Święta są okazją do oglądania rodzinnych zdjęć, dokumentów. Łatwo je wtedy poplamić, naderwać, więc uważajmy - mówi archiwistka Anna Czajka. Radzi, by zalane płynem zdjęcia delikatnie osuszyć, a dokumentów nie podklejać taśmą samoprzylepną, bo może je ona uszkodzić.
Właściwie każdy z nas posiada jakieś rodzinne fotografie, listy czy dokumenty, o których czasem nawet zapominamy, a są niezastąpionym świadectwem losów nie tylko naszych bliskich, ale często całych społeczności bywa, że także w skali kraju. Dlatego, jak podkreślają archiwiści, zwłaszcza z myślą o kolejnych pokoleniach, warto o nie dbać i właściwie zabezpieczać.
"Dobrze by wszystkie takie rodzinne dokumenty i zdjęcia zebrać w jednym miejscu, bo często mamy je rozproszone. Ważne też by przechowywać je w kopertach, w obwolutach. Raczej nie zaleca się opakowań plastikowych, dobre są koperty papierowe lub obwoluta zrobiona nawet z papieru w formacie A3 złożonego na pół. Jest ona wystarczająca, jeżeli tak zabezpieczone pojedyncze dokumenty włożymy do sztywnej teczki lub pudełka. Obecnie można też już kupić profesjonalne opakowania do dokumentów archiwalnych" - mówiła PAP kierownik Centralnego Laboratorium Konserwacji Archiwaliów przy Archiwum Głównym Akt Dawnych Anna Czajka.
Czasami dobrze jest mieć też opakowania przezroczyste, przez które zdjęcia można oglądać bez dotykania. "Jednak tu potrzebna jest już wiedza na temat materiału, z jakiego wykonano opakowanie, które musi być z poliestru. Należy także zwracać uwagę by pudełka, obwoluty były wykonane z dobrego gatunkowo papieru. Raczej nie kupujmy też albumów na fotografie w supermarkecie, bo są to najczęściej produkty słabej jakości i plastiki, z których są wykonane mogą szybko degradować i spowodować zanikanie obrazu na odbitkach" - wyjaśniała.
W przypadku fotografii kolorowej warto pamiętać, że odbitki z lat 60., 70. czy 80. często tracą kolor. "I te procesy niestety zachodzą niezależnie od warunków, w jakich je przechowujemy. Dlatego powinniśmy je jak najszybciej zeskanować. I tu warto wspomnieć o naszych domowych archiwach cyfrowych. Od kilkunastu lat robimy już zdjęcia aparatami cyfrowymi i jeżeli zależy nam, by były one bezpieczne warto przechowywać je na zewnętrznym nośniku np. skopiować na dysk twardy lub pojemną pamięć zewnętrzną. Przy okazji mamy szansę je posegregować, może usunąć część mniej udanych lub powtarzających się ujęć. Lepiej nie zgrywać zdjęć na płyty CD lub DVD, ponieważ nie są to aż tak trwałe nośniki" - radziła Czajka.
Archiwa Państwowe już od paru lat prowadzą akcję zachęcającą obywateli do opiekowania się rodzinnymi archiwaliami. "W naszych instytucjach mamy tzw. punkty konsultacyjne, gdzie można skorzystać z porady ekspertów ws. opieki nad nimi, przechowywania czy archiwizowania. Jeżeli świąteczne rodzinne spotkania zainspirują was do zostania +rodzinnymi archiwistami+ zachęcamy do kontaktu z nami" - mówiła PAP Anna Czajka.
Zwróciła też uwagę na podstawowe znaczenie opisywania dokumentów, zwłaszcza fotografii. Istotne by notować gdzie i kiedy zdjęcie zostało zrobione i kto na nim jest. "Często znajdujemy np. koperty wypełnione fotografiami i po latach nie pamiętamy okoliczności ich powstania i ich bohaterów. Dlatego dopiero zdjęcie z - jak je nazywamy fachowo tzw. metadanymi jest +pełne+. Spotkania przy okazji Świąt Bożego Narodzenia są okazją do oglądania rodzinnych zdjęć i dokumentów, ale także szansą uzupełnienia informacji o okolicznościach ich powstania. To jedna z istotnych spraw przy ochronie wiedzy o historii rodziny" - zauważyła archiwistka.
Przy okazji świątecznych spotkań i wspólnego oglądania zdjęć należy jednak bardzo uważać. "Takie spotkania wiążą się bowiem również z posiłkami. I my jako archiwiści zalecamy, by kiedy planujemy oglądanie dokumentów lub zdjęć, odejść od stołu lub chociaż go uprzątnąć. Bo z jednej strony oglądanie rodzinnych fotografii to swego rodzaju święto, rodzaj podróży w czasie. Ale przy zastawionym stole o wypadek nie jest trudno i możemy przez jeden nieostrożny ruch uszkodzić unikalną fotografię. Więc warto odejść od stołu, może usiąść w fotelu i zachęcić osoby oglądające by umyły ręce. Dbajmy też by w pobliżu zdjęć nie znajdowały się naczynia z płynami" - podkreśliła.
Pomimo zachowania ostrożności mogą mieć jednak miejsce jakieś małe wypadki z udziałem dokumentów lub zdjęć. "W przypadku takich problemów np. kiedy na fotografię lub dokument przewróci się filiżanka kawy na pewno nie należy próbować zmyć plamy pod kranem. Najlepiej wziąć czyste serwetki, papierowy ręcznik lub jakiś chłonny materiał i przede wszystkim delikatnie odsączyć płyn i stopniowo wysuszyć obiekt. I koniecznie jak najszybciej poszukać porady konserwatora, by stwierdzić czy można spróbować jakoś usunąć ślady wypadku" - opowiadała Czajka.
"W sytuacji przedarcia lub naderwania zdjęcia czy dokumentu nigdy nie próbujmy sami ich skleić. Nie stosujmy też żadnych przeźroczystych plastikowych taśm samoprzylepnych. Starajmy się również unikać taśm oferowanych jako tzw. taśmy archiwalne do reperacji. Są one oczywiście bezpieczniejsze, ale nadal po pewnym czasie starzeją się, klej migruje wewnątrz papieru stając się nieusuwalny. Jeżeli mamy jakieś uszkodzenie poważniejsze warto też skonsultować się z konserwatorem papieru, których można już znaleźć w internecie. Jeżeli uszkodzenie jest niewielkie lepiej jest nic nie robić, tylko zabezpieczyć dokument w osobnej kopercie, obwolucie papierowej. Pamiętajmy, że samodzielne próby reperacji często powodują jeszcze większe szkody" - zaznaczyła.
Ponieważ w domu zdarzają się niestety także większe katastrofy np. uszkodzenie kaloryfera czy dachu archiwistka radzi, by nie przechowywać dokumentów czy zdjęć na strychu lub w piwnicy. "Powinny znajdować się na podstawowym poziomie naszego mieszkania. Dobrym miejscem może być kącik w garderobie lub szafie. Tam nie mamy okien, jest to na ogół dobrze izolowane miejsce, więc może chronić archiwalia także przed nadmiernym ciepłem, którego nie lubią. Także jeżeli chcemy wyeksponować zdjęcie czy dokument lepiej nie wieszać na ścianie oryginałów, tylko kopie. Jeżeli jednak mamy oprawione w ramkę oryginalne dokumenty lub zdjęcia unikajmy umieszczania ich w miejscach, na które bezpośrednio pada światło słoneczne lub w sąsiedztwie kaloryferów" - relacjonowała Czajka.
Podkreśliła, że zdarzają się też sytuacje, kiedy dokumenty lub zdjęcia gromadzone przez naszych rodziców czy dziadków nie do końca nas interesują. "Ale pomyślmy, że może okażą się ciekawe dla naszych dzieci lub wnuków, więc wyrzucając je możemy pozbawić ich ciekawego źródła informacji o losach bliskich. Oczywiście nie wszystkie archiwalia o znaczeniu rodzinnym czy lokalnym mają tak duże znaczenie na poziomie regionu czy kraju, że od razu trzeba je oddawać np. do archiwum państwowego. Dlatego jeżeli nam one bardzo nie przeszkadzają schowajmy je do pudełka, opiszmy i pozwólmy zdecydować o ich losie kolejnym pokoleniom. Oczywiście jeżeli w naszej rodzinie żyły osoby, które intensywnie działały na terenie naszej miejscowości czy miasta można jednak zastanowić się czy nie zainteresuje się nimi archiwum regionalne czy prowadzone przez stowarzyszenia lokalne" - powiedziała.
Archiwa Państwowe już od paru lat prowadzą akcję zachęcającą obywateli do opiekowania się rodzinnymi archiwaliami. "W naszych instytucjach mamy tzw. punkty konsultacyjne, gdzie można skorzystać z porady ekspertów ws. opieki nad nimi, przechowywania czy archiwizowania. Jeżeli świąteczne rodzinne spotkania zainspirują was do zostania +rodzinnymi archiwistami+ zachęcamy do kontaktu z nami" - dodała archiwistka. (PAP)
akn/ agz/