Relikty z nieistniejącego już zamku w Wodzisławiu Śląskim - datowane na XVI-XVIII wiek - odkryli archeolodzy z tamtejszego muzeum. To m.in. fundamenty obiektu wzniesionego z piaskowca, który składał się na dawny zespół budowli.
Archeolodzy odkryli także inne zabytki z tamtego czasu m.in. ceramikę naczyniową i guzik z brązu.
Prace badawcze na terenie parku przylegającego do współczesnego wodzisławskiego pałacu prowadzone były w związku z osuszaniem znajdującego się tam bunkra, pochodzącego z okresu II wojny światowej. "Nie spodziewaliśmy się jednak żadnych odkryć w tym miejscu" – powiedział PAP archeolog i dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim Sławomir Kulpa.
"Wcześniejsze prace archeologiczne prowadzone na tym terenie wykazały, że na pobliskim kopcu i w najbliższym sąsiedztwie od końca XIII w. aż do połowy XVIII w. stała najstarsza siedziba zamkowa Wodzisławia. Obecne badania potwierdzają ten fakt" – dodał.
Tym razem badacze odnaleźli m.in. mury budowli datowane na XVI-XVIII wiek. "Odkryte relikty fundamentów informują nas, że zamek wodzisławski wznoszony był z kamienia – piaskowca łączonego zaprawą wapienną. Stojąca budowla miała wymiary 10 na 5 m, a grubość murów sięgała 115 cm. Niestety, budowla ta została zniszczona, kiedy w 1941 r. postawiono tam bunkier" – wskazał dyrektor.
Dawny zamek – zburzony pod koniec XVIII wieku – stanowił zespół budowli, które powstawały w wielu etapach; najstarsza część wzniesiona została jeszcze w średniowieczu – pod koniec XIII w. Kulpa wskazał, że w historycznych źródłach mało jest wzmianek o tym kompleksie, nie wiadomo też, jak dokładnie wyglądała ta rezydencja, dlatego obecnie archeologom "bardzo trudno wyjaśnić, jaki charakter miał odkryty obiekt".
"Wiadomo tylko, że funkcjonował co najmniej od XVI do XVIII w., czyli w czasach, kiedy właścicielami zamku byli Plaweccy (Palocsy) oraz ich następca prymas węgierski Georg Szelepcsenyi. Oczywiście będziemy próbowali dowiedzieć się, co to był za obiekt" – wskazał Kulpa.
Powstały jeszcze w czasach średniowiecza zamek wodzisławski swój renesans przeżywał w XVI w. Składał się on wówczas z kilku budynków. "Dzięki zachowanemu inwentarzowi z 1584 r. wiemy, że do zamku prowadziła brama, nad którą znajdowała się komnata z dużą ilością broni co pozwala przypuszczać, że była tam zbrojownia. Obecność mostu wskazuje, że założenie było wówczas otoczone fosą. Główny budynek był przynajmniej dwukondygnacyjny, z kilkoma komnatami, w tym sypialnią, kancelarią i komnatą, gdzie odbywał się sąd. W obrębie tego założenia znajdowała się także kuchnia, dwie stajnie, drewutnia oraz kuźnia" – podał dyrektor muzeum.
Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) spowodowała duże spustoszenie, w tym na ziemi wodzisławskiej. Zamek został ograbiony i popadł w ruinę. Odbudowa ruszyła w połowie XVII wieku, dzięki właścicielom Wodzisławia – Plaweckim. "Oni też dzięki licznym sprzedażom zadłużonych ziem, przyznanym przywilejom dla rzemieślników wodzisławskich uzyskali dochody konieczne dla wzniesienia nowej rezydencji. Najpewniej byli oni również fundatorami odkrytej właśnie budowli" – podkreślił Kulpa.
Od 1668 r. właścicielem zamku był prymas węgierski Georg Szelepcsenyi. Z tamtych czasów pochodzi dokument ze szczegółowym inwentarzem zamku, wraz z wymienieniem tam budynków i pomieszczeń właściwego zamku oraz innych obiektów związanych z jego szerokim zapleczem gospodarczym.
W końcu XVII wieku, gdy Wodzisław przeszedł w ręce rodu Dietrichsteinów, zamek był już w bardzo złym stanie i jego część groziła nawet zawaleniem. Nowi właściciele miasta już go nie remontowali. Jak podał dyrektor muzeum, jedną z ostatnich uroczystości, jaka się w nim odbyła – 4 listopada 1743 r. – był ślub właścicieli Wodzisławia hrabiego Gudobalda Josepha Dietrichsteina i Marii Henkel von Donnersmarck.
"Oni też postanowili dokonać rewolucyjnych zmian. Zburzono stary zamek i na tym miejscu w latach 1744-1747 wzniesiono obecny pałac w stylu francuskiego baroku klasycyzującego. Za jego twórcę uważa się Franciszka Antona Grimma, wybitnego morawskiego architekta. Obecnie w pałacu mieści się muzeum oraz Urząd Stanu Cywilnego" – podał Kulpa.
Agnieszka Kliks-Pudlik (PAP)
akp/ ekr/