Nauka w jednorodnych wiekowo klasach, posiłki w ciągu całego pobytu w szkole i świetlica czynna tak długo jak przedszkole - te argumenty zdaniem krakowskich radnych PO mają zachęcić rodziców 6-latków, by posłali je do szkoły, choć znowelizowana niedawno ustawa do tego nie zobowiązuje.
Rada Miasta Krakowa przyjęła w środę tzw. „uchwałę kierunkową”, w której zwraca się do prezydenta Krakowa, by podjął wszelkie działania umożliwiające rodzicom posłanie sześciolatków do szkoły już od września. Inicjatorami uchwały była grupa radnych Platformy. Przeciwni byli radni PiS.
W uchwale zaproponowano, by władze miasta wytypowały szkoły podstawowe – rozłożone równomiernie w całym mieście - w których sześciolatki będą uczyć się w jednorodnych wiekowo klasach, będą miały opiekę świetlicową „o parametrach” opieki przedszkolnej, posiłki w ciągu całego dnia pobytu w szkole i opiekę podczas ferii. Według radnych PO to da sześciolatkom i ich rodzicom poczucie bezpieczeństwa i odpowiednie warunki nauki, a im więcej sześciolatków ją rozpocznie, tym mniejszy będzie problem z miejscami w przedszkolach dla dzieci młodszych m.in. trzylatków.
„Nie da się zapewnić dobrej opieki, jeśli w klasie są dzieci 7-letnie i na przykład dwójka 6-letnich” - przekonywała do takiego pomysłu radna PO Marta Patena.
Radni PiS podnosili, że to tworzenie jeszcze jednej, równoległej rejonizacji, czyli szkół, w których są specjalne warunki dla sześciolatków i takich, gdzie ich nie ma. „Niepokoi mnie pomysł tworzenia wybranych szkół z klasami sześciolatków. Tak powinno być we wszystkich placówkach, bo rodzic ma prawo posłać dziecko do szkoły rejonowej” - mówiła radna PiS, przewodnicząca Komisji Edukacji Barbara Nowak. „Nie mam też pojęcia, jak wprowadzić posiłki takie jak w przedszkolu, by nie różnicować dzieci” - dodała.
Według radnego PiS Łukasza Słoniowskiego wprowadzenie takich rozwiązań byłoby logistycznie bardzo skomplikowane, zaś radny Stanisław Rachwał zauważył, że kiedy podobne inicjatywy zgłaszał w poprzednim roku PiS, nie były one podejmowane, zaś argumentem było dobre przygotowanie krakowskich szkół na przyjęcie młodszych dzieci. „Proponuję i teraz przyjąć podobną logikę” - mówił Rachwał.
„Nasza propozycją nie jest kontrą do państwa stanowiska. Chodzi o stworzenie warunków tym rodzicom, którzy chcą posłać dzieci do szkoły” - zapewniała Marta Patena i jak podkreśliła to tylko uchwała kierunkowa – prezydent może uwzględnić zawarte w niej pomysły albo nie.
Co na to władze miasta? „Nie będę nakłaniać rodziców sześciolatków, by posyłali dzieci do szkoły” - powiedziała PAP odpowiedzialna za edukację zastępca prezydenta Krakowa Katarzyna Król. Przypomniała, że w mieście realizowany był przez kilka lat projekt „Sześciolatku nie trać czasu”, miasto inwestowało w zmianę warunków w szkołach i w doskonalenie nauczycieli. „Teraz chcemy organizować spotkania z rodzicami w przedszkolach , by pomoc im w podjęciu świadomej, ale samodzielnej decyzji” - dodała.
W ramach kampanii pod hasłem ”Kraków wspiera dojrzałość szkolną…rodziców” specjaliści mają podpowiedzieć rodzicom, jak powinni popatrzeć na swoje dziecko, żeby wiedzieć, czy jest już gotowe do obowiązków szkolnych czy nie.
Jak powiedziała PAP wiceprezydent Król planowane są też spotkania z rodzicami, którzy posłali sześciolatki do szkół – tymi zadowolonymi i niezadowolonymi, by powiedzieli o swoich doświadczeniach. W tym roku w krakowskich szkołach otwarte zostały 332 klasy pierwsze, według miasta od września będzie ich mniej, biorąc pod uwagę, że dzieci z rocznika 2010 mogą pozostać w oddziałach przedszkolnych, a część dzieci z rocznika 2009 uczęszcza już do szkoły. (PAP)
wos/ pz/