Spektakl oparty na poezji i dzienniku Mirona Białoszewskiego przygotowuje w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach debiutująca w roli scenarzystki i reżyserki Anna Retoruk. Premiera „Dziadów po Białoszewskim” - w sobotę.
Retoruk, studentka IV roku reżyserii w Akademii Teatralnej na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Śląskim, jest laureatką projektu „Debiuty", realizowanego przez kielecką scenę.
W ramach przedsięwzięcia instytucja zorganizowała konkurs dla studentów i absolwentów uczelni artystycznych: reżyserów, dramaturgów, scenografów i kompozytorów. Wyłoniono zwycięską koncepcję spektaklu dla dorosłych widzów, odwołującego się do lalki teatralnej - nagrodą była możliwość realizacji przedstawiania w teatrze „Kubuś". Przedsięwzięcie wsparł finansowo resort kultury.
Bohaterem spektaklu jest poeta, prozaik, dramatopisarz i aktor teatralny - Miron Białoszewski.
Zdaniem Retoruk, Białoszewski jest postacią nieco zapomnianą w tatrze. „Trochę szkoda, bo to bardzo inspirująca postać i bardzo dobry temat w teatrze lalek - teatrze formy, pozwalającym poznać twórcę w sposób, w jaki on poznawał otaczającą go rzeczywistość. Tak jak on zapisywał tę rzeczywistość, tak my wyciągamy z jego notatników, przetwarzając na język formy, aktora, dźwięków, muzyki scenografii i ruchu" - opisywała reżyserka.
Scenariusz spektaklu powstał w oparciu o dziennik twórcy „Chamowo" oraz wiersze z tomu „Odczepić się", pochodzące z okresu przeprowadzki poety z kamienicy przy pl. Dąbrowskiego w Warszawie do bloku na Saskiej Kępie. „Przeprowadzka metaforycznie łączy się ze śmiercią Białoszewskiego, która miała miejsce niedługo potem. Również z czasem, kiedy powoli wygasł także w twórczości" - zauważyła Retoruk.
Akcja przedstawienia rozgrywa się po śmierci Mirona, gdy mieszkanie odwiedzają dawni znajomi pisarza - poprzez wspominki ponownie uruchamiają tętno tego miejsca. Właśnie do przedchrześcijańskiego zwyczaju zadusznego, którego istotą było nawiązywanie kontaktu z duszami przodków - dziadów - okresowo wracających do swoich domów, nawiązuje tytuł sztuki.
Ważną role w przedstawieniu odgrywają - stworzone także przez debiutantów - scenografia Justyny Banasiak i muzyka Pawła Sowy.
„Starałam się jak najbardziej uruchomić przestrzeń, która dotykała Mirona, dosłownie dotykała. Bo wiele przedmiotów z naszego codziennego życia ożywa w spektaklu - śledzi Mirona, jest z nim, obserwuje, czasem pomaga mu dojść do pewnych wniosków" - opisywała Banasiak.
Sowa przypomniał, że Białoszewski słuchał bardzo dużo muzyki klasycznej; czerpał też z dźwięków, które go otaczały - wydawanych np. przez przedmioty kuchenne czy dobiegających zza ścian mieszkania. „Miron starał się harmonizować dźwięki, które słyszał, w sztukę - tworzyć z nich rytm. Muzyka w tym spektaklu polega właśnie na tworzeniu harmonii, rytmów z tych przedmiotów" - opisywał twórca.
Sobotnią prapremierę sztuki poprzedzi zaplanowane w teatrze spotkanie z bohaterami prozy Białoszewskiego - osobami blisko z nim zaprzyjaźnionymi, uczestnikami słynnych „wtorków", czyli cotygodniowych spotkań w mieszkaniu Mirona, podczas których głównie studenci polonistyki razem z pisarzem czytali na głos, dyskutowali o literaturze, a także organizowali domowy teatr.
Z kolei przed niedzielnym przedstawieniem zaplanowano pokaz filmu dokumentalnego „W pobliżu Mirona" (2003) w reż. Piotra Morawskiego. Autorzy filmu dzielą się z widzami swoimi odczuciami i fascynacjami, wywołanymi lekturą utworów pisarza.
Miron Białoszewski (1922-83) jest uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich twórców awangardowych XX w.
Całe jego życie było związane z Warszawą. W okresie okupacji zdał maturę na tajnych kompletach i rozpoczął studia polonistyczne na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Po kapitulacji powstania warszawskiego został wywieziony z ojcem do obozu tymczasowego w Łambinowicach, skąd udało im się uciec. W lutym 1945 r. wrócił do stolicy.
Białoszewski pracował najpierw na Poczcie Głównej, później jako dziennikarz. Współpracował z pismami dla dzieci i młodzieży, dla których wspólnie z Wandą Chotomską pisał wiersze i piosenki.
Twórczość Białoszewskiego była ściśle związana z konsekwentnie zachowywaną postawą apoteozy codzienności i prywatności. Rozgłos przyniosły mu tomiki poetyckie „Obroty rzeczy" (1956), „Rachunek zachciankowy" (1959), „Mylne wzruszenia" (1961), „Było i było" (1965), „Odczepić się" (1978). Charakterystyczna dla jego poezji jest pogłębiona refleksja nad językiem, dlatego bywa często określany mianem „poety lingwistycznego".
W 1955 r. Białoszewski oraz poeci Lech Emfazy Stefański i Bogusław Choiński założyli prywatny, eksperymentalny „Teatr na Tarczyńskiej". Białoszewski wystawił tu swoje cztery programy sceniczne, zawierające m.in. sztuki „Wiwisekcja" i „Osmędeusze". Po rozpadzie teatru, w mieszkaniu przy pl. Dąbrowskiego wraz z Ludwikiem Heringiem i Ludmiłą Murawską założył „Teatr Osobny", który działał do 1963 r.
W 1970 r. Białoszewski zasłynął jako prozaik, wydając „Pamiętnik z powstania warszawskiego", w którym opisał swoje przeżycia: walki w zachodniej części Śródmieścia i Woli, następnie Stare Miasto. Jest to obraz powstańczej Warszawy obserwowanej przez zwykłego człowieka.
Kolejne tomy prozy: „Donosy rzeczywistości" (1973), „Szumy, zlepy, ciągi" (1976), „Zawał" (1977) czy „Chamowo" (2009), to pisane w specyficzny dla Białoszewskiego sposób relacje z codziennych zajęć pisarza, spotkań z przyjaciółmi, dziennych i nocnych włóczęg. W 2012 r., w 29 lat po śmierci twórcy, ukazał się jego „Tajny dziennik". Białoszewski opisuje w nim prywatne życie oraz krąg swoich warszawskich przyjaciół. (PAP)
ban/ gma/