Nie można pozostać obojętnym wobec wołania Amazonii i głosu ubogich – powiedział papież Franciszek podczas niedzielnego spotkania z wiernymi. Podkreślił, że zakończony synod biskupów na temat tej krainy „otworzył nowe drogi głoszenia Ewangelii”.
O zakończonym w sobotę synodzie w Watykanie pod hasłem "Amazonia: nowe drogi dla Kościoła i ekologii integralnej" papież mówił przed południową modlitwą Anioł Pański, na której zgromadziły się tysiące wiernych.
"Wołanie ubogich, a także Ziemi, dotarło do nas z Amazonii. Po tych trzech tygodniach nie możemy udawać, że nie usłyszeliśmy go. Głosy ubogich, a także wielu tych na zgromadzeniu synodalnym i poza nim, duszpasterzy, młodych, naukowców nakłaniają nas do tego, byśmy nie pozostali obojętnymi" - oświadczył Franciszek.
"Słyszeliśmy często zdanie: +później to zbyt późno+; nie może ono pozostać sloganem" - dodał.
Tłumacząc znaczenie synodu biskupów, papież wskazał: pragnęliśmy "otworzyć nowe drogi dla głoszenia Ewangelii". "Poczuliśmy się zachęceni do tego, by wypłynąć na szerokie wody, porzucić wygodne brzegi naszych bezpiecznych portów, by znaleźć się na wodach głębokich; nie bagiennych, ale na otwartym morzu, gdzie Duch Święty wzywa do zarzucenia sieci" - wskazał. Oznacza to - jak wyjaśnił - przyjąć nowość i "odpowiedzieć na wezwanie do tego, by wyjść z (...) naszych schematów, by w centrum błyszczała Ewangelia z jej stylem".
Papież modlił się do Matki Bożej czczonej jako "Królowa Amazonii", którą stała się - jak zaznaczył - "nie w drodze podboju, ale inkulturacji", jako "opiekunka maluczkich, obrończyni uciskanych".
Podczas spotkania z wiernymi papież nawiązał do niepokojów w Libanie i skierował myśl zwłaszcza do tamtejszej młodzieży, która - jak to ujął Franciszek - "w minionych dniach sprawiła, że usłyszano jej wołanie w obliczu wyzwań i problemów społecznych oraz gospodarczych kraju".
"Zachęcam wszystkich do poszukiwania sprawiedliwych rozwiązań na drodze dialogu i modlę się do Maryi Panny, Królowej Libanu, aby przy wsparciu wspólnoty międzynarodowej kraj ten dalej był przestrzenią pokojowego współżycia i poszanowania godności oraz wolności każdej osoby, z korzyścią dla całego regionu Bliskiego Wschodu, który bardzo cierpi" - apelował papież.
Papież Franciszek ostrzegł w niedzielę, że gdy wierzący uważają się za lepszych i są „sługami religii własnego ja”, stają się „cynicznymi kpiarzami”. Podczas mszy na zakończenia synodu na temat Amazonii mówił, że także w Kościele głosy ubogich nie są słuchane.
Zakończone w sobotę trzytygodniowe obrady synodu odbywały się pod hasłem "Amazonia: nowe drogi dla Kościoła i ekologii integralnej".
W homilii podczas mszy w bazylice Świętego Piotra papież przestrzegał wierzących przed postawą pychy, którą symbolizuje faryzeusz "przepełniony pewnością siebie, zdolnością do przestrzegania przykazań, swoimi zasługami i cnotami, skoncentrowany tylko na sobie, nie ma miłości".
"Zamiast modlić się, przechwala się. O nic Boga nie prosi, bo nie odczuwa potrzeby, ani nie czuje się dłużnikiem - to inni są jemu winni. Przebywa w świątyni Boga, ale praktykuje religię swego +ja+" - zaznaczył Franciszek. Następnie zauważył, że "wielu chrześcijan idzie taką drogą".
Tacy ludzie zapominają nie tylko o Bogu, ale także o swoich bliźnich, którymi gardzą i nazywają ich "resztkami" - wskazał papież. "Ileż razy widzimy tę dynamikę w życiu i w historii. Ile razy ten, kto staje z przodu, wznosi mury, by powiększać dystanse, czyniąc innych jeszcze bardziej odrzuconymi" - podkreślił.
Franciszek skrytykował postawę pogardy dla tradycji innych ludzi, których uważa się za "zacofanych i niewiele wartych". To prowadzi do tego, że przekreśla się ich historię, zajmuje się ich terytoria i uzurpuje się ich dobra, dopuszczając się ucisku i wyzysku - zauważył.
"Nie wystarczały błędy przeszłości, by przestać rabować innych i zadawać rany naszym braciom oraz naszej siostrze ziemi: widzieliśmy to w pokrytym bliznami obliczu Amazonii" - powiedział papież. Jak ocenił, "trwa obłudna religia własnego +ja+, z jej obrzędami i modlitwami, z zapominaniem o prawdziwej czci Boga, która zawsze obejmuje miłość bliźniego".
Franciszek przyznał, że nawet chrześcijanie, którzy modlą się i chodzą na mszę w niedzielę, "są sługami tej religii własnego ja". "Módlmy się, prosząc o łaskę nieuważania się za lepszych, niesądzenia, że jesteśmy w porządku, byśmy nie stali się cynicznymi kpiarzami" - wzywał. Papież powiedział, że ten, kto jest świetny, ale zarozumiały, przegrywa; natomiast ten, kto popełnia błędy, ale jest pokorny, zostaje "wywyższony przez Boga".
Odnosząc się do obrad synodu na temat Amazonii, Franciszek podkreślił, że w jego trakcie wysłuchano głosów ubogich i zastanawiano się "nad niepewnością ich życia, zagrożonego modelami drapieżnego rozwoju". "Ileż razy, nawet w Kościele, głosy ubogich nie są wysłuchane, a być może wyśmiewane lub uciszane, bo są niewygodne" - przyznał.
Papież zachęcił do modlitwy o umiejętność wysłuchania wołania ubogich, bo - jak zaznaczył - jest to "wołanie nadziei Kościoła".
Franciszek potępił postawę, którą określił jako "skrucha pełna usprawiedliwień". "Wydaje się, że bardziej niż skrucha jest to własna kanonizacja" - dodał.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ cyk/