W Wielki Czwartek metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz dokonał w warszawskiej archikatedrze obrzędu obmycia nóg 12 mężczyznom i ucałował ich stopy. Przewodniczył też uroczystej mszy Wieczerzy Pańskiej.
Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki przypomniał w homilii, że wielkoczwartkowy obrzęd umycia nóg jest pamiątką tego, że w Wieczerniku Jezus umył nogi apostołom.
"Skoro w trakcie Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus to uczynił, to znaczy, że służbę, etos służby, nierozerwalnie złączył z Eucharystią. Jakby chciał nam powiedzieć: jeżeli chcecie autentycznie uczestniczyć we mszy św., która jest nową Paschą - Paschą chrześcijańską, Paschą Chrystusa - nie możecie nie służyć. Bo jeżeli będziecie uczestniczyć w tej uczcie, i nie będziecie chcieli służyć, tylko będziecie chcieli dominować, to znaczy, że źle w niej uczestniczycie" - stwierdził bp Jarecki.
Zdaniem hierarchy, to jest największe wyzwanie. "Ponieważ jesteśmy obdarowani wiarą, wyrażający wiarę w sakramentach, w życiu religijnym, i umacniający tę wiarę, powinniśmy przechodzić do Chrystusowego stylu życia w życiu codziennym, w życiu konkretnym. A to jest etos służby, służby powodowanej miłością, tak jak to było w przypadku Pana Jezusa" - zaznaczył.
W opinii bpa Jareckiego "służba bez miłości jest niegodna człowieka - to jest niewolnictwo". "A miłość bez służby jest pusta, jest pustym słowem, jak +miedź brzęcząca i jak cymbał brzmiący+. Jest nieautentyczna" - ocenił.
Nawiązując do czytań bp Jarecki wyjaśnił, że Ostatnią Wieczerzę Jezus spożył ze swoimi uczniami w rocznicę żydowskiej Paschy. Wyjaśnił, że pierwsza Pascha oznaczała wyzwolenie Narodu Wybranego z niewoli egipskiej.
"Ostatnia Wieczerza jest Paschą Chrystusową (...). Pan Jezus tej pierwszej Passze nadał nowy wymiar, nadał nową głębię. On stał się Barankiem - można powiedzieć, uniżył się do Baranka. I tak jak krew pierwszego baranka rozpoczęła proces wyzwalania Narodu Wybranego z niewoli ziemskiej, tak krew przelana z miłości do każdego z nas przez nowego Baranka - Syna Bożego, Jezusa Chrystusa - wyzwala nas od o wiele straszniejszej niewoli, z której sami, o własnych siłach, nie jesteśmy w stanie się wyzwolić (...). Chodzi o niewolę słabości ludzkiej, o niewolę grzechu, opętania Szatana i tę definitywną niewolę śmierci" - wyjaśnił.
I dodał: "Prośmy dzisiaj, ażeby nie zabrakło nam nigdy kapłanów. Prośmy dzisiaj, byśmy autentycznie przeżywali każdą mszę św. - naszą chrześcijańską Paschę. To jest też nasz wielki problem, nie tylko Warszawy, żeby więcej ludzi ochrzczonych zrozumiało, że opuszczając permanentnie mszę św. nie mamy sił, aby żyć po chrześcijańsku. Jesteśmy tylko z nazwy chrześcijanami" - mówił bp Jarecki. Hierarcha zaapelował, by uczestnictwo we mszy św. prowadziło do Chrystusowego, chrześcijańskiego stylu życia, który jest "stylem służby powodowanej miłością".
Po mszy św. Najświętszy Sakrament został procesyjnie przeniesiony przez kard. Nycza do ciemnicy (kaplicy przechowania), w której przynajmniej do północy potrwa adoracja.
Liturgia Wielkiego Czwartku rozpoczyna Triduum Paschalne, czyli Misterium Zbawcze Chrystusa, obchodzone dla upamiętnienia Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Według Ewangelii w Wielki Czwartek spożył z uczniami swoją ostatnią wieczerzę przed ukrzyżowaniem. W tym dniu Chrystus ustanowił sakrament eucharystii i kapłaństwa. (PAP)
autor: Iwona Żurek
iżu/ mhr/