesor fortepianu w konserwatorium; tam też została wystawiona jego pierwsza opera, "Bolesław Śmiały".
Po czterech latach przenosi się do Warszawy (gdzie otrzymał na konkursie kompozytorskim I nagrodę za poemat symfoniczny "Król Kofetua", następnie wyjeżdża za granicę (Szwajcaria, Włochy, Francja, Niemcy). W tym czasie powstają jego najwybitniejsze dzieła: "Kwintet fortepianowy" oraz opera "Eros i Psyche". W 1918 osiada na stałe w Warszawie. Opera Warszawska wystawia "Erosa i Psyche", a w następnych latach balet "Pan Twardowski" oraz opery "Młyn diabelski" i "Pani Walewska" oraz balet "Apollo i dziewczyna". Uprawiał on też działalność publicystyczną i społeczną, biorąc m.in. udział w założeniu Związku Kompozytorów Polskich, którego został pierwszym prezesem. Po wojnie osiadł w Katowicach. Tworzył w tym czasie już niewiele, zajmując się głównie rekonstrukcją partytur swych oper spalonych w czasie powstania warszawskiego. Zmarł 1 stycznia 1953 roku w Katowicach. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ aszw/