Na Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą i polskich Słubicach sobota jest kolejnym dniem IV Kongresu Polonoznawczego pod przewodnim hasłem "Płynne granice". Rozmawiano m.in. o polsko-niemieckiego podręczniku historii.
Przed południem odbyły się wykłady i dyskusje m.in. na temat: „Czy istnieją (w Polsce) moralno-polityczne granice między Kościołem a Państwem?”, „Przezwyciężanie granic w okresie zimnej wojny”, „Podatki w strefie UE jako instrument polityki”, „O Polsce. Polski w niemieckich szkołach. Doświadczenia i pomysły".
W ramach tego ostatniego tematu m.in. Thomas Strobel z Poczdamu omówił projekt polsko-niemieckiego podręcznika historii, Małgorzata Maria Bach – również z Poczdamu – przybliżyła problem kształcenia nauczycieli języka polskiego i ich szanse zawodowe, Krzysztof Grelka (Frankfurt nad Odrą) podzielił się doświadczeniami z praktyki nauczania języka polskiego w szkołach niemieckich, a Martin Kujawa (Poczdam) odpowiadał na pytanie: „Dlaczego właśnie polski?”.
Jeśli chodzi o polsko-niemiecki podręcznik historii, to doczekał się on po latach przygotowań i dyskusji historyków z Polski i z Niemiec pierwszego wydania.
Prace nad wspólnym podręcznikiem dla uczniów w Polsce i w Niemczech, wolnym od stereotypów w postrzeganiu przeszłości, rozpoczęły się wprawdzie w 1972 roku, ale w czasach PRL trudno było ze względów cenzury politycznej mówić o wolnej pracy naukowej nad tym projektem.
Dopiero latem 2016 roku, po przeciągających się dyskusjach, ukazał się pierwszy (z planowanych czterech) tom podręcznika, który zaprezentowano w czerwcu 2016 roku na wspólnej konferencji prasowej przez szefów dyplomacji Polski i Niemiec: Witolda Waszczykowskiego i Franka-Waltera Steinmeiera.
Thomas Strobel z Instytutu imienia Georga Eckerta mówił o trudnej, żmudnej pracy jego autorów i o różnym ich punkcie widzenia na historię Europy, a także o wysiłku tłumaczy i redaktorów, przygotowujących materiały na sesje edytorskie. Mówił też o wielkim sukcesie projektu i podkreślił przychylność rządu Beaty Szydło dla przedsięwzięcia historyków z obu krajów, widząc w nim solidną pracę dydaktyczną.
Reforma szkolnictwa w Polsce, aktualnie realizowana, doda nieco obowiązków autorom szkolnych planów nauczania historii (podręcznik przeznaczony jest dla uczniów klas 7-9). Opracowano go jednak tak, by pasował do programów nauczania szkół wszystkich typów w obu państwach (w Niemczech istnieje autonomia szkolna na poziomie krajów związkowych).
Na pytanie z sali, czy nowa – jak to określił uczestnik dyskusji – polityka historyczna rządu w Warszawie, dotycząca najnowszej historii, nie skomplikuje pracy komisji podręcznikowej, Thomas Strobel odpowiedział: „Nie biorę udziału w spekulacjach. Politycy popierają treści zawarte w podręczniku i nie wywierają wpływu na pracę historyków z obu krajów”.
Z Frankfurtu nad Odrą Jan Bogatko (PAP)
jb/ ro/