Mamy w Kościele w Polsce trudność z recepcją synodu o synodalności; chociaż są przestrzenie, w których synod pozostawił trwały ślady, to w wielu parafiach przeszedł bez echa - powiedział PAP filozof, świecki reprezentant Europy na synod o synodalności prof. Aleksander Bańka.
Od października 2021 r. w Kościele katolickim trwa XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja". Najbliższe zgromadzenie synodalne odbędzie się w Rzymie w październiku br.
We wtorek Stolica Apostolska opublikowała roboczy dokument (Instrumentum Laboris), który będzie narzędziem pracy dla członków tego zgromadzenia.
Prof. Bańka wyjaśnił, że dokument ten jest owocem całorocznej pracy sekretariatu synodu, który zebrał refleksje episkopatów poszczególnych krajów po poprzedniej sesji synodu w październiku 2023 r.
"Do sekretariatu synodu przesłane zostało 109 raportów od Konferencji Episkopatów z całego świata. Dodatkowo swoje raporty sporządziły wschodnie Kościoły katolickie, zgromadzenie przełożonych generalnych poszczególnych zakonów oraz proboszczowie uczestniczący w międzynarodowym spotkaniu na temat wdrażania owoców synodu, które odbyło się w Rzymie" - zaznaczył.
Podkreślił, że dokument jest "owocem długiego procesu słuchania i rozeznawania tego, co się do tej pory wydarzyło na synodzie".
Jak wyjaśnił prof. Bańka, pierwsza część dokumentu zawiera m.in. pogłębione wyjaśnienie, czym jest synodalność. Przyznał, że umieszczenie tego wyjaśnienia na początku dokumentu wiąże się z faktem, że pojęcie synodalności wciąż jest dla wielu ludzi Kościoła niejasne, co zostało zasygnalizowane m.in. w syntezie, którą do sekretariatu synodu przesłali polscy biskupi.
"Ze względu na to, że niektórzy zaczęli posługiwać się pojęciem synodalności w sposób niekonsekwentny, często bardziej socjologiczny niż teologiczny, przy okazji dowolnie je interpretując, polscy biskupi domagają się, by w refleksji synodalnej zadbać o teologiczną głębię" - zastrzegł.
Podkreślił, że dokument określa synodalność przede wszystkim jako "styl bycia Kościołem, skupiony na wzajemnym słuchaniu, rozeznawaniu i dialogu".
Przypomniał, że w 2018 r. ukazał się dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej poświęcony synodalności, który pokazał, że synodalność nie jest w Kościele nowinką, ale jest pojęciem zakorzenionym w historii i tradycji Kościoła.
Według prof. Bańki kolejna część dokumentu koncentruje się na relacjach wewnątrz Kościoła. "To jest serce dokumentu, które ukazuje misję Kościoła z perspektywy relacji wewnątrz eklezjalnej wspólnoty, a także między Kościołem a światem, między poszczególnymi Kościołami, oraz między duchowieństwem a świeckimi" - mówił prof. Bańka.
Zaznaczył, że dokument w dalszej części pokazuje, co należy zrobić, żeby relacje wewnątrz Kościoła dobrze funkcjonowały. "Wskazane zostały takie kwestie jak: umiejętność rozeznawania, podejmowanie decyzji w Kościele, transparentność i ewaluacja posług w Kościele. Według autorów dokumentu, jeżeli te ścieżki zostaną przetarte i będą dobrze działały, to relacje wewnątrz Kościoła będą budowane we właściwy sposób" - ocenił.
Dodał, że w części poświęconej kobietom dokument postuluje zwiększenie roli kobiet w Kościele. "Chodzi o to, by te funkcje, które kobiety w teorii mogą pełnić w Kościele od dawna, zaczęły pełnić w praktyce; żeby otwierać przed kobietami te obszary, w których wciąż jest w niektórych Kościołach lokalnych jakaś blokada i brak zrozumienia" - zastrzegł.
Podkreślił, że w dokumencie znalazł się również zapis, że wskazana jest dalsza refleksja teologiczna nad kwestią diakonatu kobiet. "Po październikowej sesji synodu w Rzymie papież Franciszek postanowił utworzyć dziesięć komisji, których zadaniem jest zajmowanie się kwestiami, które w trakcie poprzedniej sesji synodu zostały rozpoznane jako wymagające pogłębienia. Komisje powinny zakończyć swoją pracę do czerwca 2025 r." - poinformował.
Prof. Bańka dodał, że dokument mówi także o "gościnności" względem osób, które z różnych względów nie czują się w Kościele "w pełni przyjęte". "Wiadomo, że są to na przykład osoby w związkach niesakramentalnych, także osoby żyjące w związkach jednopłciowych. Autorom dokumentu nie chodzi o to, żeby - jak obawiają się niektórzy - modyfikować doktrynę Kościoła, ale żeby szukać duszpasterskich środków towarzyszenia tym osobom" - zastrzegł.
Jego zdaniem "gościnność" jest wielkim wyzwaniem dla Kościoła, który z jednej strony nie zmienia nauczania w najistotniejszych kwestiach a z drugiej strony ciągle szuka sposobu dotarcia do każdego człowieka, tak żeby nikt nie czuł się wykluczony.
Filozof podkreślił, że Instrumentum Laboris wskazuje również na nową metodę komunikacji zwaną "rozmową w Duchu". "Metoda ta w zasadzie obecna jest w Kościele od wieków i w podobnej formie, jako metoda rozeznawania wspólnotowego, była praktykowana w zakonie jezuitów niemal od początku jego istnienia. Nie jest zatem żadną nowinką. Nowością jest to, że papież Franciszek poleca ją teraz całemu Kościołowi" - zastrzegł.
Przypomniał, że metoda ta jest wykorzystywana w pracach synodu od samego początku. "Rozmowa w Duchu polega na tym, że grupa osób, które chcą podjąć jakąś decyzję, najpierw wspólnie się modli, a następnie poszczególni uczestnicy dzielą się swoją odpowiedzią na zadane im pytanie, podczas gdy reszta słucha w postawie otwartości, nie komentując i nie krytykując tego, co usłyszeli. Następnie uczestnicy rozmowy dzielą się tym, co ich poruszyło w wypowiedziach innych osób" - wyjaśnił.
Dodał, że celem jest tu nie tyle przekonanie innych do swoich racji, ile uważne słuchanie drugiego człowieka. "Na koniec zapisujemy to, co w wypowiedziach uczestników było zbieżne oraz sygnalizujemy rozbieżności. Papież nazywa tę metodę +rozmową w Duchu+, ponieważ jeśli jest zanurzona w modlitwie i duchowej uważności, to jej owocem jest otwarcie się na działanie Ducha Świętego" - powiedział.
Jak wyjaśnił prof. Bańka autorzy dokumentu polecają ją nie tylko jako metodę używaną w trakcie obrad synodu, ale również jako odpowiednią do stosowania w różnych miejscach w Kościele - w parafiach, kuriach i wspólnotach katolickich.
Zdaniem prof. Bańki w Kościele w Polsce są przestrzenie, w których synod pozostawił wyraźne ślady, jednak w wielu miejscach "przeszedł bez echa". "Polska recepcja synodu jest bardzo niejednorodna. W dużej mierze zależy od tego, na ile otwarci na doświadczenie synodu byli duszpasterze. Patrząc na polski Kościół globalnie można stwierdzić, że mamy trudność z recepcją synodalności" - ocenił.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ lm/