W procesie beatyfikacyjnym ks. Michała Rapacza - męczennika za wiarę przesłuchano 47 świadków, dokumentacja liczy 640 stron - powiedział PAP ks. Paweł Ptasznik, postulator procesu beatyfikacyjnego.
Beatyfikacja ks. Rapacza odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach. Zbiegnie się ona z uroczystościami kończącymi Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej.
Dekret w sprawie włączenia męczennika do grona błogosławionych Kościoła katolickiego papież Franciszek zatwierdził 24 stycznia.
"Do beatyfikacji męczennika za wiarę niepotrzebny jest cud, natomiast trzeba udowodnić, że mord został na nim dokonany z powodu nienawiści oprawców do wiary i że został przyjęty przez ofiarę w duchu oddania dobrowolnie życia z miłości do Boga i ludzi. Trzeba zatem zbadać intencje, co jest sporym wyzwaniem" - przyznał ks. Ptasznik.
Powiedział, że "formalnie proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się w dopiero w 1992 roku". Powodem – jak wskazał - była sytuacja polityczna w Polsce i brak możliwości dostępu do dokumentów w archiwach. IPN rozpoczął działać dopiero w 1999 r. Natomiast potajemnie zbieranie dokumentacji rozpoczął w 1966 r. bp Julian Groblicki (1960–1992). Miał on świadomość, że z upływem czasu będzie brakowało świadków. W tych działaniach wspierał go kard. Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II.
Ks. Ptasznik poinformował, że udało się zgromadzić 640 stron dokumentacji.
"Co prawda niewiele jest tam wypowiedzi ks. Michała, ponieważ nie zapisywał swoich homilii. Natomiast zachowała się księga ogłoszeń parafialnych, kronika parafii w Płokach oraz sporo dokumentacji służb komunistycznych, które są w posiadaniu IPN oraz zeznania naocznych świadków życia duchownego" - powiedział postulator.
Zaznaczył, że w procesie najważniejsze okazały się świadectwa osób, które znały osobiście ks. Rapacza i były naocznymi świadkami jego nauczania i pasterskiej posługi.
"Łącznie mamy 47 zeznań, w tym trzy złożyły osoby należące do jego rodziny. Większość nie tylko go znała, ale także uczestniczyła w wydarzeniach po jego śmierci" - powiedział ks. Ptasznik.
"Najbardziej wymowne są zeznania przyrodniej siostry ks. Rapacza, która była naocznym świadkiem jego uprowadzenia, ponieważ była wówczas gospodynią na plebani. Z jej świadectwa wynika, że ks. Michał spodziewał się, że może zostać zamordowany. W związku z tym, zapowiedział jej, że sam będzie otwierał drzwi, jeśli ktoś zapuka mówiąc, że potrzebny jest ksiądz do chorego. Wspominała, że kiedy kilkunastu napastników wtargnęła na plebanię i wyprowadzało ks. Rapacza, stojąc w drzwiach pożegnał się z nią mówiąc: +Zostań z Bogiem. Niech się dzieje wola Boża+" – zrelacjonował postulator.
Wspomniał, że zwłoki kapłana zostały odnalezione następnego dnia - w niedzielę, 12 maja 1946 r. przez dwunastoletniego chłopca, który w okolicach lasu pasł krowy. Zawiadomił on ludzi zebranych w kościele, którzy czekali na mszę św. Wówczas, wszyscy zgromadzeni zeszli do zagajnika, gdzie leżało zakrwawione ciało kapłana" - powiedział duchowny.
Dodał, że "od początku u parafian oraz księży z diecezji krakowskiej istniało przekonanie, że ks. Rapacz zginął śmiercią męczeńską".
"W miarę upływu czasu kult zaczął zanikać. Jego odnowienie nastąpiło w latach 80. W 1982 r. ekshumowano zwłoki ks. Rapacza i parafii Lubnia do Płok, gdzie posługiwał i został zamordowany. Od tego czasu do jego grobu przy miejscowym kościele pielgrzymują zarówno świeccy jak i duchowni" - powiedział ks. Ptasznik.
Postulator przyznał, że "w toku procesu beatyfikacyjnego istniała wątpliwość, czy przypadkiem ks. Michał nie zginął z powodu zemsty za to, że wykonując polecenia arcybiskupa krakowskiego kard. Adama Sapiehy (1911–1951) nie pozwalał, aby komuniści, którzy jawnie deklarowali ateizm byli chrzestnymi czy uczestniczyli w innych wydarzeniach kościelnych".
"Badania dokumentacji oraz zeznania świadków okazały się wystarczające zarówno dla teologów konsultorów jak i kardynałów oraz biskupów - członków Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, aby wyrazić moralną pewność, że ks. Rapacz jest męczennikiem za wiarę" - powiedział ks. Ptasznik.
Wskazał, że z dokumentów wynika, że ks. Rapacz nie był działaczem antykomunistycznym. "Nie ma dowodów, że występował on otwarcie przeciw reżimowi, który instalował się wówczas w Polsce. Głosząc Ewangelię potrafił otwarcie mówić, co jest zgodne z nauką Chrystusa, a co jest z nią sprzeczne" - powiedział ks. Ptasznik.
Zaznaczył, że są natomiast dokumenty świadczące, że zabiegał o kształtowanie sumień, bo uważał, że w czasie wojny i okupacji ludzie zatracili zdolność rozeznawania dobra od zła i prawdy od fałszu.
„To nie podobało się lokalnym komunistom. Szczególną troską otaczał młodzież, którą gromadził w stowarzyszeniach i stworzył teatr, w którym młodzi mogli występować” – podał.
Ks. Ptasznik zwrócił uwagę, że Płoki (Małopolska) leżały w regionie robotniczym, gdzie sporo osób po wojnie doświadczało ubóstwa. "Z zebranych świadectw wiemy, że ks. Rapacz starał się pomagać duchowo i materialnie wszystkim ludziom, którzy mieszali na terenie jego parafii (cztery wioski) bez względu na ich światopogląd. Osoby niezwiązane Kościołem katolickim wspierał za pośrednictwem ich sąsiadów, aby nie czuły się taką pomocą urażone" - powiedział postulator.
"Wspominano, że każdej nocy szedł do kościoła, gdzie długo modlił się adorując Najświętszy Sakrament polecając Bogu konkretne rodziny, które potrzebowały wsparcia" – dodał ks. Ptasznik.
13 sierpnia 1992 r. został mianowany postulator sprawy. Następnie Konferencja Episkopatu Polski 26 listopada 1992 r. wydała pozytywną opinię, co do zasadności prowadzenia procesu. Kongregacja Sprawa Kanonizacyjnych 10 marca 1993 r. wydała zgodę "Nihil Obstat" na prowadzenie procesu. Postępowanie na etapie diecezjalnym zamknięto 9 listopada 1993 r. i akta sprawy przekazano do Rzymu. 8 lutego 2017 r. do akt sprawy dołączono opinię Instytutu Pamięci Narodowej badającą zbrodnie przeciw narodowi polskiemu. Komisja historyczna, która przebadała dokumenty IPN składała się trzech historyków: ks. prof. Jana Szczepaniaka, ks. prof. Jacka Urbana i ks. prof. Przemysława Mardyły. Z kolei studium o męczeństwie przeprowadzili: ks. prof. Stanisław Kosowski i ojciec Joachim Bar.
Na początku proces beatyfikacyjny prowadził o. Jerzy Mrówczyński, następnie ks. Michał Jarosz, a na ostatnim etapie ks. Paweł Ptasznik.
Michał Rapacz urodził się 16 września 1904 w Tenczynie w Małopolsce. Święcenia kapłańskie przyjął w 1931 r. Pracował jako wikary w miejscowości Płoki w gminie Trzebinia, był opiekunem młodzieży, duszpasterzem chorych i ubogich. Po zakończeniu niemieckiej okupacji, kiedy Armia Czerwona zajęła powiat chrzanowski, stał się celem ataków komunistów. Biografowie przypominają słowa ks. Rapacza z jednego z kazań, w którym miał powiedzieć: "Choćbym miał trupem paść, nie zaprzestanę tej Ewangelii głosić i nie wyrzeknę się własnego krzyża".
Podczas wojny duchowny współpracował z Armią Krajową, później pomagał żołnierzom ukrywającym się przed UB. Zginął z rąk komunistycznej bojówki w 1946 r. Rozpoczęte w 1996 r. śledztwo ustaliło tożsamość sprawców, ale nie usłyszeli oni zarzutów. Sześć lat później sprawa karna została umorzona. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ ktl/