W Portugalii, gdzie zwyczaje pasyjne i wielkanocne są bardzo różnorodne, wciąż istnieje praktyka odwiedzania przez księży domów parafian. W czasie wizyty, zbliżonej swoim charakterem do polskiej kolędy, duchowni święcą domy oraz ich mieszkańców.
Pracujący w Portugalii duchowni zgodnie przyznają, że słabnące w ostatnich latach przywiązanie do religii mieszkańców tego iberyjskiego kraju stało się faktem. Odradzają jednak porównywania portugalskiego Kościoła z polskim, wskazując na dwie odmienne ścieżki, którymi kroczyły one w XX w. O ile duchowni w Polsce sprzeciwiali się komunistycznej dyktaturze, o tyle większość portugalskich księży sympatyzowała z reżimem konserwatywnego Antonia de Oliveira Salazara.
Współczesny Kościół katolicki w Portugalii jest dyskretny, podobnie jak jego duchowieństwo. Widać to już po samych ubiorach. Z wyjątkiem przedstawicieli nielicznych w tym kraju zakonów klauzurowych oraz księży z Opus Dei rzadko który duchowny nosi habit lub sutannę. Nawet krzyżyk w klapie marynarki należy do rzadkości.
Równie dyskretni są portugalscy duchowni w przypadku popularnej jeszcze do niedawna wizyty duszpasterskiej, która odbywa się w Wielkanoc.
Jak powiedział PAP ks. Rui Rosas z Coimbry, który przed laty pracował na terenie aglomeracji lizbońskiej, w dużych portugalskich miastach w dalszym ciągu pielęgnowany jest zwyczaj wizyty duszpasterskiej. Duchowni jednak nie odwiedzają wszystkich parafian.
"Wielkanocna wizyta u wiernych odbywa się tylko w tych domach, gdzie mieszkają katolicy, którzy wcześniej zgłoszą w kancelarii parafialnej chęć, aby ich dom został odwiedzony i poświęcony przez księdza" - wyjaśnił kapłan.
Bez uprzedniego zgłoszenia wiernych księża odwiedzają zwykle domy na prowincji. Pochodzący z rejonu masywu górskiego Serra da Estrela Abel Monteiro przyznał, że zbliżona do polskiej kolędy wizyta duszpasterska w portugalskich wsiach uzależniona jest jednak od siły tradycji i kultywowania zwyczajów przez mieszkańców poszczególnych wiosek.
"W mojej parafii w Peroficos tradycja odwiedzania przez księdza wiernych w ich domach i święcenia pomieszczeń już zanikła. Ale w wielu innych okolicznych wsiach nadal jeszcze istnieje ten zwyczaj. Tradycja przekazywana była tam z pokolenia na pokolenie przez miejscową ludność, bez potrzeby zachęcania do jej pielęgnowania przez księży" - powiedział PAP Monteiro.
W dalszym ciągu "wielkanocna kolęda" jest popularna również w regionie Tras-os-Montes, w tym w jego głównym mieście Braganca. Jednym ze zwyczajów pasyjnych jest tam także pielęgnowane od czasów średniowiecza przejście orszaku religijnego wspominającego Drogę Krzyżową Jezusa, podczas którego jeden z uczestników procesji niesie czerwone wino w bucie. Jest to symbol przelanej na Kalwarii krwi Chrystusa.
Choć w całym kraju uroczystości pasyjne i wielkanocne przebiegają podobnie, to wiele miast ma dodatkowo własne zwyczaje. Na przykład w Valency, położonej przy północno-zachodniej granicy z Hiszpanią, proboszczowie z tamtejszych parafii obu krajów spotykają się w Wielki Piątek we wspólnej łodzi. Po przepłynięciu nią na hiszpańską stronę tradycja nakazuje im ucałowanie krucyfiksu.
Z Bragancy Marcin Zatyka (PAP)
zat/ ulb/ ro/