Z pewnością ks. Franciszek Blachnicki jest wspaniałym autorytetem, aby opierać działalność społeczną, naukową, religijną czy codzienną każdego z nas o jego nauczanie – powiedział wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak podczas otwarcia wystawy poświęconej twórcy Ruchu Światło Życie na KUL.
W poniedziałek na placu przed Kościołem Akademickim KUL otwarto wystawę poświęconą wieloletniemu wykładowcy KUL, twórcy Ruchu Światło Życie, Słudze Bożemu ks. Franciszkowi Blachnickiemu. Ekspozycja złożona z 21 plansz została przygotowana we współpracy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z Instytutem Pamięci Narodowej w Lublinie.
Wiceminister Kanthak podczas inauguracji powiedział, że jest to pierwsza wystawa poświęcona ks. Franciszkowi Blachnickiemu. Jak podał, decyzja o utworzeniu ekspozycji zbiegła się z ustaleniami prokuratury pod kierownictwem ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro przy współpracy z IPN. Nawiązując do zaprezentowanych 14 marca wyników śledztwa dotyczącego okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego przypomniał, że kapłan został zamordowany przez otrucie.
Zdaniem Kanthaka, ks. Blachnicki był niezwykłym pedagogiem, kaznodzieją, społecznikiem i patriotą nastawionym na to, aby Polska "w końcu była wolna". "Przez lata utworzył niezwykłe inicjatywy religijne, przez które przeszło dwa miliony osób włączało się i uczestniczyło w tym życiu duchowym" – powiedział.
"Spór między dwiema stronami, mimo upadku PRL-u, w dalszym ciągu trwa. O tym najlepiej świadczy ostatni atak na św. Jana Pawła II. Żyjemy w czasach, kiedy – niestety, może użyję mocnego sformułowania – ubecka hydra wciąż podnosi głowę. Odbija nam się w dalszym ciągu polityka grubej kreski, która została narzucona w czasach przemian ustrojowych" – stwierdził.
Zdaniem Kanthaka, w czasach trwającej walki "musimy dawać świadectwa i opierać się na autorytetach". "Z pewnością ks. Franciszek Blachnicki jest wspaniałym autorytetem, aby opierać działalność społeczną, naukową, religijną czy codzienną każdego z nas o jego nauczanie" – powiedział dodając, że ks. Blachnicki jest "dobrym drogowskazem".
Stwierdził, że w obecnych czasach "dąży się, żeby pozbawić nas autorytetów i moralnych drogowskazów". "Musimy twardo stąpać po ziemi i doceniać te autorytety, które mieliśmy i mamy" – powiedział. Jako przykłady autorytetów wymienił św. Jana Pawła II, ks. Franciszka Blachnickiego, bł. Ks. Jerzego Popiełuszko, ks. Stefana Niedzielaka, ks. Stanisława Suchowolca i innych kapłanów, którzy stracili życie walcząc o to, żeby Polska była wolnym krajem.
"W dalszym ciągu trwa walka, w której ta druga strona – też strona medialna, która została założona przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa – walczy z naszymi autorytetami. Także bardzo dziękuję za tę inicjatywę, za stworzenie wspaniałej wystawy" – powiedział dodając, że ks. Blachnicki zasługuje na ogłoszenie błogosławionym i film "na miarę Hollywood".
Szef gabinetu politycznego ministra edukacji i nauki Radosław Brzózka przypomniał, że ks. Blachnicki działał w czasie dwóch totalitaryzmów. Mimo to, z żarliwością podejmował swoje zadania apostolskie i pociągał liczne rzesze ludzi m.in. młodych, co było szczególnie źle postrzegane przez władze komunistyczne.
Według Brzózki, nie wolno nam zapomnieć, że ks. Blachnicki to "wielki pedagog". "To wielkie dziedzictwo pedagogiczne, którego tak bardzo teraz potrzebujemy" - powiedział.
Jak zauważył, duszpasterz oddał życie Chrystusowi na wzór Maryi. "Ten wzorzec przekazywał również wszystkim, którzy zechcieli go słuchać. Jest to więc pedagogika stricte religijna, ale taka, która ma również wymiar niezwykle personalistyczny" – wyjaśnił.
Rektor KUL ks. prof. Mirosław Kalinowski przypomniał, że ks. Blachnicki przez wiele lat pełnił funkcję nauczyciela akademickiego na KUL, współtworzył instytut teologii pastoralnej i instytutu formacji pastoralno-liturgicznej, które do dziś są aktywne w strukturach uniwersytetu.
"Kiedy zakończył swoje postępowanie o awans naukowy, czyli postępowanie związane z osiągnięciem stopnia doktora habilitowanego, czekał wiele lat na jego zatwierdzenie przez ówczesne Ministerstwo Edukacji i Nauki. Nie doczekał się. Trwało to do czasu jego śmierci, do 1987 r." – powiedział.
Zdaniem rektora KUL, ks. Blachnicki był sługą prawdy. "A w tamtym okresie ten, kto służył prawdzie, najczęściej nie był przez władze ówczesne szanowany" – stwierdził.
Swoją służbę - dodał rektor - duszpasterz przypłacił wielokrotnie więzieniem i w swoich pamiętnikach zapisał, że pełną wolność wewnętrzną uzyskał w czasie pobytu w celi śmierci za czasów hitlerowskich. "Później trafił do tego samego więzienia, już w czasach stalinowskich" - podał. Wyraził satysfakcję, że proces beatyfikacyjny ks. Blachnickiego postępuje.
Dyrektor oddziału IPN w Lublinie dr Robert Derewenda przypomniał, że ks. Blachnicki od początku lat 60-tych mieszkał w Lublinie, gdzie studiował, a później pracował na KUL do 1976 r. "W ciągu roku akademickiego do połowy lat 70-tych mieszkał w Lublinie na Sławinku. Natomiast latem w czasie wakacji, ferii świątecznych czy zimowych mieszkał z reguły w Krościenku nad Dunajcem, w centrum Ruchu Światło Życie" – wyjaśnił.
Jak wskazał, zarówno w Krościenku, jak i w kościele akademickim KUL celebrowano odnowioną liturgię mszy świętej i angażowano świeckich. "Pierwszymi moderatorami Ruchu Światło Życie byli studenci KUL. Ks. Franciszek Blachnicki wyobrażał sobie Ruch Światło Życie w taki sposób, że nieustannie będzie czerpał z nauki Kościoła, a na KUL - katedra liturgiki - będą wykuwane podstawy programowe dla ruchu oazowego. I tak też rzeczywiście się działo, i tak w jakiś sposób funkcjonuje do dzisiaj" – wyjaśnił.
Mówiąc o wystawie zapowiedział, że będzie prezentowana również w Krościenku nad Dunajcem. Prace nad ekspozycją – poinformował dyrektor lubelskiego IPN – rozpoczęły się w zeszłym roku, kiedy nie były jeszcze znane nowe ustalenia o przyczynach śmierci duszpasterza. "Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany" – powiedział dodając, że duszpasterz "przeciwstawiając się systemowi komunistycznemu był w stanie oddać życie za prawdę, wolność, za wartości, którym służył".
"Jestem przekonany, że ks. Franciszek Blachnicki nie tylko jest w niebie, ale i że ma moc wstawiania się za nami" - stwierdził.
Ksiądz Franciszek Blachnicki (1921-1987) był założycielem i duchowym ojcem Ruchu Światło-Życie - jednego z ruchów odnowy Kościoła według nauczania Soboru Watykańskiego II - oraz wspólnoty życia konsekrowanego Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła. Był wieloletnim wykładowcą teologii na KUL. Walczył z okupantem niemieckim w czasie II wojny światowej, trafił do KL Auschwitz.
Po wojnie był represjonowany przez władze komunistyczne - od lat 50. XX wieku do nagłej śmierci w 1987 roku w Carlsbergu w Niemczech -był obiektem szykan i inwigilacji, które miały ograniczyć zasięg jego oddziaływania na polskie społeczeństwo. Departament I MSW PRL umieścił w Carlsbergu wśród współpracowników ks. Blachnickiego agentów, w tym o pseudonimach "Yon" i "Panna", wykonujących ofensywne zadania wywiadowcze na rzecz PRL-owskiego wywiadu na terenie Niemiec, które polegały między innymi na ścisłej inwigilacji kapłana oraz podejmowaniu działań zmierzających do destrukcji podejmowanych przezeń przedsięwzięć.
Od 1995 r. prowadzony jest proces beatyfikacyjny w sprawie ks. Franciszka Blachnickiego.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ mir/