Widowiskowy cykl wyścigów zimowych zaprzęgów konnych, zwanych po góralsku kumoterską gońbą, rozpoczął się w niedzielę w Białym Dunajcu koło Zakopanego. Zawody odbywają się w kilku kategoriach.
Wyścigi zaprzęgów konnych odbywają się co roku w okresie karnawału w siedmiu podhalańskich miejscowościach. W 2017 roku tę niecodzienną rywalizację wpisano na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Jak wyjaśniał prowadzący zawody prezes zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan Marcin Zubek, kumoterki to niewielkie, dwuosobowe sanie, które swoją nazwę wzięły od rodziców chrzestnych.
"Kumotrzy wozili jeszcze w XIX wieku takimi saniami, zaprzężonymi w jednego konia dziecko do chrztu. Kumoterki to nieraz dzieła sztuki, bo każdy taki pojazd gazda zdobił, rzeźbił i wykonywał na swój sposób. Kiedy kumoterki utraciły swoją pierwotną funkcję, to już w okresie międzywojennym górale z Zakopanego zaczęli organizować wyścigi takich zaprzęgów” – wyjaśniał Zubek.
W zawodach uczestniczą pary, czyli powożący – kumoter, oraz kumoska. Oceniany jest nie tylko czas przejazdu trasy, ale także wygląd kumoterek, kondycja konia i tradycyjna uprząż, a także góralski, odświętny strój kumotra i kumoski.
Wyścigi poprzedza parada gazdowska, czyli honorowa runda, gdzie prezentują się wszystkie zaprzęgi. Kumoterskiej gońbie towarzyszą także wyścigi w ski-skiringu, czyli dyscyplinie, w której narciarz jest ciągnięty przez konia z jeźdźcem oraz skiringu – gdzie narciarz jest ciągnięty przez konia.
W kolejne niedziele wyścigi kumoterek odbędą się w Poroninie, Ludźmierzu, Bukowinie Tatrzańskiej, Kościelisku i Zakopanem. (PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ ktl/