Około stu uczestników stanęło w szranki zorganizowanego po raz 25. w Gilowicach na Żywiecczyźnie (Śląskie) konkursu palm wielkanocnych. Jurorzy oceniali dwa rodzaje palm: strzeliste "kawalerskie", a także rozłożyste, które przygotowywały panny.
Jak powiedziała miłośniczka folkloru z Gilowic i szefowa miejscowego zespołu "Dolanie" Wanda Hajok, palmy „kawalerskie” tradycyjnie przygotowywali niegdyś młodzi chłopcy. Były dość wysokie, żeby zwrócić uwagę dziewcząt.
"W konkursie nie chodzi jednak o to, by były jak najwyższe, lecz o tradycyjną budowę z roślin zielonych zimą, jak jałowiec, jemioła, bukszpan, czy cis. Układa się je na trzpieniu warstwowo, aż do samej góry. Później kawalerowie wtykają własnoręcznie wykonane bibułkowe kwiatki. Ważne są też bazie. Czubek palmy wieńczy cała ich kiść" - powiedziała Hajok. Aby przygotować palmę kawalerską potrzeba kilku godzin, pod warunkiem, że twórca ma wszystkie elementy pod ręką.
Jak wyjaśniła Hajok, bardzo wysokie palmy nie zmieściłyby się w świątyni, a tylko tam się je święciło. Zgodnie z tradycją muszą być jednak barwne.
Palmy dziewczęce, wykonywane przez panny, są rozłożyste. Powstają z gałęzi wierzby. Dziewczęta ozdabiają je zielonymi roślinami, kwiatkami z bibuły i barwnymi paseczkami z bibuły marszczonej, które trzepoczą na wietrze.
Dwumetrowej wysokości palmę kawalerską na niedzielny konkurs przygotowała Katarzyna Ormaniec z wnukami. "To dobrze, że jest konkurs, bo wnuki mogą teraz przygotować palmę ze mną; nauczyć się i kiedyś przekazać wiedzę swoim dzieciom. Naszą palmę ubarwiają kwiaty z bibułki – tulipany i narcyzy, które wspólnie przygotowaliśmy. To ważne, aby było kolorowo" – powiedziała Ormaniec.
Tradycja przygotowywania palm wielkanocnych w Gilowicach jest tak dawna jak miejscowa parafia, która powstała w 1925 r.
"Tradycja przechodziła z pokolenia na pokolenie, ale później zaczęła nieco zanikać. Wówczas Kazimiera Koim, która pracuje nadal w Regionalnym Ośrodku Kultury w Bielsku-Białej, zaproponowała, by w Gilowicach zorganizować konkurs. Przyjęło się. Są rodziny, które nie opuściły żadnej z 25 edycji" – powiedziała Hajok.
Jak podkreśliła, organizatorom zależało na przywróceniu tradycyjnego budowania palm. "Chodzi o kultywowanie tradycji. W kwiaciarniach pojawiły się palmy lwowskie, czy wileńskie, a nam chodzi o palmy typowe dla Żywiecczyzny. Zależało nam też na przywróceniu tradycji tworzenia palmy z roślin dostępnych w Beskidach oraz kwiatów bibułkowych i wstążeczek" – wyjaśniła Hajok.
Z palmami wielkanocnymi wiązało się w Gilowicach wiele znaczeń. Ich fragmenty były palone w oknie domostwa, by zabezpieczyć go przed piorunami. Głaskano nimi także zwierzęta, by dobrze się chowały.
Wyniki konkursu, który organizują bielski Regionalny Ośrodek Kultury, gilowicka parafia św. Andrzeja, miejscowy ośrodek kultury oraz starostwo żywieckie, będą znane w poniedziałek. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ eaw/