Wartość materialna i symboliczna kolekcji Czartoryskich jest nieporównywalna z żadną inną polską kolekcją – powiedział PAP kulturoznawca, dr hab. prof. UAM Bartosz Korzeniewski. W czwartek, po 10-letnim remoncie, zostanie otwarte Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
W 2016 r. skarb państwa za 100 mln euro kupił od Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję, której najsłynniejszym obrazem jest "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci. Fundacja przekazała także Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie remontowane od 2010 r. W czwartek placówka zostanie otwarta dla zwiedzających.
Prezes Ośrodka Badań Nad Pamięcią Zbiorową, kulturoznawca, dr hab. prof. UAM Bartosz Korzeniewski podkreślił w rozmowie z PAP, że kolekcję kupiono niedługo przed 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. "Miało to swój sens symboliczny" – powiedział.
"Według mnie była to zdecydowanie słuszna decyzja. Od początku uważałem, że spowoduje ona, iż pan wicepremier Gliński pozytywnie zapisze się w polskiej historii. Dlatego, że po pierwsze status tej kolekcji, jej wartość w historii Polski, jest zupełnie nieporównywalny z żadną inną kolekcją, zarówno jeśli chodzi o wartość materialną jak i wartość symboliczną" – zaznaczył.
Dodał, że budząca emocje decyzja wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego o wydaniu na ten cel 100 mln euro miała sens ekonomiczny. "Po pierwsze każda inwestycja polegająca na kupieniu za 100 mln euro czegoś, co jest warte przynajmniej 1 mld euro, jest opłacalna" – powiedział kulturoznawca. Wskazał, że inny obraz Leonarda da Vinci, "Salvator Mundi" został w 2017 r. sprzedany za 450 mln dolarów. Podkreślił, że "Dama z gronostajem" jest tylko częścią zbioru 86 tys. obiektów. "To są również obrazy choćby takie jak +Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem+ Rembrandta, niedawno wystawiany w Łazienkach Królewskich, to są rysunki Albrechta Dürera, są to dzieła Pietera Bruegla, rysunki i szkice Renoira” – zaznaczył.
Kulturoznawca przestrzegł przed ocenianiem zakupu kolekcji Czartoryskich tylko przez pryzmat finansów. "Ponieważ kontekst symboliczny jest tu ważny. Dzięki takim działaniom, jak tworzenie takiej kolekcji (przez Izabelę Czartoryską - PAP), przetrwała polskość, przetrwał naród polski" – zaznaczył.
Jak mówił Korzeniewski, mimo że przepisy regulowały status kolekcji, zakazując np. jej sprzedaży za granicę, przejęcie przez skarb państwa ostatecznie zabezpieczyło zbiór. "Owszem, sprzedać nie można było tej kolekcji. Ale były wypożyczenia, finansujące koszty utrzymania, wynikające z czystej pragmatyki finansowej właściciela (…) wypożyczał te najcenniejsze dzieła, co groziło ich zniszczeniem" - podkreślił ekspert.
"Nie mam żadnych wątpliwości, że wypożyczenia szkodzą tym dziełom. Naprawdę, polskie kolekcje doświadczyły już tyle złego, że jeśli tylko nie jest to absolutna konieczność, to one powinny być w Polsce, tak jak w tej chwili" - powiedział naukowiec.
Dodał, że dzięki przejęciu zbioru będzie można docenić wielkość kolekcji Czartoryskich. "Tak naprawdę poprzedni właściciel, Fundacja Czartoryskich, nie do końca wiedział, co posiada, ponieważ nie było nawet dokładnej inwentaryzacji. Ta inwentaryzacja i fachowe badanie tego, co dokładnie składa się na tę kolekcję, zaczęły się po przejęciu jej przez państwo polskie” - powiedział Korzeniewski.
Zwrócił uwagę na toczący się od 2010 r. remont Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. „Ten remont nie zakończyłby się bez pomocy państwa. Księcia Adama Karola Czartoryskiego nie było stać na jego dokończenie, albo też inne rzeczy były dla niego ważniejsze. Suma summarum była to decyzja dalekowzroczna (…) mogło zdarzyć się wszystko, dopóki status tej kolekcji był nieuregulowany” – zaznaczył.
Korzeniewski podkreślił, że kolekcja Czartoryskich to nie tylko dzieła sztuki. "Są tam bezcenne pamiątki patriotyczne. Pamiątki po Tadeuszu Kościuszce, buławy, trofea z bitwy pod Wiedniem itd." – powiedział ekspert.
"Myślę, że nowa dyrekcja Muzeum Narodowego w Krakowie zadba o to, ażeby był cały program edukacyjny, żeby jak najwięcej osób, głównie młodych, mogło się z tą kolekcją zapoznać. Bo co innego otworzyć tę kolekcję, a co innego w sposób nowoczesny i umiejętny ją wypromować i udostępnić" - zaznaczył Korzeniewski.(PAP)
Autor: Szymon Kiepel
szk/aszw/