Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski uroczyście otworzył w poniedziałek proces beatyfikacyjny Jánosa Esterházego, zmarłego w 1957 r. polityka, reprezentanta mniejszości węgierskiej na Słowacji i w Czechosłowacji.
Zgodnie z decyzją Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych proces beatyfikacyjny Esterházego, który miał polskie korzenie, prowadzi archidiecezja krakowska. Postulatorem procesu jest franciszkanin o. Paweł Cebula, a przewodniczącym Komisji Historycznej, która ma zbadać życie, działalność i dokumenty pozostawione przez Esterházego, jest dr hab. Arkadiusz Adamczyk z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
W poniedziałek w Kaplicy Arcybiskupów Krakowskich zaprzysiężony został Trybunał Beatyfikacyjny. Jego przewodniczącym jest metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, którego delegatem do pracy w trybunale został ks. Andrzej Scąber, postulatorem sprawiedliwości jest o. Szczepan Praśkiewicz, a notariuszem o. Piotr Lamprecht.
W uroczystości uczestniczyli krewni Jánosa Esterházyego, m.in. jego córka Alicja Esterházy-Malfatti z synami i siostrzenica Jadwiga Stachura z Warszawy, a także liczne grono Węgrów.
Postulator procesu o. Paweł Cebula podkreślił, że kluczem do życia, męki i cierpienia Jánosa Esterházyego są jego własne słowa: "Naszym znakiem jest krzyż". Podkreślił, że lata odważnej pracy Esterházyego jako polityka to "rozumna służby dobru wspólnemu pod znakiem krzyża i w świetle krzyża". Wśród aspektów jego duchowości wymienił: pragnienie poddania się woli Boga, umiłowanie Chrystusa obecnego w Eucharystii i kult Najświętszej Marii Panny.
Abp Marek Jędraszewski przywołał wiersz Zbigniewa Herberta "Przesłanie Pana Cogito" oraz list apostolski Jana Pawła II "Tertio millennio adveniente" ("Wielki jubileusz chrześcijaństwa").
"Z punktu widzenia Herberta János Esterházy był wielkim, heroicznym człowiekiem, ale przegrał, umierając w Mírovie" – mówił abp Jędraszewski. Dodał, że kiedy Jana Paweł II pisał o świętych męczennikach naszych czasów, wskazywał na ich zwycięstwo, a poprzez nie na zwycięstwo Chrystusa w naszych czasach.
"Otwierając prace Trybunału, poświęcone badaniom życia i dokonań Sługi Bożego Jánosa Esterházyego, chcemy pokazać go jako wielkiego, w gruncie rzeczy ciągle jeszcze nieznanego żołnierza wielkiej sprawy Bożej. Poprzez jego życie w trudnych, niezwykle dramatycznych czasach pierwszej połowy XX wieku chcemy pokazać żywotność Kościołów w Polsce, na Węgrzech, w Słowacji i Czechach" – podkreślił abp Jędraszewski.
János Esterházy (1901-1957) był w latach 30. XX w. działaczem mniejszości węgierskiej na Słowacji i w Czechosłowacji, politykiem i posłem, przewodniczącym Krajowej Partii Chrześcijańsko-Socjalistycznej, a potem Zjednoczonej Partii Węgierskiej. W 1938 r. założył Partię Węgierską na Słowacji Jego matka Elżbieta była z pochodzenia Polką, córką hr. Stanisława Tarnowskiego.
Po klęsce wrześniowej 1939 r. pomagał polskim żołnierzom w przedostaniu się na Węgry. Przez całą wojnę udzielał również pomocy Słowakom i Żydom, a w 1942 r. głosował w słowackim parlamencie przeciwko ich deportacji do obozów koncentracyjnych.
Po wojnie został wydany przez Gustawa Husaka w ręce NKWD. Przewieziono go na Łubiankę, gdzie przez cztery miesiące był brutalnie przesłuchiwany. Został skazany na 10 lat łagru. W tym samym czasie słowacki sąd skazał go zaocznie na karę śmierci. Wrócił na Słowację w 1949 r. Karę śmierci zamieniono na dożywocie. Zmarł wskutek wycieńczenia i chorób w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Mírovie w 1957 r.
Za niesienie pomocy polskim uchodźcom w czasie II wojny światowej został pośmiertnie odznaczony w 2009 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. (PAP)
Autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ joz/