I Liceum Ogólnokształcącemu we Wrocławiu nadano w sobotę imię Danuty Siedzikówny ps. Inka. Ta legendarna sanitariusza Armii Krajowej została patronką szkoły w 88. rocznicę urodzin i kilka dni po 70. rocznicy śmierci. Na swego patrona wybrali ją uczniowie w szkolnym referendum.
Obecny na uroczystości nadania imienia wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk podarował szkole kawałek drewna z miejsca prac ekshumacyjnych na gdańskim cmentarzu, gdzie we wspólnej mogile odnaleziono i zidentyfikowano szczątki Danuty Siedzikówny.
„Takie postacie jak Inka stają się częścią naszego życia, choć jeszcze do niedawna tak nie było. Choć to była walka skazana na przegranie, to oni potrafili się bić o własne zasady, bić się o Polskę i za taką postawę należy im się nasza pamięć i szacunek” - mówił Szwagrzyk.
Przypomniał, że pierwszym po 1945 r. patronem liceum był gen. Karol Świerczewski.
„Przez wiele lat jeździłem przy tej szkole tramwajem i jego popiersie często było oblane czerwoną farbą, bo to był patron narzucony przez władze komunistyczne. A system komunistyczny był zbrodniczy i fałszywy, najbardziej zakłamany z możliwych. Tym bardziej się cieszę, że nową patronkę wybraliście sobie wy sami – uczniowie i szkolna społeczność” - powiedział Szwagrzyk.
Danuta Siedzikówna, ps. Inka została wybrana na patronkę I LO w szkolnym referendum w grudniu 2014 r. Ten wynik wzbudził kontrowersje i dyskusje m.in. pierwsi absolwenci szkoły zaproponowali, by nadać LO imię błogosławionej Edyty Stein, która urodziła się we Wrocławiu nieopodal placówki. Po publikacjach w mediach na ten temat wiosną 2015 r. ostatecznie władze Wrocławia i szkoły podjęły decyzję o ustanowieniu roku 2016 Rokiem Inki w I LO i nadaniu jej imienia w 88. rocznicę urodzin.
Danuta Siedzikówna, ps. Inka, urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.
W niedzielę w 70. rocznicę ich śmierci na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku uroczyście pochowano Danutę Siedzikównę, ps. Inka i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk. Ceremonia miała charakter pogrzebu państwowego, w której uczestniczyli prezydent RP Andrzej Duda i premier Beata Szydło. Mogiły pokryły dziesiątki wieńców. Na cmentarzu i wokół niego zgromadziły się setki ludzi. Kilka razy podczas uroczystości zebrani skandowali głośno "Cześć i chwała bohaterom".
Feliks Selmanowicz został pośmiertnie awansowany na stopień podpułkownika, zaś Danuta Siedzikówna na stopień podporucznika.(PAP)
ros/ brw/