Kilka tysięcy osób przyjechało w poniedziałek do Parowozowni Wolsztyn w woj. wielkopolskim podziwiać parowozy w ruchu. Choć wszystkie wolsztyńskie lokomotywy są obecnie w naprawie, na imprezie jeździły ich wierne kopie w skali 1:10.
W tym roku wyjeżdżające z Wolsztyna okolicznościowe pociągi specjalne, wypełnione pasażerami, prowadziła jeszcze lokomotywa spalinowa. Na przyszłoroczną majówkę instytucja może mieć dwa sprawne parowozy.
Parowozownia Wolsztyn jest ostatnią w świecie obsługującą planowe przewozy pasażerskie trakcją parową na normalnym torze. Jednym z ważniejszych wydarzeń kolejowych w Polsce i Europie oraz unikatową imprezą w skali kontynentu jest organizowana w Wolsztynie parada parowozów. Impreza ostatni raz odbyła się w 2019 r. Najbliższa zaplanowana jest na sierpień.
Z reguły parady organizowane były na początku maja. W ostatnich latach przygotowanie wydarzenia uniemożliwiała pandemia; problemem był też remont przebiegającej przez Wolsztyn linii kolejowej. Obecnie Parowozownia Wolsztyn nie ma ani jednej jeżdżącej lokomotywy – wszystkie są naprawiane lub przygotowywane do naprawy. Stąd pomysł, by tegoroczny sezon w Parowozowni otworzyła parada modeli wolsztyńskich parowozów.
Pomysł się sprawdził - do Wolsztyna przyjechali w poniedziałek miłośnicy kolei z całej Wielkopolski i spoza województwa.
Dyrektor instytucji Waldemar Ligma w poniedziałek w rozmowie z PAP ocenił, że tłumy na imprezie i kolejka chętnych przed wejściem to najlepszy dowód na to, że kolejowe wydarzenia muszą być w parowozowni organizowane częściej.
Goście poniedziałkowej imprezy, wśród których dominowały rodziny z dziećmi, mogli zwiedzić obiekty parowozowni. Zaglądano także w niedostępne na co dzień miejsca. Chętni próbowali swoich sił przy samodzielnym przejeździe drezyną ręczną, na młodszych czekała też kolejka parkowa. Były również stoiska z pamiątkami i gadżetami kolejowymi. Posmakować można było przygotowywanej podczas imprezy zapiekanki ziemniaczanej o rekordowej wadze. Rano i w południe z Wolsztyna wyjechały pociągi specjalne prowadzone przez lokomotywę spalinową.
Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się główne bohaterki wydarzenia: wolsztyńskie lokomotywy w skali 1:10. Specjalnie dla nich na terenie parowozowni powstał tor z dwiema obrotnicami - to na nim odbyła się parada.
Konstruktor modeli Robert Bocian przekazał PAP, że nigdy nie spodziewał się, że jego parowozy kiedykolwiek doczekają się takiego pokazu podczas osobnej parady parowozów w Wolsztynie.
"Jako pierwszy kilkanaście lat temu powstał parowóz Ok1 - przyjeżdżałem do Wolsztyna, by mierzyć oryginalny egzemplarz, zbierać dokumentację fotograficzną. Potem zabrałem się za budowę kolejnych. Dziś do Wolsztyna przyjechałem z sześcioma lokomotywami, właśnie powstaje następna – parowóz Pm36" – powiedział.
Budowa jednego parowozu w skali 1:10 trwa około roku. Modele wyposażone są w elektryczny napęd. Robert Bocian już zapowiada, że w planie ma budowę kolejnych kilkunastu parowozów i właśnie zbiera stosowną dokumentację.
W sierpniu wolsztyńska parowozownia zaprosi chętnych na pełnowymiarową, 27. Paradę Parowozów z udziałem m.in. lokomotyw z Polski, Niemiec i Czech. W 2019 r. w ostatniej dotąd paradzie wzięło udział 10 czynnych lokomotyw: parowozy z Polski, dwie lokomotywy z Niemiec oraz angielski parowóz Beyer Peacock nr 1827 z 1879 roku.
Do Wolsztyna przybyły tysiące osób z Europy i spoza kontynentu.
Termin tegorocznej imprezy wyznaczono na sierpień, bo dopiero wtedy gotowa będzie pierwsza z naprawianych właśnie wolsztyńskich lokomotyw. W najbliższych dniach z zakładów w czeskim Kolinie przyjedzie Pt47-65; na miejscu będzie kończona jej naprawa. Parowóz ma wrócić pod parę na przełomie lipca i sierpnia.
Za rok o tej porze do Wolsztyna wróci po naprawie remontowany w firmie ZUT Wągrowiec parowóz Ol49-59.
Parowozownia zabiega o kolejne lokomotywy. W przyszłym tygodniu podpisana ma zostać umowa w sprawie nabycia parowozu TKi3. Lokomotywa jest w tej chwili w Jarocinie; jej właścicielem jest Poznański Klub Modelarzy Kolejowych. Po naprawie parowóz ma jeździć na krótkich, turystycznych trasach.
"Mamy plan naprawy tego parowozu, rozmawiamy ze sponsorami, którzy chcą wyłożyć pieniądze. Ten parowóz pojedzie prosto do zakładów naprawczych. On był i jeździł w Wolsztynie, będzie tu jeździł znowu, być może już w przyszłym roku. Lokomotywa jest z 1908 r. - to będzie najstarszy czynny normalnotorowy parowóz na terenie kraju" - powiedział PAP Ligma.
Parowozownia Wolsztyn zabiega też o wypożyczenie wyremontowanego w ubiegłym roku przez Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu parowozu TKh 05353 z 1953 roku. Trwają rozmowy z właścicielem lokomotywy.
"Powoli odbudowujemy nasze parowozy, chcemy mieć kilka lokomotyw różnych typów. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że odbudowanie parowozu kolei wąskotorowej to koszt około 1 mln zł, w naszym przypadku na parowóz potrzeba ok. 5 mln zł. Ale dobijamy się do ministerstw i pozyskujemy środki zewnętrzne" - powiedział dyrektor Parowozowni Wolsztyn.
Jak dodał, na czynne lokomotywy czekają nie tylko pasażerowie i miłośnicy kolejnictwa.
"Mamy coraz więcej zapytań od instytucji i korporacji zainteresowanych kolejowymi eventami oraz od filmowców z Polski i zagranicy. Nasze parowozy jeździły w wielu produkcjach, w tym także w oscarowym +Pianiście+" - dodał Waldemar Ligma. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ mk/