To jest wielka chwila dla Ministerstwa Kultury, to wielki moment dla mieszkańców Gdańska, sądzę, że też dla całej Polski - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej wiceminister kultury Magdalena Gawin o wniosku o wpisanie Stoczni Gdańskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Wiceminister kultury przypomniała, że 31 stycznia, wraz m.in. z wiceprezydentem Gdańska Alanem Aleksandrowiczem, złożyła w Paryżu wniosek o wpis Stoczni Gdańskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO razem z projektem planu zarządzania.
"To wielka chwila dla Ministerstwa Kultury, to wielki moment dla mieszkańców Gdańska, sądzę, że też dla całej Polski" - powiedziała Magdalena Gawin podczas wtorkowej konferencji prasowej. Oceniła, że "Stocznia Gdańska jest jednym z najważniejszych miejsc, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Jest też miejscem niezwykłym, dlatego że wszyscy pamiętamy strajki z 1980 r." - przypomniała. Zwróciła uwagę, że "w tym roku będziemy obchodzić 40. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych, wtedy po raz pierwszy władza komunistyczna była zmuszona usiąść do stołu i negocjować z robotnikami".
"To nie był jeszcze jeden strajk zakończony tragicznie, to był ten strajk, który zmienił historię Polski, Europy i świata". Zauważyła, że Stocznia Gdańska to miejsce narodzin Solidarności i upadku żelaznej kurtyny. "Od tego miejsca rozpoczęło się zjednoczenie Europy" - podkreśliła Gawin.
"Składaliśmy ten wniosek razem. To pokazuje, że wobec świata Polacy w kwestiach fundamentalnych są zgodni. Tereny Stoczni Gdańskiej znajdują się w różnych rękach - prywatnych, także instytucji kultury, muzeów, ale to przede wszystkim tereny, które już należały do inwestorów. Stąd też pojawiła się idea, żeby wynegocjować projekt zarządzania. Wspólne złożenie wniosku symbolizuje jedność Polaków wobec uznania wagi tego, co zdarzyło się w 1980 r." - zaznaczyła.
W jej ocenie pamięć zawsze potrzebuje pewnego oparcia w tym co materialne i taka jest funkcja zabytków. "Ta pamięć w Europie zmienia się bardzo dynamicznie. I myśmy rozmawiali, jak będzie wyglądała pamięć Europy i świata w perspektywie 20, 30, 40 lat. Kiedyś przyjdzie smutny dzień, kiedy nie będzie już ani jednego uczestnika strajku z 1980 r., nie będzie świadków tamtych wydarzeń. Więc uznanie też roli Solidarności, wkładu Gdańska i Polski do tego, by Europa była zjednoczona jest nam także potrzebne na arenie międzynarodowej" - mówiła Gawin.
Zwróciła także uwagę na badania opinii publicznej pokazujące, że większość mieszkańców Gdańska chciała rewitalizacji Stoczni Gdańskiej, ale "przy zachowaniu wartości zabytkowych". "To, że mogły się tutaj porozumieć co najmniej trzy strony - interesariusze, samorząd i Narodowy Instytut Dziedzictwa, który jest pod Ministerstwem Kultury, uważam za wielki sukces. To prawdziwy wyraz solidarności, która była tym hasłem naczelnym w 1980 r. i która połączyła nas wszystkich starających się o wpis na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO" - podkreśliła.
Wiceprezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz zaznaczył, że wszyscy mamy świadomość wyjątkowości miejsca, jakim jest Stocznia Gdańska. "Nie tylko jako kolebka Solidarności, ale jako miejsce, które zapoczątkowało upadek systemu totalitarnego w Europie Środkowej i Wschodniej" - zaakcentował.
Przypomniał, że pierwsze prace szkutnicze na terenie Stoczni miały miejsce jeszcze w XV w. "Potem zaczął się ten duży inwestycyjny bum w wieku XIX. A w historii powojennej była to jedna z największych stoczni, przynajmniej w Europie. Miasto boleśnie odczuło lata 90. (...) w efekcie w 1996 r. Stocznia Gdańska ogłosiła upadłość. W wyniku tego procesu (...) hale pustoszały i popadały powoli w ruinę" - opowiadał.
"Na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych podjęto decyzję, by w tym miejscu stworzyć nową dzielnicę. Syndyk masy upadłościowej sprzedał większość terenów prywatnym inwestorom, a my cały czas zadawaliśmy sobie pytanie, jak stworzyć taką wielofunkcyjną dzielnicę, ale przede wszystkim zachować dziedzictwo tego miejsca. Podejmowano różne próby, ale zwieńczeniem tego procesu jest nasz wspólny wysiłek, by złożyć wniosek i plan zarządzania do UNESCO" - ocenił Aleksandrowicz.
Zdaniem dyrektora Narodowego Instytutu Dziedzictwa, Bartosza Skaldawskiego, złożenie wniosku to "krok milowy". "Ale nie kończy naszego zadania. Po złożeniu wniosek wszedł w tryb oceny. Jesteśmy przekonani, że dzięki zaangażowaniu wszystkich zainteresowanych ten wniosek jest naprawdę dobrze przygotowany i przekonujący. To jednak pierwszy etap. Razem z wnioskiem złożyliśmy projekt planu zarządzania. W trakcie całego procesu jego wdrażania będzie on jeszcze modyfikowany, będziemy uzgadniać zapisy z wieloma interesariuszami. Zgodnie z projektem chcemy mieć na te rozmowy pół roku i mamy nadzieję, że uda nam się w tym terminie dojść do porozumienia. Ważnym elementem pracy nad planem zarządzania jest też objęcie tego obszaru właściwą ochroną konserwatorską" - mówił.
Każdego roku państwa mogą zgłosić tylko jedną kandydaturę do wpisania na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Złożenie wniosku we francuskiej siedzibie organizacji rozpoczyna procedurę wpisu. Cykl oceny formalnej rozpoczyna się 1 lutego. Pierwszym krokiem jest zweryfikowanie przez Centrum Światowego Dziedzictwa kompletności zgłoszenia. Jeśli zostanie ono pozytywnie rozpatrzone, następuje proces oceny merytorycznej. Trwa on co najmniej 1,5 roku, a jego zwieńczeniem jest rekomendacja organizacji doradczej Komitetu Światowego Dziedzictwa. Wniosek jest następnie omawiany na sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa odbywającej się zazwyczaj na przełomie czerwca i lipca. Podczas tego wydarzenia Komitet podejmuje wiążącą decyzję. Głosowanie wniosku o wpisanie Stoczni Gdańskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO powinno odbyć się w 2021 r.
"Do 28 lutego czekamy na odpowiedź czy wniosek jest przyjęty formalnie i jeśli wszystko pójdzie dobrze mamy głosowanie w 2021 r. UNESCO jest dla nas ważne, natomiast najważniejszy jest los tych terenów postoczniowych i to czy my sami jako Polacy będziemy rozumieli wagę Stoczni Gdańskiej. Pojawił się również taki pomysł, by ten okres oczekiwania nie był bezczynny, żeby angażowali się i mieszkańcy Gdańska i szerzej Polacy. I być może powstanie też taki projekt, w porozumieniu z właścicielami, jednakowego oznakowania wszystkich obiektów zabytkowych, które znajdują się na terenie Stoczni, co będzie dobrym narzędziem edukacyjnym i wyróżnikiem tych terenów" - dodała wiceminister kultury. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak, Olga Łozińska
akn/ oloz/aszw/