W czwartek rozpoczął się 2016 rok według kalendarza juliańskiego. To kalendarz stosowany przy ustalaniu dat większości świąt religijnych obrządków wschodnich, przede wszystkim w Kościele prawosławnym, ale też również np. przez grekokatolików.
Podobnie jak Boże Narodzenie, również i Nowy Rok w kalendarzu juliańskim (czyli według tzw. starego stylu) przypada trzynaście dni później niż w powszechnym kalendarzu gregoriańskim.
Nadejście nowego roku juliańskiego było dla chrześcijan wschodnich okazją do zabawy na balach lub prywatkach. Dla osób obchodzących Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, 31 grudnia był bowiem jeszcze dniem postu (wigilia Bożego Narodzenia Kościołów wschodnich wypadała 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim). Ze względów religijnych wielu z nich świętowało więc wówczas koniec roku skromnie albo wcale.
W nocy z 13 na 14 stycznia np. w Białymstoku i południowo-wschodniej części województwa podlaskiego w wielu miejscach bawiono się tak, jak w tradycyjnego sylwestra. W tych dniach nie obowiązuje też w tym regionie zakaz używania środków pirotechnicznych, podobnie jak w tradycyjnego sylwestra czy nowy rok.
14 stycznia (czyli 1 stycznia w kalendarzu juliańskim) w obrządkach wschodnich jest dniem świątecznym - przypada wówczas Święto Obrzezania Pańskiego. Nabożeństwa mają liturgię św. Bazylego Wielkiego, nazywanego jednym z największych doktorów i ojców Kościoła.
"Św. Bazyli Wielki był autorem wielu dzieł teologicznych, w których wykładał zasady wiary. Żył na przełomie III-IV wieku, a jako biskup Cezarei znany był też m.in. z troski o ludzi starszych, chorych i pielgrzymów" – przypomniał ks. Andrzej Żuraw, dziekan sanocki i proboszcz parafii greckokatolickiej w Komańczy w Bieszczadach.
Duchowny zaznaczył, że w Nowy Rok chrześcijanie wschodni modlą się o "pokój i łaskę Bożą". "W modlitwie dziękczynnej zwracamy się również o pomyślność dla wszystkich ludzi, nie tylko współwyznawców. Noworoczne nabożeństwa kończą się myrowaniem, czyli namaszczaniem wiernych olejem" – dodał.
Przedstawiciele polskiej Cerkwi szacują, że wiernych w kraju jest ok. 450-500 tys., z największymi skupiskami w województwie podlaskim. Według danych GUS, w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Hierarchowie Cerkwi dane te uznają jednak za niemiarodajne.
Grekokatolików, według spisu GUS, jest w Polsce ok. 33 tys. (PAP)
rof/ kyc/ par/