Groby żołnierzy polskich z 1920 r, II wojny światowej, żołnierzy podziemia niepodległościowego, ale też żołnierzy radzieckich czy Ludowego Wojska Polskiego znajdują się na cmentarzu wojskowym w Białymstoku, który – jak ocenia Krzysztof Kukliński z białostockiego Muzeum Wojska – jest przekrojem historii wojskowej miasta.
We wtorek na cmentarzu zapłonęły znicze. Na grobach żołnierzy polskich są biało-czerwone opaski.
"Cmentarz wojenno-wojskowy przy ul. 11 listopada założono dla żołnierzy poległych w walce 1920 r. na skraju Parku Zwierzynieckiego w pobliżu znajdującego się tam szpitala polowego i też cmentarza niemieckiego z I wojny światowej" - przypomniał PAP historię cmentarza Krzysztof Kukliński z Muzeum Wojska w Białymstoku.
Dodał, że był to cmentarz wielowyznaniowy.
W czasie spaceru po cmentarzu spotyka się także nagrobki świeckie.
"To jest niezwykłe w tej nekropolii, że mamy tam pełen przekrój historii wojskowej naszego regionu, naszego miasta. Obok siebie spoczywają zarówno żołnierze związani z władzami komunistycznymi, czyli Ludowym Wojskiem Polskim jak i obrońcy z 1920 r. czy też podziemia niepodległościowego" - podkreślił Kukliński. Podał, że na początku krzyże na tym cmentarzu były drewniane, w latach 30-tych XX. zastąpiono je kamiennymi.
Cmentarz powstał na początku 1920 r. głównie z myślą o pochowaniu tam obrońców Białegostoku z 1919 i 1920 r., chowano rannych z pobliskiego szpitala polowego i jeńców radzieckich, potem przeniesiono tam także ekshumowane szczątki żołnierzy polskich z grobów w okolicach Białegostoku - można przeczytać o tej nekropolii na portalu https:// mapypamieci.ipn.gov.pl.
We wtorek znicze zapłonęły między innymi pod centralnym pomnikiem z napisem "Cześć Poległym" i wmurowanym metalowym Krzyżem Virtuti Militari. Został tam także złożony wieniec od prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego.
Obok tego głównego monumentu jak również przy bramie wejściowej na cmentarz stoją we wtorek stojaki z flagami narodowym oraz flagami miasta Białystok.
Znicze stoją także przy innych, mniejszych obeliskach na tej nekropolii. Na znak pamięci o żołnierzach znicze ustawiono także np. pod obeliskiem z tablicą "Nieznanemu Żołnierzowi Wolna Polska 1914-1920", którą postawiono na tym cmentarzu w 70-rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Obok jest też inny obelisk dedykowany nieznanemu żołnierzowi z lat 1939-45. Jak głosi napis, ufundowało go społeczeństwo Białegostoku we wrześniu 1989 r.
Odwiedzający cmentarz zapalili także znicze pod pomnikiem dedykowanym Bohaterom Polski Podziemnej Znanym i Nieznanym Poległym i Pomordowanym w latach 1939-56 w czasie dyktatury komunistycznej.
Najnowsze na cmentarzu są poświęcone pod koniec września 2022 r. kolumbaria, do których złożono szczątki zamordowanych w latach 1939-56 ofiar dwóch totalitaryzmów: zbrodni niemieckich i zbrodni komunistycznych odnalezione na terenie Aresztu Śledzczego w innych miejsc w Białymstoku w ramach śledztw prowadzonych przez IPN. Personaliów wielu z tych osób dotąd nie ustalono. W dziesięciu kolumbariach jest ponad czterysta kwater. We wtorek w niszach w kolumbarium stały znicze.
Groby na cmentarzu obmiatała we wtorek z liści pani Jolanta. Przyszła na grób swojego dziadka. To zastrzelony przez Niemców 24 lipca 1944 r. Jan Dakowicz.
"Niestety tak się zdarzyło pod sam koniec można powiedzieć wojny, został zabity, ale pamięć zawsze była przekazywana z pokolenia na pokolenie i ja również staram się ją przekazywać. Dlatego tutaj przychodzą również moje dzieci z wnukami, mój brat z rodziną i zawsze staram się pamiętać. A że dzisiaj jest Wszystkich Świętych, to zawsze staram się być" - powiedziała PAP pani Jolanta.
Pani Jolanta sprzątała także sąsiednią mogiłę żołnierza bezimiennego. "Tak się składa, że on został zabity razem z moim dziadkiem. Niemcy ich zabili, został obok pochowany. Mama mi to przekazała, wiedziała o tym, ponieważ moja mama była świadkiem śmierci dziadka. Dziadka zabili na jej oczach, ona zdążyła się schować za stół" - opowiadała pani Jolanta. Powiedziała, że znane jest nazwisko tego sąsiada, ale go nie pamięta.
"Sprzątam tu. Ilekroć jestem w Zwierzyńcu, to też staram się tutaj zajść, bo modlitwa za zmarłych jest najważniejsza" - dodała pani Jolanta.(PAP)
autorka: Izabela Próchnicka
kow/ drag/