Przedstawicielka grodzieńskiego obwodowego kuratorium oświaty Halina Kurhańska zapowiedziała w środę, że wszyscy chętni do nauki w klasach pierwszych w polskiej szkole w Grodnie zostaną do niej przyjęci.
Wcześniej kuratorium twierdziło, że nie może powstać więcej niż dwie klasy dla maksymalnie 60 dzieci.
„Halina Kurhańska, wiceprzewodnicząca obwodowego kuratorium oświaty, powiedziała rodzicom podczas dzisiejszego zebrania, że wszyscy chętni zostaną przyjęci do pierwszych klas” – oznajmiła PAP Danuta Surmacz, dyrektorka szkoły średniej nr 36 w Grodnie – jednej z dwóch państwowych polskich szkół na Białorusi.
„Rodzice odebrali to pozytywnie” – dodała Surmacz.
„Usłyszeliśmy, że komplety dokumentów zostaną przyjęte od wszystkich chętnych” – potwierdziła w rozmowie z PAP Andżelika Orechwo, mama przyszłego pierwszoklasisty i szefowa Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi (ZPB).
Rodzice przyszłych pierwszoklasistów, wspierani przez ZPB i inne organizacje polskie, podejmowali starania, by kuratorium wydało zgodę na utworzenie dodatkowej, trzeciej klasy. Na kursy przygotowawcze do pierwszej klasy uczęszczało 75 dzieci, co oznaczało, że chętnych może być co najmniej o 15 osób więcej niż limit przyjęć wyznaczony przez władze. Oficjalna odpowiedź brzmiała jednak dotąd kategorycznie – z przyczyn technicznych mogą powstać tylko dwie klasy.
Orechwo powiedziała PAP, że nową obietnicę władz można będzie zweryfikować dopiero po zakończeniu rekrutacji, która rozpocznie się 12 czerwca, a zakończy 28 sierpnia.
„Miejmy nadzieję, że ta obietnica zostanie zrealizowana” – powiedziała Orechwo.
O „umiarkowanym optymizmie” w związku z deklaracją kuratorium mówił też Andrzej Poczobut, przedstawiciel władz ZPB. „Ostatecznie czas to zweryfikuje” – powiedział. Dodał, że Polaków na Grodzieńszczyźnie niepokoi jednak „twarde stanowisko” władz Wołkowyska. Do tamtejszej szkoły polskiej ma być przyjęte tylko 18 dzieci, choć chętnych będzie więcej.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ mmp/ mc/