Tutaj każda ofiara podpisana jest imieniem i nazwiskiem, to indywidualne przedstawienie losów jednostek w zderzeniu z terrorem reżimu nazistowskiego – powiedział PAP Mateusz Zdeb, kurator ekspozycji #StolenMemory, którą od wtorku można oglądać na pl. Bohaterów Getta w Krakowie.
Wystawa jest elementem kampanii, mającej na celu m.in. zwracanie odzyskanych po wojnie przedmiotów ich prawowitym właścicielom - ocalonym lub ich rodzinom. Akcję prowadzi niemieckie stowarzyszenie Arolsen Archives, które od 1962 r. przechowuje depozyty więźniów niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych, próbując odnaleźć ich właścicieli.
"Pół wystawy poświęcone jest poszukiwaniom; na planszach prezentowane są przedmioty osób, których rodzin Arolsen Archives poszukuje. Jej druga część natomiast poświęcona jest skutecznym i udanym poszukiwaniom; prezentowane są przedmioty, które zostały zwrócone najczęściej rodzinom ofiar, ale też osobom, które przeżyły wojnę" - powiedział PAP kurator ekspozycji Mateusz Zdeb.
Jak podkreślił podejście do ofiar zbrodni nazistowskich, prezentowane na wystawie jest bardzo indywidualne. "Tutaj każda ofiara jest podpisana imieniem i nazwiskiem, znana jest historia tych osób, więc to są bardzo indywidualne przedstawienie losów jednostek w zderzeniu z terrorem reżimu nazistowskiego" - podkreślił.
Historia zwracania zagrabionych przedmiotów rozpoczęła się na początku lat 60. Wtedy to do Międzynarodowej Służby Poszukiwań (ITS)w niemieckim Bad Arolsen przekazano ok. 5 tys. rzeczy, odzyskanych po wyzwoleniu obozów Neuengamme i Dachau. "Warunkiem przekazaniem tych zbiorów było zobligowanie ITS do tego, żeby rozpoczęło akcję poszukiwania właścicieli lub ich rodzin, aby zwrócić im zagrabione rzeczy. W 2015 roku wszystkie te przedmioty zostały sfotografowane i udostępnione na stronie internetowej" - wyjaśnił Zdeb.
Wystawę #StolenMemory, która prezentuje efekty tych działań, po raz pierwszy zaprezentowano w ub. r. w z okazji Dnia Pamięci o Holokauście, w siedzibie UNESCO. Od tego czasu była ona pokazywana w całej Europie m.in. w Innsbrucku, Kassel czy Atenach. Dzięki kampanii Arolsen Archives oraz współpracy z wolontariuszami z Niemiec, Polski, Holandii, Nowej Zelandii, Francji, Hiszpanii i Norwegii do tej pory udało się zwrócić kilkaset depozytów.(PAP)
nak/ pat/