Uroczysta msza św. w intencji jednego z ojców polskiej niepodległości, marszałka Józefa Piłsudskiego odbyła się w niedzielę wieczorem w Kościele pw. św. Teresy w Wilnie. Piłsudski swoim życiem czynił wszystko, co mogło przybliżyć Polskę do odzyskania niepodległości – powiedział bp polowy WP Wiesław Lechowicz.
Uroczystość była związana ze 155-leciem urodzin marszałka, które organizuje w dniach 4-5 grudnia na Litwie, Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Współtwórca niepodległej Polski, urodził się 5 grudnia 1867 roku w Zułowie na Wileńszczyźnie.
Mszę św. w intencji marszałka Piłsudskiego, jego rodziców oraz naszej ojczyzny, celebrował biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz.
W homilii bp Lechowicz wskazywał na analogie między życiem marszałka Józefa Piłsudskiego a życiem Jana Chrzciciela. "Jan Chrzciciel odegrał ważną rolę w historii zbawienia, tak i marszałek Piłsudski zapisał piękną kartę w historii naszego narodu. Jan Chrzciciel był prorokiem zapowiadającym przyjście Jezusa. Piłsudski swoim życiem czynił wszystko, co mogło przybliżyć Polskę do odzyskania upragnionej niepodległości. Janowi Chrzcicielowi przypadł zaszczyt ujawniania Jezusa jako zbawiciela świata. Józefowi Piłsudskiemu przypadł z kolei honor odegrania pierwszorzędnej roli w wydarzeniach związanych z odzyskaniem przez Polskę niepodległości, dlatego nazywamy go ojcem polskiej niepodległości" – powiedział.
Biskup polowy Wojska Polskiego poświęcił także odznakę "Uczestnikowi Marszu Szlakiem Kadrówki".
Szef UdSKiOR Jan Józef Kasprzyk przypomniał, że "w 1924 r. kiedy zastanawiano się, jak uczcić czyn zbrojny legionistów Józefa Piłsudskiego tych, którzy poszli z Oleandrów krakowskich do Kielc z I Kompanią Kadrową wymyślono wówczas, że na trasie Kraków-Kielce organizowane będą marsze szlakiem tych, którzy pierwsi podjęli trud orężny i poszli czynem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania".
"Do wybuchu II wojny światowej odbyło się 15 marszy, potem w okresie PRL-u były one zakazane, ale do idei marszu powrócono w roku 1981. (…) Marsze odbywają się po dziś dzień, odbywały się nawet wtedy, kiedy był stan wojenny w Polsce. To był taki żywy pomnik, jest żywy pomnik, wznoszony tym, którzy wierzyli, że niepodległość Polski, jest najwyższą wartością i że najwyższą wartością jest wolność" - dodał.
Przekazał, że w 1981 r. ustanowiono odznakę dla tych, którzy są obecni na marszu przynajmniej trzykrotnie, odznakę wzorowaną na odznace 1. Brygady Legionów "Za wierną służbę". "Każda odznaka ma swój numer, numer tysięczny, wybity w tym roku, wolą uczestników marszu zostanie złożony Matce Boskiej Ostrobramskiej" - zapowiedział.
Po mszy św. Kasprzyk wraz z delegacją uczestników Marszu Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej Strzelców Józefa Piłsudskiego ofiarował Matce Boskiej Ostrobramskiej odznakę "Uczestnikowi Marszu Szlakiem Kadrówki".
W uroczystościach uczestniczyli m.in. ambasador Polski na Litwie Urszula Doroszewska, marszałek senior Sejmu RP Antoni Macierewicz, szef gabinetu politycznego ministra obrony narodowej Łukasz Kudlicki, weterani walk o niepodległość RP, Sybiracy, "dzieci tułacze", działacze opozycji antykomunistycznej oraz osoby represjonowane z powodów politycznych, harcerze, młodzież szkolna, Polacy mieszkający na Litwie.
Janusz Maksymowicz (rocznik 1927), prezes Zarządu Głównego Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych (ZKRPiBWP) powiedział PAP, że Piłsudski jest dla niego "wielkim człowiekiem".
"Być może ten kult marszałka wyniosłem z domu. Jego gorącym zwolennikiem był mój ojciec. Pochodził ze wsi, ale dołączył do Legionów Polskich, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej - tak że mam wielki szacunek dla Piłsudskiego, który był jednym z czołowych ojców niepodległości, odegrał dosyć szczególną rolę. Uważał, że poza tym, że ta niepodległość wykuwać się będzie w gabinetach dyplomatycznych, to trzeba także wzmocnić siłą oręża polskiego" - opowiadał Maksymowicz.
Podkreślił, że ma "wielki szacunek do Piłsudskiego, jego dokonań i zasług, które poniósł zarówno dla odzyskania niepodległości Polski w 1918 r., jak również zwycięskiej bitwy polsko-bolszewickiej w 1920 roku".
Maksymowicz powiedział, że jako 8-letnie dziecko uczestniczył w pogrzebie marszałka. "Przed wojną przez parę lat mieszkaliśmy z rodzicami na Bródnie, ale w 1934 r. ojca przenieśli na Stare Miasto i zamieszkaliśmy na ul. Jezuickiej. Kiedy trumna z ciałem Piłsudskiego dotarła na Stare Miasto, to ja stałem w tłumie żegnających go ludzi" - opowiadał.
"Była tam bardzo szczególna atmosfera, bo marszałek Piłsudski cieszył się przeogromnym szacunkiem, naprawdę bardzo wielu ludzi i te tłumy, które przyszły na pogrzeb, żeby oddać hołd zmarłemu marszałkowi, niektórzy nawet płakali" - wspominał.
W poniedziałek obchody przeniosą się do Zułowa (odległym od Wilna o ok. 60 km), gdzie przed 155 laty przyszedł na świat Piłsudski. Poprzedzi je modlitwa w kościele w Powiewiórce - miejscu chrztu przyszłego marszałka Polski. Delegacja z Polski odwiedzi także Bezdany, miejsce ataku na rosyjski pociąg pocztowy, który przewoził pieniądze z Królestwa Polskiego do Petersburga, przeprowadzony 26 września 1908 przez grupę bojowców Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej dowodzonych przez Józefa Piłsudskiego.
Z Wilna Katarzyna Krzykowska (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/