Zwracamy uwagę przede wszystkim na symbol i znak Notre-Dame dla Europy, Paryża, Kościoła i Polski. Kiedy katedra płonęła, tysiące ludzi stanęły do modlitwy – powiedział w piątek podczas nabożeństwa Centralnej Drogi Krzyżowej metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
25. Centralna Droga Krzyżowa pod przewodnictwem kard. Nycza wyruszyła w piątek spod kościoła św. Anny i przeszła ulicami Warszawy.
Na zakończenie nabożeństwa kard. Nycz wygłosił na placu Zamkowym słowo pasterskie do uczestników. Jak zaznaczył, na tę drogę krzyżową jej uczestnicy przynieśli "krzyż tego wszystkiego, co się w tych ostatnich dniach dzieje w szkołach i w szkolnictwie".
"To jest krzyż dzieci, krzyż młodzieży, krzyż nauczycieli, krzyż odpowiedzialnych za oświatę w wymiarze kraju i w wymiarze samorządu. Krzyż, który musimy dźwigać razem, a nie przeciw sobie, żeby nie ucierpieli ci, dla których szkoły istnieją. A równocześnie, żebyśmy dostrzegli te wszystkie problemy, potrzeby - skomplikowane" - podkreślił. Zdaniem kard. Nycza, "od tego są potrzebni fachowcy, żeby udźwignąć ten krzyż i żeby ten krzyż nikogo nie przywalił".
Według hierarchy uczestnicy Drogi Krzyżowej nieśli też "wielkie krzyże, które stały się w ostatnim czasie wydarzeniami Europy i świata". "Mam na myśli wydarzenie z Paryża - pożar katedry Notre Dame" - wyjaśnił kard. Nycz.
"Niezależnie od tego, że jest to wypadek nieszczęśliwy, który się zdarzył, i spłonęło tak wielkie dzieło kultury, sztuki, to jednak zwracamy uwagę przede wszystkim na symbol i znak tej katedry dla Europy, dla Paryża, dla Kościoła, także dla Polski. Kiedy katedra płonęła, tysiące ludzi - w wydawać by się mogło, jak mówimy nieraz (...) w tej zlaicyzowanej Europie i Paryżu - tysiące ludzi stanęły do modlitwy" - przypomniał.
I dodał: "Wydawać by się mogło, że sprawa obecności Boga, Kościoła w życiu publicznym została załatwiona. Tak się przynajmniej wielu wydawało. Natomiast to głębokie pragnienie, obudzone w takim momencie - oby na trwałe - stało się czymś niesłychanie ważnym" - ocenił kard. Nycz.
Przypomniał także esej napisany 11 kwietnia przez emerytowanego papieża Benedykta XVI, w którym "próbował wyjaśnić te wszystkie trudności współczesności, świata i Kościoła i dotknąć ich globalnych przyczyn".
"Odpowiedź papieża jest podwójna: słaba wiara albo brak wiary i Bóg, który przestał być obecny w przestrzeni publicznej, niepotrzebny wręcz" - zaznaczył kard. Nycz. Wyjaśnił, że Benedykt XVI napisał te słowa przed pożarem katedry. "Tutaj spotkały się dwie myśli i dwie przyczyny razem - to, o czym pisze papież-senior - wielki myśliciel i teolog przecież, który śledzi życie Kościoła i postanowił się w tym momencie odezwać - dotyka tego problemu, który potem został zilustrowany przez to dramatyczne wydarzenie początku Wielkiego Tygodnia - pożar katedry Notre Dame" - ocenił hierarcha.
Nawiązując do dokumentu wydanego po synodzie o młodzieży przez papieża, kard. Nycz zaznaczył, że Franciszek wymienił tam trzy powołania: do życia w małżeństwie i rodzinie, do pracy i do kapłaństwa i życia konsekrowanego.
"To, co (papież) podkreśla w tym dokumencie, jest niesłychanie ważne: nie ma prawa dokonywania żadnych rankingów między powołaniami. Wszystkie są ważne, wszystkie są potrzebne, dlatego, że u podstaw powołania - także tych licznych powołań zawodowych - są służba i pomoc człowiekowi i dobru wspólnemu" - ocenił. Dodał, że tym, co łączy wszystkie powołania, jest miłość.
Tegoroczna trasa Drogi Krzyżowej wiodła sprzed kościoła św. Anny Krakowskim Przedmieściem, ul. Miodową, Senatorską do placu Teatralnego, następnie ul. Wierzbową do placu Piłsudskiego. Potem ulicą Tokarzewskiego-Karaszewicza na Krakowskie Przedmieście i z powrotem do kościoła akademickiego św. Anny.
Kilkumetrowy krzyż do kolejnych stacji nieśli m.in. biskupi i księża, siostry zakonne, studenci i straż miejska, prawnicy, strażacy, przedstawiciele różnych wspólnot, w tym po raz pierwszy skupiająca mężczyzn grupa "Żołnierze Chrystusa".
Rozważania tegorocznej Drogi Krzyżowej, zatytułowane "Krzyk ciszy", napisał i odczytał aktor Maciej Musiał.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ wus/