Uroczystości w Forcie VII zainaugurują w środę w Poznaniu obchody Miesiąca Pamięci Narodowej. W tym roku centralną postacią obchodów będzie pastor, ks. Gustaw Manitius.
Miesiąc Pamięci Narodowej obchodzony jest w kwietniu; jego celem jest przypomnienie o znaczących wydarzeniach w historii Polski i oddanie czci bohaterom, którzy ginęli za naszą wolność.
W środę w poznańskim Forcie VII - miejscu uwięzienia i kaźni tysięcy Wielkopolan – odbędą się uroczystości upamiętniające ofiary okupacji niemieckiej, którzy ginęli tu w wyniku codziennych egzekucji, tortur i nieludzkich warunków bytowych.
Fort VII w Poznaniu był pierwszym obozem koncentracyjnym, jaki Niemcy utworzyli w okupowanej Polsce. Był to także największy w Wielkopolsce ośrodek eksterminacji polskich elit. Przez Niemców określany był jako Lager der Blutrache - "obóz krwawej zemsty". W początkowym okresie istnienia obozu koncentracyjnego w Forcie VII kierowano do niego przede wszystkim osoby, które władze niemieckie uznawały za przeciwników politycznych lub wrogów Niemiec i Niemców.
Jak podkreślił przewodniczący Rady Miasta Poznania Grzegorz Ganowicz, „Fort VII był pierwszym obozem koncentracyjnym na ziemiach polskich. Dlatego to właśnie tu, w najbliższą środę o godz. 12 uczcimy ofiary niemieckiej okupacji w latach 1939-1945”.
„W czasie tej uroczystości zawsze staramy się przypomnieć konkretną postać lub wydarzenie, które z jest związane z historią Fortu VII. W tym roku jest to postać pastora, ks. Gustawa Manitiusa” – zaznaczył.
Jak przypomniał poznański magistrat, Gustaw Manitius urodził się 7 lutego 1880 roku w Konstantynowie Łódzkim. Podobnie jak jego ojciec i dziadek, studiował teologię protestancką na Uniwersytecie Dorpackim (1901-1906), a następnie został duchownym kościoła ewangelicko-augsburskiego.
Dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości Przemysław Terlecki zaznaczył, że Gustaw Manitius „był bardzo ważną postacią dla lokalnej społeczności, warto poczytać i dowiedzieć się o nim więcej”.
„Śmierć pastora Manitiusa jest też przykładem wyjątkowego okrucieństwa. Jej okoliczności związane są z pijanymi esesmanami, którzy - świętując zbliżającą się rocznicę ogłoszenia Hitlera kanclerzem Rzeszy - wyciągali przypadkowych więźniów z cel. Żadna z osób, po które tego dnia przyszli hitlerowcy, już nie wróciła. Jedną z tych ofiar był właśnie Gustaw Manitius” – dodał.
Magistrat przypomniał, że w 1909 r. pastor otrzymał stanowisko proboszcza parafii w Zduńskiej Woli, a około rok później wziął ślub z Marią Kleindienstówną. W 1924 r został proboszczem, a następnie seniorem (odpowiednikiem biskupa) diecezji wielkopolsko-pomorskiej. Współdziałał w organizowaniu filialnego zboru w Lesznie, w Gdyni, pełnił funkcję administratora polskich zborów m.in. w Bydgoszczy i Toruniu.
„Po wybuchu wojny ks. Manitius, znany z działalności w Polskim Związku Zachodnim, padł ofiarą terroru niemieckich okupantów - stał się męczennikiem za swą stałość w wierze i wierność Polsce. Znana jest relacja mówiąca, że naziści postawili go przed wyborem. Mógł albo stać się Volksdeutschem - co oznaczało m.in. współpracę w przekształceniu kościoła ewangelickiego w instrument hitlerowców, i odprawianie nabożeństwa jedynie w języku niemieckim - albo ponieść konsekwencje odmowy” – wskazał magistrat.
„Wielki patriotyzm i wiara nie pozwoliły pastorowi na podjęcie takiej decyzji. Odmówił jakiejkolwiek współpracy z nazistami. 9 października 1939 r. został aresztowany i uwięziony przy ul. Młyńskiej. Zachowały się jego grypsy wysyłane do żony z tego więzienia. Stamtąd około 14 grudnia trafił do obozu w Forcie VII. Prawdopodobnie umieszczono go w jednej z cel w prawej części koszar szyjowych. Ks. Gustaw Manitius zginął prawdopodobnie w nocy z 28 na 29 stycznia 1940 r. (według innych źródeł 30 stycznia)” – dodano.
Miejsce jego pochówku nie jest znane.
W Poznaniu imieniem ks. Manitiusa nazwano park, położony przy granicy Łazarza, u zbiegu ul. Grunwaldzkiej i al. Reymonta.
Oficjalnie Fort VII był więzieniem i obozem przejściowym dla ludności cywilnej, w rzeczywistości jednak był przede wszystkim obozem zagłady. To właśnie w Forcie VII niemieccy oprawcy po raz pierwszy użyli gazu do masowego mordowania ludności cywilnej. W październiku 1939 r. uruchomili testową komorę gazową, w której stosowano przywożony w butlach tlenek węgla. Ofiarami testów było kilkuset pacjentów Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej Uniwersytetu Poznańskiego.
Obóz przestał istnieć w tym miejscu w 1944 roku; dokładna liczba więzionych i zamordowanych w Forcie VII nie jest znana. Szacuje się, że w ciągu całego okresu funkcjonowania obozu przeszło przez niego ok. 20 tys. ludzi. Prawdopodobnie zginęło bądź zmarło tam co najmniej ok. 4,5 tys. osób, a wielu innych więźniów zginęło w masowych egzekucjach w okolicach Poznania - liczba straconych poza obozem nie jest znana. (PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ aszw/