W położonym w Puszczy Białowieskiej prawosławnym sanktuarium w Krynoczce koło Hajnówki zakończyły się we wtorek dwudniowe obchody uroczystości Zesłania Ducha Świętego – zgodnie z tradycją najważniejszego święta w tym miejscu.
Głównej liturgii przewodniczył zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa w asyście m.in. biskupa hajnowskiego Pawła. W uroczystości wzięło udział ok. 250 osób. Wierni przyjeżdżali modlić się w sanktuarium także w poniedziałek wieczorem, gdy – zgodnie ze wschodnim zwyczajem – obchody się rozpoczęły.
Sanktuarium w uroczysku Krynoczka jest znane - nie tylko w regionie - z cudownego źródła. Podobnie jak w najważniejszym w kraju prawosławnym sanktuarium na Górze Grabarce koło Siemiatycz, wierni obmywają się tam wodą, potem wycierają chusteczkami i zostawiają je na miejscu wierząc, że zostawiają tam także swoje problemy i choroby.
Wiele osób zabiera wodę do domów, by podzielić się nią z tymi, którzy nie mogli przyjechać na uroczystość. Wierzą, że ta woda ma cudowne właściwości – pomaga w chorobach, a poświęcone nią domy i zabudowania omijają nieszczęścia.
Według tradycji Krynoczka (krynica) była czczona od najdawniejszych czasów i wiąże się z pierwszymi chrześcijanami, jacy pojawili się na tych terenach. Pierwsze wzmianki o cudownym źródle w tym miejscu pojawiły się w średniowieczu. Według przekazów, zatrzymali się tam mnisi kijowscy uciekający przez Tatarami. Odkrywszy niezwykłe, uzdrawiające właściwości wody, wznieśli przy źródełku małą cerkiew i zaczęli szerzyć wiarę wśród mieszkańców puszczańskich osad.
Kult cudownego źródła zaczął się jednak dopiero w połowie XIX wieku. W 1848 r. powstała tam drewniana cerkiew pod wezwaniem Braci Męczenników Machebejskich, których pamięć jest wspominana w połowie sierpnia. W okresie międzywojennym uroczystości w Krynoczce gromadziły rzesze wiernych i duchowieństwa.
Parafia w Dubinach, do której to miejsce administracyjnie należy, przywołuje legendy dotyczące źródełka. Jeden z takich ustnych przekazów mówi, że miejscowi pasterze zobaczyli wokół jednego z dębów wielką jasność. Na drzewie pojawiła się ikona, a obok wytrysnęło źródełko. Wtedy zbudowano tam drewnianą kapliczkę.
W czasach PRL kult przygasł, zwłaszcza za sprawą ograniczeń administracyjnych dotyczących korzystania ze źródła, bo znalazło się ono na terenie ogrodzonej bazy wojskowej i żeby tam wejść, duchowni musieli za każdym razem prosić o pozwolenie. Od lat 90. ubiegłego wieku zakazy przestały jednak obowiązywać, a zainteresowanie wiernych Krynoczką, zwłaszcza mieszkańców województwa podlaskiego, wciąż rośnie. (PAP)
Autor: Robert Fiłończuk
rof/ krap/