Około 60 zabytków: obrazów, inkunabułów, rzeźb i starodruków odzyskała Polska od 1989 r.- poinformował posłów wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Winid podczas posiedzenia sejmowej komisji SZ. Problemem jest odzyskiwanie dzieł znajdujących się na terytorium Rosji i Niemiec.
"Po 1989 roku i transformacji ustrojowej, mogliśmy pełną parą wrócić do zabiegania o zwrot dzieł, skradzionych z Polski. Udało nam się odzyskać w tym czasie około 60 zabytków - obrazów, rzeźb, manuskryptów, tkanin, inkunabułów i starodruków. Wśród tych obiektów znajduje się około 20 obrazów, w tym +Madonna pod jodłami+ Lucasa Cranacha Starszego, która w zeszłym roku trafiła do Muzeum Katedry Wrocławskiej" - powiedział w czwartek Winid. Powróciło też ponad 40 rękopisów i 500 zabytków archeologicznych.
Te zwroty nastąpiły z terytorium kilku państw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Czech, Niemiec, Austrii, Łotwy, Francji i Szwajcarii.
Według Winida problemem jest odzyskiwanie dzieł sztuki wywiezionych z Polski, a które znajdują się obecnie na terenie Federacji Rosyjskiej. Jak mówił, w końcowej fazie wojny Rosjanie bardzo sprawnie zorganizowali wywóz dzieł sztuki z terytorium Polski i Wschodnich Niemiec, nie zwracając uwagi na "oryginalną proweniencję" danego obiektu.
"Po 1989 roku i transformacji ustrojowej, mogliśmy pełną parą wrócić do zabiegania o zwrot dzieł, skradzionych z Polski. Udało nam się odzyskać w tym czasie około 60 zabytków - obrazów, rzeźb, manuskryptów, tkanin, inkunabułów i starodruków. Wśród tych obiektów znajduje się około 20 obrazów, w tym +Madonna pod jodłami+ Lucasa Cranacha Starszego" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Winid.
"Wystąpiliśmy do Rosji o zwrot wszystkich dzieł, o których wiemy, że pochodzą z Polski i gdzie się znajdują. Niestety, nie zawsze dysponujemy tak dokładnym spisem. Przed wojną nasze muzea nie prowadziły szczegółowych inwentarzy. Często nie możemy udowodnić, że dzieło jest niezaprzeczalnie tym dziełem, które zniknęło z Polski w czasie wojny" - podkreślił.
"Proces negocjacji z Rosją jest bardzo trudny. W 1998 r. Duma uchwaliła specjalną ustawę o dobrach kultury, przemieszczonych do ZSRR w wyniku II wojny światowej, znajdujących się na terenie Federacji Rosyjskiej. My uważamy, że ta ustawa nie dotyczy Polski, ponieważ Polska nie należała nigdy do jakiejkolwiek koalicji nazistowskiej, a była ofiarą wojny. Stąd powinniśmy negocjować ze stroną rosyjską na normalnych zasadach, a nie na takich, jakie dotyczą państw koalicji hitlerowskiej" - stwierdził Winid.
Podkreślił jednak, że w przeszłości miały miejsce zwroty dzieł sztuki: w latach 40., po 56 roku, a także dwie wymiany w ostatnich latach. Jak dodał, w 2003 r. strona rosyjska opublikowała na stronie internetowej listę dzieł przemieszczonych do Rosji po II wojnie światowej. 10 obrazów z tej listy pochodzi z Polski - od tego momentu prowadzona jest wymiana korespondencji dyplomatycznej ze stroną rosyjską.
Z kolei z Ukrainy do Polski wróciły obiekty skradzione w 2006 r. z wystawy w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, związane z księciem Józefem Poniatowskim. Złodzieja złapano na Ukrainie. W 2009 r. do Polski wróciły także dzieła skradzione z Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
Nie ma większego postępu w negocjacjach ze stroną niemiecką, poinformował wiceminister Winid. Ale jak podał, minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmaier poinformował ostatnio, że jeden z obrazów, skradzionych w 1944 r. z Muzeum Narodowego w Warszawie, "Schody pałacowe" Francesco Guardiego, zostanie niebawem przekazany do Warszawy i powróci na swoje dawne miejsce.
Poruszono także temat "kolekcji Gurlitta", odnalezionej w listopadzie 2013 r. kolekcji ponad 1400 obrazów o niejasnym pochodzeniu, wśród których znajdują się dzieła Picassa, Renoira, Chagalla, Kokoschki i Matisse'a. Strona niemiecka wyraziła zgodę na obecność przedstawiciela Polski w komisji badającej pochodzenie tych dzieł sztuki. W skład 14-osobowej komisji wchodzą także przedstawiciele Francji, Stanów Zjednoczonych, Austrii i Izraela. "W toku badań ustalimy czy w kolekcji znajdują się obrazy pochodzące z Polski" - zapowiedział Winid.
Polską ekspertką w komisji będzie Monika Kuhnke. "Musimy pamiętać o tym, że dziadek Corneliusa Gurlitta był jednym z trzech najważniejszych niemieckich antykwariuszy, działających na zlecenie Hermana Goeringa. To bardzo zasłużona dla Niemiec rodzina, u której były pewne dzieła sztuki. W zbiorze, który posiada znajduje się jednak wiele dzieł sztuki, które mogły być zagrabione na terenie Francji i Polski" - tłumaczyła Kuhnke.
"Lista tych dzieł jest systematycznie aktualizowana i publikowana na stronie niemieckiej. Dostaliśmy informację, że w zbiorach mogą znajdować się dzieła sztuki pochodzące z Polski, ale nie muszą" - dodała. (PAP)
pj/ ls/